Dziękuję za bardzo cenne rady Zacząłem wszystko weryfikować i tak.. Termometr, którego używałem do pomiaru temperatury wewnątrz wędzarni przekłamywał o jakieś 8 st. w górę. Czyli, kiedy myślałem że mam ok. 50 st., było bliżej 60. Następnie... myślałem, że osuszam kiełbaskę "w punkt", a jednak chyba ją przesuszałem. Po pierwszych dwóch wędzeniach, kiedy ewidentnie nie osuszyłem wystarczająco kiełbasy i była kwaśna, miejscami sina, brzydka, poszedłem za bardzo w stronę osuszania... co powodowało zapewne negatywny efekt. Tutaj jeszcze muszę potrenować, żeby wyczuć kiedy nie jest już mokra i śmiało można puszczać dym. I kolejna sprawa hmmm... nie wiem na ile znacząca, ale ja cały czas miałem zamknięty ten regulowany wlot powietrza, który znajduje się pod generatorem dymu. Zupełnie nie zwracałem na to uwagi. Dopiero na to wpadłem przedwczoraj, kiedy regulowałem nóżkę wędzarni i to zobaczyłem Wędziłem kiełbasę szynkową w osłonkach białkowych, ale część farszu nadziałem w jelita wieprzowe dla próby. Efekt jakiego do tej pory nie udało mi się osiągnąć Kolor jasny bursztynowy, a skórka cieniutka. Dodam tylko, że wsadzanie do Borniaka "miseczki z wodą", tak jak myślałem wcześniej, że jej brak jest powodem moich niepowodzeń, nie jest chyba wskazane. U mnie momentalnie poszła wilgoć i skropliny na kiełbasie.. Szybko przerwałem i dosuszyłem. Widzę bardzo duży postęp i idę w tym kierunku. Jutro będzie wędzona "kiełbasa pradziadów", na którą oczywiście przepis znalazłem tutaj.. Jeszcze raz Dzięki