Ekonomiczna strona haków do wędzenia ryb

[Gość Anonymous]

Powiedzial co wiedzial

 

Peeper wszystko ok ?

[miro]

No dobra Panowie, tośmy sobie wygarnęli wykładnie ekonomiki Polsko Amerykańskiej , tylko kurna co z tymi hakami, inwestować czy nie ?

[pis67]

A mi z haka jesiotr spadł i sum, o łososiu nie wspomnę. By mnie nie kusiło więcej haki wysłałem na złom. :grin:

[Gość Anonymous]

hi

 

Miro napewno haki sa porzadne i z dobrego materialu ale czy bedzie na nie popyt , bo widzisz te haczyki kazdy zadymiarz zrobi z tego co ma pod reka . Natomiast taka mieszalka do miesa nie myslales by sklonowac ta z sausage maker , kwasowka droga ale moze by poszukac jakis blach np chromowanych czy emaliowanych no nie wiem ale gdyby cena byla niezla takie mieszalki czy nadzewareczki pionowe schodzily by jak swieze buleczki.

[miro]

Jak pisałem wcześniej to dopiero początek "nowych wyrobów".

Będzie nadziewarka, ręczna klipsownica do osłonek a może i mieszałka.

Problem w tym że wykonanie każdego z tych urządzeń wymaga dużych nakładów finansowych na przygotowanie oprzyrządowania do produkcji.

Gdybym spał na pieniądzach to zapewne nie byłoby problemu ale jak na razie nie dysponuję aż tak dużą gotówką.

Poza tym uważam iż lepiej wpuścić na rynek dopracowany produkt niż kolejny bubel.

Pospiech nie jest tu wskazany, zrobimy produkt po produkcie i mam nadzieję że wszyscy będą zadowoleni.

[Gość ChefPaul]

... ufff ... przebrnąłem przez cały wątek i ... długo zastanawiałem się czy cokolwiek napisać w tym temacie.

Postanowiłem napisać. Z kilku powodów.

 

Haczyki do ryb przedstawione przez Mira wyglądają na solidne i zrobione z dobrej jakości materiału - ale tutaj dyskusje toczą się na trochę inny temat.

 

Trochę z ekonomii (proszę tego nie traktować jako lekcję), zresztą sprawę tą wyjaśniła częściowo Anna (i z przedstawioną przez nią wypowiedzią zgadzam się w całej rozciągłości, dodając, że na ten temat można by napisać wiele prac doktorskich i nie tylko). Tak więc w telegraficznym skrócie.

W Polsce (jak i wielu innych krajach) wpływ na cenę końcową produktu ma kilka czynników.

- Pierwszym z nich jest zawsze cena robocizny (i związana z nią wydajność pracy przy produkcji).

- Drugim czynnikiem jeżeli chodzi o cenę końcową, jest wysokość podatków pośrednich i bezpośrednich, ... i tutaj słychać za Waszymi plecami chichot polskiej polityki fiskalnej, gdzie bywa, że płaci się "podatek od wcześniej wymierzonego podatku" ... a o takich historiach jak podatek od działalności charytatywnej to nie warto nawet pisać.

- Po trzecie wartość zużytego materiału i energii (z czym niewątpliwie jest związana, dostępność materiału i jego cena transportu) - jeżeli produkt wykonywany jest ręcznie, wartość zużytej (stosunkowo taniej jeszcze energii) spada, ale drastycznie zmniejsza się wydajność. Należy również wziąć pod uwagę koszt maszyn i ich zużycie a także, wartość zainwestowanego kapitału, nie tylko w park maszynowy oczywiście oraz aktualne kursy walut, które w ten proces są zaangażowane.

- Czwarte. Marża producenta, poczywiście pomniejszona o podatki.

- Piate. Koszt transportu do sprzedającego (z podatkiem naturalnie).

- Szóste. Marża sprzedającego (z wliczonymi w proces sprzedaży kosztami sprzedającego, nie zapominając o podatkach, a jakże by inaczej)

- No i na końcu koszt przesyłki do klienta (czasmi dochodzą do tego, cła - jeżeli towar pochodzi z poza polskiego obszaru celnego - i ... a także podatki, z akcyzowym włącznie).

 

Dostępność towarów ma niewiele wspólnego z "dowartościowywaniem się". Chyba nie ulega wątpliwości, że na różnych rynkach zbytu, będą różne ceny, a co je kształtuje przedstawiłem w uproszczeniu powyżej. Osobiście twierdzę, że jestem za ubogi aby kupować rzeczy marnej jakości (pomijam tutaj czy drogo czy tanio, - na przeróżnych wyprzedażach dostać można za niewielkie pieniądze praktycznie prawie wszystko). Może nie od rzeczy w porównywaniu cen było by, porównywanie ceny "takiego samego produktu", miast bezsensownej "licytacji", ile kosztują "młotki" w Polsce i w Stanach. Młotek, młotkowi nierówny, ale np wędzarnia Bradley już tak (zresztą ceny na ten sam produkt w US są różne, w zależności od miejsca zakupu, jednakże różnica ta wacha się przeważnie w granicach 10 - 20 %).

"Genetyczne zabiegi" są coraz szerzej stosowane na całym świecie, nie tylko w US, także w Polsce. Cenę "ropy naftowej", ustala światowa giełda i jest to cena dostępna dla wszystkich odbiorców, polskich również. Cena produktu finalnego z tego surowca, w postaci nie tylko paliw, jest już jednak kształtowana poprzez lokalny system produkcji i dystrybucji. Jeżeli jest ona niższa w Stanach niż w Europie, ... cóż, ... "czy można winić garbatego za to, że ma proste dzieci" ?

Ceny usług medycznych i ubezpieczeń to już zupełnie inna bajka. Mieszkam tutaj (z małymi przerwami) od 1983 roku, zdrówko czasami szwankuje i niestety z usług tych czasmi muszę korzystać, jednak nigdy nie spotkałem się tutaj z płatnościami dodatkowymi, typu "koperta".

 

Z "klapkami na oczach" (ale również z uśmiechem) obejrzałem sobie zdjęcia przedstawiające '"różnice", ... chętnie zamienił bym "zarośniętą chatkę w Brzeczyszczykowie Wielkim" na "Burdel nad Jeziorem", (może nie tylko ja), no i bardzo spodobało mnie się porównanie, nowoczesnego "City" ze "Starówką". Uważam jednak, że jeżeli chcemy coś porównywać, to "porównujmy rzeczy porównywalne", np ilość kilometrów dróg na jednego mieszkańca, wartości nabywczej pieniądza na lokalnym rynku, itd (może być nawet porównanie cen usług medycznych - uwzględniając naturalnie ich jakość i pokrewne czynniki). Chyba nie tylko dla mnie to "oczywista, oczywistość".

Najważniejszym jest jednak dobre samopoczucie piszących i przekonanie, że życie w permanentnym "kryzysie" to "normalność".

 

Oponentów kraju w którym "biją murzynów", zapraszam na jego odwiedzenie i zakupy, ... można również przyjechać tutaj "na ryby" ... nie zniechęcając się, ze złowicie je na - o zgrozo - chińskie haczyki, zapewniam jednak, że będą równie smaczne (ryby), jak te które złowicie na haczyki polskiej produkcji (jeżeli są takowe).

 

Pozdrawiam Wszystkich niezmiernie serdecznie i cieplutko.

[Gość Anonymous]

Witam

 

Chef oczywiscie to prawda co piszesz dodam tylko ze nasz polski rzad nie robi nic (oprocz obrzucania sie blotem nawzajem ) by sytuacja byla lepsza . Prosty przyklad - sporo tu ludzi z okolic Bialego Stoku no i mowia ze np musieli wyjechac bo zlikwidowali cukrownie a w okolicy ich wioski nie bylo zadnego innego zakladu a dzieci jesc chca . Tu madrosc Panstwa , bo jesli ktorys z politykow mialby troche oleju to potpatrzyl by na madrzejszych w biznesie i wystarczylo wybudowac silosy i skladowac tam cukier - dodatkowe miejsca pracy , i cukrownia cala i zdrowa . Popatrzcie teraz ile cukier poszedl do gory a tak by byla prosta sprawa ceny cukru na gieldach poszly w gore , no to oprozniamy silosy i cukier na rynek wpuszczamy - panstwo odzyska kapital wlozony w silosy a ceny sie unormuja .

Tak robia Niemcy , Amerykanie ale Nasz miniester gospodarki to chodzaca flegma, wiec nawet podpatrzyc innych nie umie , bo najprosciej likwidowac cukrownie , zaklady miesne - a jak przyjdzie popyt i ceny wzrosna , no coz kupi sie od niemcow , amerykanow - wiec nie piszcie ze to bogate rynki nas wykorzystuja , piszcie ze to nieudolny rzad struga z nas jeleni.( a myslicie skad amerykanie czy niemcy biora produkty zeby nam sprzedac - wlasnie z silosow , chlodni , polak kupi a amerykanie znow maja robote bo silosy trzeba napelniac , amerykanie dali polaka herculesa no tak pozbyli sie kosztow zlomowania , a jak myslicie skad trzeba bedzie czesci do niego kupic ? - no i nie piszcie ze madry da sie wykorzystac )

 

Polska nie bedzie wychodzic z zadnego kryzysu - bo ona niestety w nim caly czas jest.

[miro]

Polska nie bedzie wychodzic z zadnego kryzysu - bo ona niestety w nim caly czas jest

Chyba Ty masz jakiś kryzys. Sorry.

 

No fakt nasz rząd nic nie robi.

 

Tylko dwa kraje w europie mają dodatni PKB, gdybyś nie wiedział Polska jest jednym z tych krajów.

 

Nasz nic nie robiący rząd nie wpompował 980 miliardów dolarów w banki przez co nasi prezesi w przeciwieństwie do tych z USA nie przyznali sobie paru milionowych premii za "dobrą pracę"

 

Firmy ze świata chcą ratować swoją d.. w Polskim przemyśle który jeszcze jakoś sobie radzi bo nasi rodowici przedsiębiorcy nie zadłużyli się tak jak Ci w USA.

 

Pewnie padną jakieś firmy ale jak nie było kryzysu to dziwnym przypadkiem też padały.

 

Fabryka fiata w Tychach pracuje na trzy zmiany a czy u was też ?

 

Ludzie którzy mają kredyty też jakoś dają radę, no chyba że ktoś zarabia 1000 zł, a rat ma na 3000.To ciężko żeby i bez kryzysu płacił.

 

Mam pisać dalej ? NIE CHE MI SIĘ WIERZ MI.

 

Alby ty masz inny telewizor albo już nie rozumiem.

 

Fakt największym winowajcą w całej sprawie jest nasz premier Donald Tusk bo to przecież on wywołał światowy kryzys gospodarczy.

 

Nie jestem zaślepionym fanatykiem PO ale staram się przekaz telewizyjny porównywać ze stanem faktycznym i jakimś dziwnym trafem w miarę wszystko mi się zgadza.

 

Ps. W jednym Tusk mnie wkur... bo obiecał drugą Irlandię i wiesz co udało mu się bo CIĄGLE PADA :devil:

[andrzej k]

Witam

 

Haczyki do wędzenia ryb i mięsa przemieniły się w wielką politykę , nawet międzynarodową .

 

 

Pozdrawiam

[Gość ChefPaul]

... hmmm :rolleyes:

...

...

Najlepsze jest to że te światowy kryzys nic dla nas nie znaczy bo my zawsze mieliśmy kryzy a co najważniejsze Polak jest tak nauczony żyć w "kryzysie" że dla niego to normalność.

...

 

... :wink:

 

...

Fabryka fiata w Tychach pracuje na trzy zmiany a czy u was też ?

...

Mam pisać dalej ? NIE CHE MI SIĘ WIERZ MI.

...

 

... nie ma u nas fabryki Fiata :grin: a fabryki samochodów pracowały tylko co najwyżej na dwie zmiany (sam kiedyś w 1984-85 w takiej pracowałem) :rolleyes:

... no i nie wiedziałem, że polski "rdzenny" kapitał wykupił Fiata :wink:

... a jak tam się mają "polskie stocznie" :sad: ... czy to aby nie "związkowcy" doprowadzili do tego samego, do czego doprowadzili "związkowcy" w amerykańskim przemyśle samochodowym (prezesów pomijam, są podobni pod każdą szerokością geograficzną, ... podawać przykłady?)

 

 

...

Haczyki do wędzenia ryb i mięsa przemieniły się w wielką politykę , nawet międzynarodową .

...

 

... niewątpliwie :rolleyes: ... i to nie tylko z winy haczyków, ... zresztą :lol: :wink:

 

pozdrowionka

[miro]

.. hmmm :rolleyes:

miro napisał/a:

...

...

Najlepsze jest to że te światowy kryzys nic dla nas nie znaczy bo my zawsze mieliśmy kryzy a co najważniejsze Polak jest tak nauczony żyć w "kryzysie" że dla niego to normalność.

Cześć Chefie :grin:

 

Dokładnie tak jak napisałem.Mieliśmy zawsze pod górkę więc i tą górkę jakoś strawimy.

Polak potrafi kombinować i jeśli już coś to nie siedzi na d... tylko, zresztą sam wiesz najlepiej.

Pozostali mieli mniej lub bardziej "podane do stołu" to teraz nie mogą się z tym uporać.

 

Ps.Co do stoczni to ja trochę tego nie rozumiem.Jedna firma a związków od groma a co gorsze każdy związek mówi co innego.No to jak walczą o jedną czy o różne firmy :question:

[JASIU]

Panowie Luzik :devil:

Czego sie czepiacie Polski jest jaka jest ,Nasza!

ze gospodarka kuleje ,hmmm tak bylo jest i bedzie!

duzo wody uplynie w Wisle cyz Missisipi zanim bedzie mozna porownywac Polske do Niemiec ,Wielkiej Brytani ,Japoni czy Usa.

Nie podawajmy marginalnych przykladow , z kryzsu ktory jest na calym swiecie

[Gość ChefPaul]

...

... Mieliśmy zawsze pod górkę więc i tą górkę jakoś strawimy.

...

 

... znam to Miro z autopsji doskonale :rolleyes: (jednak w 2007 roku, nie wyjechałem ponownie do Stanów z powodów ekonomicznych) :rolleyes: ... niektórzy mogą nawet twierdzić, że "w dupie mnie się poprzewracało' :lol: :wink:

 

Panowie Luzik :devil:

Czego sie czepiacie Polski jest jaka jest ,Nasza!

...

 

Jasiu nikt się nie czepia :wink: ... nie wszystkim jednak musi się podobać istniejący stan faktyczny :blush: ... no i nie wszystko jest tylko "czarne i białe", istnieją jeszcze odcienie szarości :wink:

 

... jeszcze nie tak dawno pisałem:

Sob, 5 Listopad 2005 00:36

 

"... powiem tak ...

... urodziłem się w Poznaniu ("wildeckie wybij-okno") ...

... mieszkałem poza Polską 22 lata ...

... wróciłem ... do małej miejscowości pod Poznaniem (25 km) ...

... i jestem zadowolony: ze swoich sąsiadów, małych sklepików, rynku warzywnego w czwartki, lokalnych dostawców warzyw i owoców, "bab" z jajkami, serkiem i masełkiem, grillo-wędzarni w ogrodzie, świniobicia u miejscowych rolników, lasu, jeziora nad którym mieszkam (woda coraz bardziej czysta) a nawet hiper-marketu (oddalonego o 15 km), gdzie moja żona kupuje guziki, proszek do prania i spirytus."

 

i dalej:

 

"... reasumując: ... USA to wielki i piękny kraj, wspaniali, dumni i szczerzy ludzie (choć jak wszędzie i kretynów nie brakuje) ... poprostu to: moja druga ojczyzna i kocham ją głównie za to, że nigdy nie dano mi odczuć, że jestem kimś gorszym, a wręcz przeciwnie, iż wnoszę coś nowego do ich "lokalnego świata" (np wspaniałe polskie wędzonki i wędliny) ... to kraj zbudowany przez emigrantów i dla emigrantów e pluribus unum ... mądrzy to rozumieją ... głupi, cóż ... damnat quod non intelligunt

...

... tekst powyższy napisałem również po to, aby niektórzy niespełnieni i plujący na USA, uświadomili sobie, że przecież nikt na siłę ich tam nie trzyma ... ale jeżeli się chce to można, ... a tuo lare incipe i także, a może przede wszystkim ibi patria, ibi bene"

 

... nie mam niestety wpływu (nawet pośredniego) na to co robi mój rząd (głosowałem na kogoś innego) ... czekam tylko z niecierpliwością, czy spełni się słynne ostatnio w Polsce powiedzenie, wygłoszone przez Richard'a Henry Czarneckiego :lol: :wink: :blush:

 

pozdrawiam serdecznie i cieplutko (nie pada już od długiego czasu ... carrrrammmmba)

[miro]

"... reasumując: ... USA to wielki i piękny kraj, wspaniali, dumni i szczerzy ludzie (choć jak wszędzie i kretynów nie brakuje) ... poprostu to: moja druga ojczyzna i kocham ją głównie za to, że nigdy nie dano mi odczuć, że jestem kimś gorszym, a wręcz przeciwnie, iż wnoszę coś nowego do ich "lokalnego świata" (np wspaniałe polskie wędzonki i wędliny) ... to kraj zbudowany przez emigrantów i dla emigrantów e pluribus unum ... mądrzy to rozumieją ... głupi, cóż ... damnat quod non intelligunt

I to jest piękne Chefie.

Tylko że... czytając zamieszczone tu wypociny o "sowim" ojczysty kraju mam wrażenie że juro do pracy znowu będę musiał konie do wozu zaprzęgać.

Co prawda wóz stoi na bruku i 130 koników czeka na zapłon, tylko czemu ktoś mi chce wmówić że te konie nie na paliwie, tylko na owsie jadą :question:

 

Ps Piszę z laptopa ( kurna a co to jest laptop ?) bo nie wiem gdzie posiałem ZX spektrum :tongue:

Wiocha Panie wiocha.

[arkdom]

Co do stoczni to ja trochę tego nie rozumiem.Jedna firma a związków od groma

No to chyba nie wiesz jak jest na kopalniach :devil:

[Gość ChefPaul]

...

...

Tylko że... czytając zamieszczone tu wypociny o "sowim" ojczysty kraju mam wrażenie że juro do pracy znowu będę musiał konie do wozu zaprzęgać.

Co prawda wóz stoi na bruku i 130 koników czeka na zapłon, tylko czemu ktoś mi chce wmówić że te konie nie na paliwie, tylko na owsie jadą :question:

...

 

... Miro ... nawet nie wiesz z jaką "dziką rozkoszą" zamienił bym swoje czterysta benzynowych na cztery owsiane :shock: :lol: :rolleyes:

[miro]

Kurna wy to w tym juesej macie jednak wszystko NAJ, CZTERYSTA czyli cztery bryki :grin:

A wracaj ty tu i ratuj rodaków w kryzysie. :grin:

[Gość ChefPaul]

Kurna wy to w tym juesej macie jednak wszystko NAJ, CZTERYSTA czyli cztery bryki :grin:

A wracaj ty tu i ratuj rodaków w kryzysie. :grin:

... bryka niestety tylko jedna :lol: (żona ma swój "pierdzielniczek") :wink: - dobrze, że wacha zbyt droga nie jest :devil:

... a wrócić pewnie i wrócę, ale ... niestety dopiero na emeryturę (jeszcze parę latek zostało) :rolleyes: ... tylko nie spierdzielić tam proszę tego, co jeszcze dobrego choć zostało :rolleyes: :grin: :wink:

 

pozdrowionka

[arkdom]

Jedna bryka 400 koni :!: No nieźle :grin:

[miro]

Chefie WRACAJ koniecznie :!:

Tęsknimy.

Zwłaszcza za twoim ciętym i humorystycznym piórem.

[Gość ChefPaul]

Jedna bryka 400 koni :!: No nieźle :grin:

... ieee tam ... motor ma 6 litrów i chla jak głupi :devil: ... kiedyś mnie było potrzebne do holowania różnistych rzeczy do portu :mellow: ... dziś już tylko łódeczkę raz po raz pociągnę :wink:

http://www.chefpaul.net/images/HomeGoogle.jpg

... "Google.maps" było uprzejme swego czasu, bydlę sfotografować :rolleyes:

 

Chefie WRACAJ koniecznie :!:

Tęsknimy.

Zwłaszcza za twoim ciętym i humorystycznym piórem.

... żona chciała by pewnie jak najszybciej, ... mnie wszędzie dobrze, jednak do czasu emeryturki pewnie zaczekam :grin: ... wakacje w Polsce bardzo lubię :grin: jednak w tym roku się to nie uda :wink:

... co do pióra ... "przytępiało" z latami ... teraz to już spokojny jestem nad wyraz w porównaniu z jurniejszymi czasy :lol: :wink:

[Gość Anonymous]

Oj i jak ja wakacje w Polsce lubie , te smaczne wszystkie wedliny , wlasciwie wszystko jest smaczne . Pochodze z wielkopolski jakies 80km od Poznania , niewielkie miasto i wrocic chce ale w moim miescie nie ma pracy , owszem moge zaczac sprzedawac nadziewarki z usa , smokery , a do tego adidasy i nike ale kto bedzie mi to kupowal w moim miescie ( jak wszyscy zaopatruja sie na rynku u ruskich bo tanio ) , a jak te wszystkie pozwolenia zalatwie to kiedy je dostane na prowadzenie sklepu , a po trzecie drogami w moim miescie ( 2 pasmowka szeroka jak tu chodnik ) bardziej boje sie jezdzic niz latac samolotem.

Rozterki wiec sa bo sie teskni do Polski za zbieraniem grzybow a tu z kolei ocean i ryby (kurs na lodz , skuter wodny , jacht do 22 stop trwa jedna sobote i kosztuje grosze - a unas ile czasu musialbym to robic ,).

 

Chyba czasami tak jest ze szczesliwcy ci co nie wyjezdzali za chlebem przynajmniej rozterek nie maja , ani syndromu emigranta.

[kusy]

marcinct!

A z jakiego miasta pochodzisz?

[miro]

... "Google.maps" było uprzejme swego czasu, bydlę sfotografować :rolleyes:

 

Kurcze nie wiedziałem że w stanach tak nisko satelity latają. :grin:

Faktycznie w tym USA to wszytko jest "NAJ".

[arkdom]

Kurcze nie wiedziałem że w stanach tak nisko satelity latają.

To zdaje się nie satelity, tylko goście w samochodzie. Słyszałem, że mieli problemy jak sfotografowali kogoś w nieodpowiednim towarzystwie (czyli nie z żoną) :grin: