Nie obrażam się bo nie ma o co. Nie mam jeszcze wielkiego doświadczenia w wędzeniu, cały czas się uczę i krytykę przyjmować potrafię. Forum przeglądam okazjonalnie i staram się czerpać wiedzę z Waszego doświadczenia. Osuszanie robię w ten sposób że mięso wieczorem przed wędzeniem wyjmuję z solanki i leży sobie bez wody - nie mogę sobie pozwolić na rozwieszenie go na całą noc. Następnie wieszam jak widać na niektórych zdjęciach na sznurze i tak sobie wiszą około 2 godzin. Jak już w wędzarce temperatura wzrośnie odpowiednio to wkładam do wędzarki przy otwartej klapie i tak sobie wisi w temperaturze około 30 stopni do godziny czasu. A potem już wędzę... Wędzarkę zbudowałem z nudów z założeniem niskiego kosztu budowy oraz z chęcią spróbowania wędliny prawdziwie wędzonej, a nie w aromacie wędzarniczym tak jak się kupuje w sklepie. Koniec końców wcale nie wyszło tak tanio jak myślałem, ale efekt przerósł moje oczekiwania. Jak bardzo bym nie zepsuł wędliny i tak deklasuje to co można kupić w normalnym sklepie. I o to mi głównie chodzi... Wędzarki zmieniać na tą chwilę nie zamierzam z racji na to że jak już wspomniałem mam daleko, zostawić jej na zewnątrz nie chcę, ponosić dodatkowych kosztów nie mam ochoty. Z wad które zaobserwowałem przy używaniu to: 1. Trzeba uważać na temperaturę bo jest podatna na zmiany i trzeba czuwać, ale przy odrobinie doświadczenia można lepiej lub gorzej ogarnąć temat. Mimo to podczas każdego dotychczasowego wędzenia miałem sytuację że temperatura była stanowczo za wysoka i to najprawdopodobniej jest powodem ciemnienia sznurka... Regulacja temperatury polega na rozwalaniu paleniska lub dokładaniu drewna. Nigdy nie gasiłem wodą. Zresztą to sama przyjemność jak na codzień pracuje się w biurze postać na dworzu cały dzień z piwkiem w ręku 2. W zimne dni trzeba nakładać więcej drewna żeby mieć dobrą temperaturę bo zewnętrzna rura faktycznie stygnie. Ale jak też już pisałem drewna pod dostatkiem - jeszcze na 3-4 lata starczy bez wycinania żadnego drzewka... 3. Trzeba ją rozkładać i składać co wędzenie. Dla mnie to konieczność, ale gdybym robił ją raz jeszcze dodałbym kółka 4. Wieko nie jest do końca szczelne i wymaga postawienia na nim czasem właśnie baniaczka z wodą żeby lepiej przylegało... 5. Wylot dymu jest umieszczone centralnie i chyba pokuszę się o zamontowanie jakiegoś "grzybka" który spowoduje lepszą cyrkulację. Dodatkowo ograniczy wysoką temperaturę bezpośrednio nad wylotem rury... Ogólnie wędzę jedynie rekreacyjnie i sporadycznie więc nie planuję w najbliższym czasie jakoś drastycznie zmieniać wędzarki, jeśli macie jakieś szybkie tanie i skuteczne pomysły na ulepszenie wędzonych mięs jestem otwarty,.. Mam nadzieję że nikogo nie zabiłem z nudy swoją epopeją P.S. Załączam zdjęcie z pierwszego wędzenia jakie robiłem. Niestety nie umiem obrócić zdjęcia. A na komputerze jest dobrze... Polędwica mi spadła i to powód dla którego jest "przykurzona" P.P.S Kiełbasa i indyk to już późniejsze "prace"