Skocz do zawartości

Piocze

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Katowice

Osiągnięcia Piocze

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pierwszy miesiąc za Tobą
  • Pierwszy rok za Tobą
  • Pierwsza rozmowa

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Na powyższyn przepisie jedynie opierałem wstępne przygotowanie karczku (ilość cukru, soli itp). Od samego początku dążyłem do zrobienia czegoś daleko bardziej dojrzałego(wstępne założenie 5-6tyg samego wiszenia wędlinki - nieco skrócone po dowiedzeniu się że bez pończochy schnie szybciej). Wczoraj spróbowałem pierszego z 2 kawałków. Nie zatrułem się, smakuje mi bardzo (dziś częstowałem większą ilość osób - nie tylko mi smakuje ) wysuszone jest dość wyraźnie.
  2. Dziękuję ze odpowiedzi. Pleśń jest jednolicie biała, więc zaryzykuję wykonanie próby na sobie samym (2-3plasterki i zobaczymy czy nie odchoruję ). Jeśli nic złego mój żołądek nie spotka to dopiero wówczas wystawię na ryzyko innych chętnych. Co do szybszego wysychania spróbuję skrócić czas suszenia (pierwszy z 2 kawałków próbnie skosztuję za tydzień) Następnym razem użyję pończochy, natomiast na chwilę obecną udało mi się odszukać sposób by z obecnej partii zetrzeć pleśń i nasmarować wędlinkę z wierzchu olejem (mogę użyć oleju z identyczną mieszanką przypraw jaką natarłem karczek). Pytanie czy tym sposobem (oprócz zabezpieczenia przed pleśnią) spowolnię i sprawie by bardziej równomiernie wysychało czy też zepsuję wszystko?
  3. Jako że jest to mój pierwszy post na tym forum na początku chciałem wszystkich serdecznie powitać! Teraz do rzeczy: 3 tygodnie temu rozpocząłem wyrób własnej wędliny, sposobem zupełnie domowym i możliwym do ogarnięcia przez totalnego amatora (jakim nie ukrywam, w tej materii jestem). Poczytałem rzecz jasna trochę przepisów (wielkie ukłony dla Waszej strony i forum), zbadałem temat także u znajomego który własnego wyrobu dojrzewającą przez 2miesiące szynką (przepyszną swoją drogą) zainspirował mnie do podjęcia takich prób. Jako że w szynce znajomego najbardziej pasował mi tłuszczyk postanowiłem własną próbę zacząć od karczku wieprzowego bo w nim o tłuszczyk byłem spokojny. Zrobiłem karczek wg przepisu zawartego w tym linku http://straga.pl/wyroby-domowe/przepis-na-domowa-wedline-surowa-suszona/ przy czym zamiast rajstopy/pończochy użyłem siatki na wędliny (takiej sznurkowej, sznurki bodajże z lnu wykonane). Pare dni temu zobaczyłem pleśń na tej wędlince (do końca planowanego suszenia jeszcze 3-4tygodnie pozostały). Zaniepokojony sprawdziłem w internecie i napotkałem rozbieżne opinie. Większość pisze że pleśń to nic złego i można jeść. Jednak trafiłem pojedynczy post o zatruciu taką pleśniejącą wędliną. Nie chciałbym siebie i nikogo z bliskich struć więc proszę o poradę w tej kwestii. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.