Moje ostatnie dzieło- wątrobianka .
A wszystko zaczęło się od....
Za szczeniaka asystowałem w biciu świń.
Głównie poboczne zajęcia, jednak wyjadanie gotowanego z kotła przede wszystkim.
Pamiętam kiedyś śp. rzeźnik Pan Stanisław Jaszyk musiał mnie pogonić , bo by nic do cwaniaka nie pozostało.
Tak namiętnie wcząchałem. Ale wróćmy do meritum...
Rzeczona wątrobianka to jeden z zapamiętanych smaków dzieciństwa.
Niestety i pan Stanisław odszedł na służbę do niebiańskiej masarni
jak i też moja mama też odeszła ... (wieczne im odpoczywanie...)
I niestety zabrali że sobą przepisy, które były co świniobicie powtarzalne, jednak nigdzie nie zapisane.
Upór mój i wywiad po rodzinie, lub też w co nie wątpię wsparcie z zaświatów
spowodowało, że przy pierwszym podejściu wyszła idealnie.
Składniki to:
- cała wieprzowa wątroba,
- całe pogardę (dwie połówki)
- serce i ozor wieprzowy po 1 sztuce
- cebula 6-7 średnich
- majeranek na oko, jak kto lubi
- pieprz 3g/na 1kg
-sól 18g/na 1kg
Wątroba krojona w paski, wyczyszczona, sparzona wrzątkiem.
Po odcedzeniu podgotowywana max 95*C przez 20 min.
Podgardle pozbawione gruczołów, skór i żył też pokrojone w kawałki,
podgotowane do miękkiego mięsa wraz z ozorem i sercem.
Podsmażamy cebulę w pół piórka do szklistości.
Całość wraz z wystygniętą cebulą mielimy na siku 2,5-3mm.
Jako, że ma być to jak najdrobniej zmielona frakcja, chłodzimy w zamrażalniku
do zera i tak jeszcze dwa razy.
Konserwy autoklaw 115*C przez 30 min.
Można też w osłonkę plastikową parzymy 85*C przez 20min, lub do osiągniecia wewnątrz 70*C.
Smacznego.