Skocz do zawartości

lothse1

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lothse1

  1. Witam. Wędliniarstwo chodziło za mną od dawna (pamiętam zapach wędzarni u dziadków ). I w końcu twarde postanowienie - będę wędził. Oczywiście zabrałam się do sprawy od tyłka strony. Najpierw budowa wędzarni! No bo co w tym trudnego? Drewniana skrzynka z paleniskiem, mięso do środka i wędzimy! Na szczęście trafiłem na Was i wędzarni puki co nie ma Zacząłem czytać i przejeżdżałem na oczka - długa jeszcze droga do wędzenia. Ale nie o tym. Zacząłem parzyć, najpierw drobiowe, a teraz schabik - czyli jak dobrze rozumiem, produkt docelowy jest polędwicą. Peklowałem na sucho niewielki kawałek (0,7 kg) 48h. Do szynkowara, termometry i tu tuż przed końcem parzenia wpadł kumpel... i przegapiłem magiczne 68 stopni. Termometr w mięsie pokazał 75 a w wodzie 90. Oczywiście wyszedł wiór i to z tych twardych wiórów. Jedynie w samym środeczku było około 1 cm mięska wyraźnie jaśniejszego i mięciutkiego. Wiadomo, rodzina odmówiła spożycia. Po dwóch dniach wyciąłem mięsko z lodówki i ku mojemu zdziwieniu ten 1 cm miększego i jaśniejszego mięska rozrósł się do 3 - 4 cm a i reszta od brzegów również nabrała kruchości i głębszego smaku. I tu rodzi się pytanie, co za tym stoi? Mięsko naturalnie dojrzało? Peklosól nadal działała? Coś innego? Pozdawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.