Witam. Wczoraj odbyło się moje pierwsze dymienie. Obiektami były: - schab - boczki - łopatka - kości od schabu - skórka wieprzowa dla burka Peklowanie: Solanka 65g soli kuchennej na 1 l wody, 4 liście laurowe, 6 ziaren ziela angielskiego, 4 ząbki czosnku, 1łyżeczka cukru, 1 łyżeczka octu, 1 łyżeczka świeżo zmielonego grubo pieprzu1/2 średniej cebuli pokrojonej w kostkę. Tak przygotowaną solankę doprowdziłem do wrzenia by wszystkie smaki się uwoniły. W kamionkowym garnku wszystko moczyło się przez 5 dni. Osuszanie: Ostatniego dnia wszystko wywiesiliśmy na noc na balkonie w celu obeschnięcia. Temp na dworzu wynosiła koło 5°, oraz wiał lekki wiatr więc warunki do suszenia były idealne. Dosuszanie: W czasie gdy beczka się grzała wędliny już wisiały na wietrze czekając na wejście do beczki. Dosuszanie odbywało się w otwartej beczce przez około godzinę w temp 30-40° wewnątrz beczki. Wędzenie: Wędzenie odbywało się w temperaturze 40° przez 3 godziny, następnie podniosłem temperaturę do 60° na kolejne 3 godziny. Ostatnią fazą wędzenia było zwiększenie temperatury do 90° na ostatnie 1,5 godziny. Przez wszystkie fazy wędzenia dbałem o dużą ilość dymu. Wędziłem w 1 fazie drewnem bukowym ( trocinami i pyłem), natomiast później zmieniłem na dębowe w celu dodania koloru oraz posmakować. Samozwańczt stróż beczki Efekt: Schab oraz łopatka wyszły idealne. W środku dopieczone, lecz nie rozpadające się. Boczki lekko za małosłone. Kości zamrożone do zupy. O skóry trzeba spytać psa