Skocz do zawartości

aaadam

Użytkownicy
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aaadam

  1. Również wpajano mi, że nie można powtórnie zamrozić rozmrożonego mięsa, nie wiem jednak do dzisiaj dlaczego. Może ktoś wytłumaczy? Nigdy nie próbowałem tego robić, jednak ciekawość chyba zwycięży i zrobię eksperyment. No chyba, że ktoś poda jakieś logiczne wytłumaczenie tego faktu.
  2. Drogi Marku, pozwolę sobie zauważyć, że nie wszystkie Panie muszą być dobrymi gospodyniami. U mnie w domu gotuję ja, a żona ogranicza się tylko do zupy dla naszej córeczki. Oczywiście posiadam duże garnki, a kuchnia to moje terytorium :P Jest równouprawnienie czy nie?
  3. Andrzeju czy chodzi Ci o tzw. "srebrzankę"? Ta farba na pewno nie wydala żadnych zapachów, ale nie nadaje się do stosowania na zewnątrz, po prostu deszcz ją zmyje. Wiem bo sam próbowałem.
  4. Też to oglądałem. Koleś naparzał pałkami dosyć długo i faktycznie mięso wyglądało jak skutrowane. Ciekawe jak niektórzy konserwatyści zapatrują się na konieczność utrzymania niskiej temperatury podczas obróbki mechanicznej mięsa. Potrawa ponoć wyśmienita (jedli moi przyjaciele na wyprawie do Tajlandii) ... i żyją
  5. Nie rozumiem. Czy w swojej wypowiedzi napisałem, że błędy, które popełniłem były spowodowane przez Ciebie? Skąd ten jad? Napisałem w dobrej wierze, coby kolega miał rozeznanie co można podczas budowy zepsuć. Podobno najlepiej uczy się na cudzych błędach. Jakoś nie zauważyłem Twoich trafnych wypowiedzi w wątku założonym przeze mnie, a potrzebowałem pomocy. Pierwszy raz budowałem wędzarnię i założę się, że nie znajdziemy tu nikogo, komu udałoby się to za pierwszym razem bezbłędnie. No chyba, że z pomocą doświadczonego zadymiacza. P.S. Moja wędzarnia była przepalana przez miesiąc i smród nie zniknął P.S.2 Na temat wkładania wilgotnych, a nie mokrych wędzonek do zadymionej wędzarni też zabieraliśmy głos w w/w wątku i jakoś także nie miałeś nic do dodania.
  6. Wymiary komory pieca powinny być dopasowane do rozmiaru drzewa, które będziesz palił. Najlepsze efekty daje palenie całymi kawałkami drzewa o długości ok. 30cm, długo się spalają i dają więcej dymu niż porąbane na drobno kawałki. Zobacz sobie jak wygląda mój "piec", ten po przeróbce: ostatnie zdjęcia Jest zbudowany z dwóch płytek chodnikowych przykrytych blachą. Przyjęto ogólnie długość ok. 2m. Jeśli stworzysz sobie możliwość regulacji (szybry, dolot "lewego' powietrza i w końcu regulację wylotu dymu) to uzyskasz każdą pożądaną temperaturę w komorze wędzarniczej. Jeśli będziesz miał większą średnicę to nie będzie problemu z okopconymi wędzonkami. Naprawdę zaprzątasz sobie głowę pierdołami. Według mnie może być nawet trójkątny, ale biorąc pod uwagę, że będziesz murował to chyba najlepiej będzie jeśli będzie kwadratowy lub prostokątny. Moja komora ma wymiary 60cm/100cm/120cm i wbudowane 2 pręty z nierdzewki do wieszania wędzonek. Nie polecam komina. Lepszym rozwiązaniem będzie dach, który będziesz mógł podnosić, lub przesuwać regulując tym samym przepływ dymu i temperaturę. Zimna wojna się już skończyła :P Po co Ci podwójna warstwa cegieł? Dam Ci radę: czym mniej będziesz kombinował tym lepsze osiągniesz wyniki. Przeczytaj wątek o mojej wędzarni to zrozumiesz. Też chciałem żeby wszystko wyglądało ładnie (malowane drzwi i dach minią) i było szczelne (silikon). Zastosowany piecyk żeliwny, nie dość, że pomalowany farbą ognioodporną, był za mały na duże kawałki drzewa i zupełnie niepraktyczny. Do paleniska musisz mieć naprawdę swobodny dopływ powietrza. Życzę powodzenia w realizacji wędzarni i myślę, że moderator powinien przenieść ten wątek do działu sprzęt. Opisuj przebieg prac, na pewno zawsze znajdzie się ktoś, kto podsunie Ci jakiś pomysł. Powodzenia.
  7. Absolutnie nie zgodzę się z Tobą, że nie trzeba go pilnować. Ja po każdym wędzeniu chowam go w garażu, ponieważ pewnie szybko znalazłby się amator cudzej własności :grin:
  8. Dobrze przynajmniej, że nie podaje promili w wydychanym powietrzu :P Trochę wtedy spożyłem :lol:
  9. Pisałem gdzieś, że to Sony Ericsson? Acha chyba domyśliłeś się po sposobie nazewnictwa plików graficznych Tak, palenisko znajduje się na końcu przewodu dymnego, bezpośrednio na ziemi. Żadnej techniki, prymityw po prostu. Przykryte jest blachą, w razie potrzeby mogę je przedłużać wysuwając łopatą palące się drewno i kładąc następną blachę. Jak na razie płytki chodnikowe znoszą to całkiem przyzwoicie
  10. Obiecane zdjęcia: Wędzenie awaryjne w zwykłej beczce. Wędzarnie udostępnił mi znajomy, starszy człowiek, który wędzi od lat. Wyśmiał mnie jak mu powiedziałem, że muszę rozgrzać wędzarnię bez dymu żeby osuszyć mięso. Włożył je po prostu do zadymionej beczki i nakrył starym workiem. Mięso było wilgotne. Wcześniej leżało na kratce w lodówce i ociekało całą noc, rano zostało umieszczone w siatce i wisiało jakieś 1,5h. http://www.kotrak.com.pl/wedzarnia/1/DSC00376.JPG http://www.kotrak.com.pl/wedzarnia/1/DSC00377.JPG http://www.kotrak.com.pl/wedzarnia/1/DSC00382.JPG http://www.kotrak.com.pl/wedzarnia/1/DSC00384.JPG Proszę pokarzcie mi miejsca pokryte sadzą, popiołem czy czymś innym. Dodam, żepodczas wędzenia wiał silny wiatr i co chwilę zawiewał prosto do paleniska. Jeszcze zdjęcia zmodyfikowanego kanału dymnego: http://www.kotrak.com.pl/wedzarnia/1/DSC00442.JPG http://www.kotrak.com.pl/wedzarnia/1/DSC00443.JPG http://www.kotrak.com.pl/wedzarnia/1/DSC00446.JPG Pozdrawiam
  11. Sorry, dopiero wstałem, a wczoraj wycinałem jabłonkę po pracy i skończyłem o 22.00 Ogromna była i we trójkę z nią walczyliśmy, na szczęście ofiar i strat materialnych brak :tongue: Obiecuję poprawę, może znajdę wolną chwilę w pracy to coś wrzucę.
  12. Zdjęcia zamieszczę wieczorem, teraz jestem w pracy Myślę, że problem leżał w zbyt małych przekrojach, dym się kotłował i "zabierał" ze sobą różne zapachy. Co do osadzania się popiołu na wędzonkach to tylko się domyślam... po prostu droga dymu do wędzarni jest za długa, aby popioły i sadze mogły ją pokonać. Ja wstawię zdjęcia to zobaczysz, że obecnie pod płytą wędzarni powstała komora w której dodatkowo dym się kotłuje. Wędziłem jednak również w wędzarni z beczki i również wędzonki były od razu traktowane gęstym dymem i nic im nie było. Zdjęcia z tego wędzenia również wstawię.
  13. Wszystko już działa jak należy :grin: Oto co zrobiłem: 1. Wywaliłem piecyk żeliwny w miejsce, którego powstało palenisko bezpośrednio na ziemi. 2. Wywaliłem rurę z nierdzewki, którą połączona była wędzarnia z piecykiem. Palenisko jest teraz połączone z wędzarnią tunelem zbudowanym z płytek chodnikowych (35cm/35cm) i przykryte również płytkami chodnikowymi (50cm/50cm). Wszystko zostało przysypane ziemią. 3. Poszerzyłem otwór w dolnej płycie w którym zabudowana była rura wlotu dymu. Ma obecnie wymiary ok 40cm/25cm. 4. Drzwi zostały całkowicie oczyszczone z farby i resztek silikonu i zamontowane ponownie. 5. Dach wywaliłem. Wędzarnia podczas wędzenia przykryta jest trzema sosnowymi deskami (nieklejonymi), które w miarę potrzeb są rozsuwane. Wszystko działa idealnie. Spadło zużycie drewna. Wczoraj wędziłem oscypki (4,5h) i zużyłem dosłownie kilka grubych kawałków drewna. Wnioski: 1. Żadnej chemii 2. Kanał dymny musi mieć duży przekrój 3. Do paleniska musi być swobodny dostęp powietrza 4. Wlot dymu do wędzarni nie może być za mały 5. Kompletną bzdurą jest, że po włożeniu mięsa do wędzarni, podczas osuszania, nie może być dymu. Jeśli kanał dymowy ma duży przekrój i jest odpowiednio długi (u mnie 2m) to żadne sadze, popioły i inne paści nie dostaną się do wędzarni aby pokryć nasze wyroby. Wkładałem mięso do zadymionej wędzarni i nic mu się złego nie stało. Wczorajsze oscypki jeszcze kapały kiedy wieszałem je na prętach, również w zadymionej wędzarni, kolor mają idealny i nawet grama popiołu na powierzchni. Poydrawiam
  14. Takiemu to dobrze A my tu w naszym kaczogrodzie czekamy na jakąś konkretną pogodę :P
  15. Nie działała, próbowałem kilka razy pomiędzy 6.00, a 9.30. Ale już wszystko działa. Pozdrawiam
  16. Strona sklepiku nie otwiera się :/ Wiecie może czy to tylko krótka awaria czy coś poważniejszego?
  17. Masz rację. Niestety minia tak "wgryzła" się w stal, że wiertarką ręczną tego nie usunę. Napracowaliśmy się wczoraj bardzo, odkręciliśmy dach, aby usunąć silikon. Drzwi i ogólnie całą wędzarnie wypalałem wspomnianym wyżej palnikiem. Po wyczyszczeniu wszystkiego przepalaliśmy wędzarnie na max przez 6 godzin. Temperatura dochodziła nieraz do 120 stopni. Nic to nie dało, ponieważ nie odrapaliśmy farby z zewnątrz. Po tym wszystkim, kiedy byłem już pewny co daje ten smród, zdemontowaliśmy drzwi i dach. Pojadą jutro na warsztat do gruntownego czyszczenia. I tu pojawiło się światełko w tunelu. W palenisku paliła się akurat śliwa (odpadki po sprzątaniu garażu) i jak poczułem ten zapach czystego dymu to już wiem, że się uda. Żadnych obcych zapachów. Spaliłem jeszcze trochę drewna by się podbudować i "naćpany" oparami i umordowany bezsensowną robotą poszedłem się kąpać. Na chwilę obecną posiadam: buk, olchę, śliwę, gruszę, trochę wiśni, czereśni i akacji. Paliłem w przewadze olchą, dodając od czasu do czasu owocowe.
  18. Na to już za późno. Nie będę rozkręcał przecież wędzarni, żeby jechać z drzwiami na warsztat. Decyzję podjąłem już wczoraj: żadnych farb, żadnych silikonów. Tylko cegła, stal i drewno. Wyczyściłem całe drzwi od środka mniej lub bardziej dokładnie. Odtłuściłem octem. Najpierw rozpaliłem silny ogień na ruszcie wewnątrz, po osiągnięciu temp. grubo ponad 120 stopni przeniosłem palące się drewno do piecyka. Po kolejnej godzinie dymienia, stwierdziłem, że "nie śmierdzi". Powiesiłem więc 4 białe kiełbaski, na próbę. Po półtorej godziny... pojawił się znany mi doskonale smród. Kiełbasy zalatują więc ich nie jem. Mam chyba uczulenie Dzisiaj czyszczę dalej (wczoraj skończyły mi się szczotki), później wszystkie ewentualne miejsca gdzie mógł pozostać silikon przepalę palnikiem gazowym. Silikon w opisie może wytrzymać 300 stopni, a załatwiłem palnik na 2k, więc raczej w końcu się go pozbędę. Muszę tylko uważać na ewentualne odkształcenia blachy lub pęknięcia cegieł. Po tych zabiegach przepalę jeszcze raz solidnie wędzarnię, tylko dzisiaj dłużej. Trzymajcie kciuki.
  19. Gdybyś mieszkał w okolicach Katowic to pewnie na większość z wymienionych produktów miałbyś u mnie zbyt. Niestety muszę się "bujać" po okolicznych targach i kupować co się uda.
  20. Dokładnie, to minia. Drzwi od środka również były nią pomalowane. Dzisiaj wszystko wyczyszczę i przepalę jeszcze raz. Zobaczymy co to da. Jak radził ktoś wcześniej, będę robił próby na kiełbasie białej.
  21. Nowe mięsko już się pekluje. Z okazji święta pracy :rolleyes: idę zaraz walczyć z silikonem. Usunę wszystko do gołej blachy. Będzie się kopcić przez szpary w drzwiach, ale mam nadzieję, że nie będzie śmierdzieć. Największe szpary uszczelnię drewnem. Cały czas jednak mam obawę, że nalot z dymu na cegłach ma w sobie smród i będę musiał myć w środku wędzarnię :/
  22. Nie jest dobrze Wędzenie wyszło wyśmienicie, kolor, wygląd super. Jest tylko jeden problem - wszystko śmierdzi chemią. Uszczelniłem drzwi silikonem odpornym na wysoką temperaturę. Posmak opony wyczuwalny w całym mięsie. Odciąłem całą wierzchnią warstwę mięsa i parzyłem 3 godziny w temp. 75 stopni w wodzie z przyprawami. Nic nie pomogło. Dzisiaj nastawiam kolejne mięso, a w ręce wiertarka ze szczotką i czyszczę wszystko z silikonu. Przepalam całą wędzarnie jeszcze kilka razy, aby pozbyć się smrodu gumy. Jedynie oscypki tak nie śmierdzą, ale ochoty na jedzenie nie mam. W środę rano jadę po mleko i robię następne. Mam nadzieję, że się uda, już wolę żeby dym uciekał przez nieszczelne drzwi. Zdjęcia dołączę później, muszę je tylko wgrać na swój serwer, ponieważ limit transferu został już wykorzystany (2 dni 300Mb).
  23. Amerykanie stwierdzili też, że ludzie jedzący dużo wędzonego mięsa częściej byli palącymi mężczyznami o niższym statusie socjoekonomicznym niż osoby, które nigdy nie uwzględniały takiego produktu w swoim menu. Dodatkowo panowie ci spożywali niewiele witaminy C, ryb, warzyw oraz owoców. Dostarczali jednak swojemu organizmowi więcej kalorii. Fragment tekstu :lol:
  24. @Tomuś - rura jest z ze stali nierdzewnej, gruba, nie da się jej rozciągnąć, lekko tylko nagiąć. To nie jest rura stosowana do połączenia okapu kuchennego z kominem wentylacyjnym, choć wygląda podobnie. Koszt takiej rury 1,5m waha się w granicach 80zł. Większa część rury jest zabetonowana, więc nawet jak się w końcu przepali to nic się nie stanie. @MirekB - po wczorajszych próbach z dymieniem wiem tyle, że jestem w stanie utrzymać ciepło bez dymu, do suszenia na poziomie 50 - 60 stopni. Z dymieniem jest różnie, zależy co wrzucę. Jeśli chodzi o rozkład temperatury to najcieplej jest w osi wlot/wylot dymu. Przy bokach wędzarni temp. jest mniejsza średnio o 10 stopni, a w rogach najzimniej. Oscypki zatem zawisną na skraju, a w środku największe kawałki mięsa. Tak myślę będzie OK. Jedynym elementem który jest z ocynku to komin ponad dachem. Cała reszta z nierdzewki. Pozdrawiam i dziękuję za uwagi.
  25. Pomyślę o tym na jesień, na razie nie zapowiadają mrozów Budowa, głównie przez warunki pogodowe, trwała prawie 2 miesiące i teraz muszę się nacieszyć samym wędzeniem i grillowaniem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.