Zanim podjąłem decyzję o zastosowaniu motoreduktora do napędu mojego egzemplarza nadziewarki „Royal Catering” 7l musiałem się „sparzyć” stosując rozwiązanie, w którym w roli głównej występował mechanizm napędu wycieraczek samochodowych - nie polecam (problem opisywany wielokrotnie na naszym forum). Decyzja zapadła, zacząłem kompletować sprzęt. Na Allegro „wyrwałem” za 263 PLN Falownik Hitachi X200-004SFEF 0,4 kW, który dotarł do mnie bardzo szybko. Natomiast na OLX’ie znalazłem sprzęgło kłowe zrobione z aluminium na maszynie CNC pod łącznik Rotex GS14 za 50 PLN wraz z oryginalnym łącznikiem. Ponieważ oferta pochodziła z moich okolic postanowiłem wykorzystać ten fakt i przeprowadziłem rozmowę telefoniczną ze sprzedającym, której efektem był zakup i osobisty odbiór tego drobnego gadżetu.Tutaj muszę przyznać, że sprzedający w ramach ceny rozwiercił otwory na podany wymiar ( w moim przypadku 13,7 mm od strony nadziewarki i 14 mm od przekładni). Pomimo usilnych poszukiwań nigdzie nie mogłem znaleźć używanego (w dobrej cenie) motoreduktora, który miałyby zakładane przeze mnie parametry. Ja przyjąłem, że ok. 30 obr./min. będzie dobrą wartością do powrotu tłoka, a do nabijania będą one redukowane przez falownik. Ponieważ napalałem się coraz bardziej na takie rozwiązanie zakupiłem przekładnie i silnik fabrycznie nowy. Przekładnia PMRV030 o przełożeniu 40:1, silnik 3f 1400 obr. 0,12 kW oraz wał zdawczy. Wszystko to w drodze kupna nabyłem w firmie Promotor. Cena 340 PLN wraz z przesyłką, która dotarła do mnie na trzeci dzień od jej telefonicznego zamówienia. Do tego w lokalnym sklepie elektronicznym 2 krańcówki, przycisk do sterowania zielony oraz czerwony i potencjometr do regulacji obrotów ( 1kOhm 1W) cena ok. 15 PLN (nie pamiętam dokładnie). Na Allegro zamówiłem przycisk nożny za 37 PLN wszystkie ceny zawierają koszty przesyłki. Po poskładaniu elementów w całość i zaprogramowaniu falownika i pierwszym uruchomieniu byłem zadowolony. Ale zastanawiałem się czy falownik umieścić na konstrukcji nadziewarki, czy zamontować go w osobnej obudowie. Ostatecznie postawiłem na pierwsze rozwiązanie i zamontowałem go na nadziewarce. Aby go uchronić przed mechanicznym uszkodzeniem, zaprojektowałem pokrywę z blachy nierdzewnej, a jej wycięcie zleciłem lokalnej firmie gdzie zapłaciłem za tą usługę wraz z wygięciem 70 PLN (chyba dużo). Pokrywa dodatkowo służy, jako panel operatorski. Tydzień temu odbyło się testowe nadziewanie. Kiełbasy Białej 5kg, Chłopskiej ok. 8kg i miała być jeszcze Podwawelska ok. 10 kg, ale w czasie wędzenia Chłopskiej, które przebiegało w strugach deszczu dopadła mnie gorączka i nie ryzykowałem mieszania farszu na Podwawelską, a mięso wylądowało w zamrażarce. Efekt - Od soboty w łóżku pod działaniem mocnego antybiotyku, a dopiero wczoraj nabrałem chęci do życia. Zdjęcia dołączę wieczorem. Jeśli wpis nie związany z tematem to proszę admina o przeniesienie go w odpowiednie miejsce. pozdrawiam Artur