Dzień dobry całej Wędliniarskiej Braci! Określenie "nowicjusz" jest w moim przypadku jak najbardziej trafne. Jestem totalnym amatorem, który postanowił, że czas najwyższy zrezygnować z wygodnictwa i łatwizny i przestać kupować "wędliny" w sklepach. Jestem już po "inicjacji" gdyż wykonałem pierwszą wędlinę w szynkowarze (pierś indycza). Oczywiście był lekki falstart, gdyż przesuszyłem, ale i tak wielka satysfakcja, a rodzina zgodnie oceniła, że nawet przesuszona jest smakowo o niebo lepsza od społemowskiej piersi wędzonej z indyka. Staramy się z córą kontrolować ilość chemii jaką spożywamy w produktach ogólnodostępnych, stąd moje zainteresowanie samo-wędliniarstwem. Mam nadzieję, ba! - wierzę w to głęboko, że rady Szacownego Grona pozwolą mi cieszyć się z jedzenia własnych szynek, rolad i pasztetów Jednocześnie proszę o wybaczenie, jeżeli swymi zbyt dociekliwymi pytaniami wzbudzę w kimś irytację i zniecierpliwienie. Postaram się nie nadużywać Waszej uprzejmości. Andrzej