Witam. Skoro nikt nie ma pytan, to zaczne sam. Zaczne mianowicie od wody, gdyz praktykujac tradycyjna pizze Neapolitanska tzw.: "Pizza Napoletana" doswiadczylem, ze woda jest jednym z najbardziej istotnych skladnikow ciasta. Nadmienie jeszcze, ze poruszac tu bede temat wody do ciasta, co ma jednak bezposrednie przelozenie do calej kuchni poczawszy od zup, a skonczywszy na serze, czy wypiekach piekarniczych i ciastkarskich. Malo kto wie, ze w samej tylko Polsce rozrozniamy ponad 500 gatunkow wody!!! Mowie tu oczywiscie o wodach gruntowych, zrodlanych gorskich, zrodlanych nizinnych, rzecznych, wod stojacych (jeziora, stawy), studziennych wodach itp itd. Kazda z tych wod ma swoj niepowtarzalny smak, zapach, zawartosc mineralow, micro-flory, twardosc czy w koncu pH. Woda bywa slodka, gorzka, cierpka, delikatna, o niewyczuwalnym smaku, bezbarwna, kolorowa (np. w zaleznosci z jakich skal wyplywa), swieza, stechla, z niska, srednia lub wysoka zawartoscia mineralow poszczegolnych, badz lacznie. Jedna woda ma wiecej wapnia, co niestety niekorzystnie wplywa na organizm osob starszych, jak i np. drozdzy (mowa tu spowrotem o ciescie do pizzy); inna zas ma wiecej sodu, potasu itp. Jedna z lepszych wod do zastosowan w kuchni jest to woda mineralna o zawartosci mineralow do 300mg/L; w tym do 50-60mg/L wapnia. To glownie wapn w wodzie mineralnej wplywa niekorzystnie na smak potrawy, choc bywaja wyjatki, kiedy to potrzebujemy mocny intensywny smak potrawy. Regula jest, ze im mniej wapnia i im bardziej miekka woda, tym delikatniejszy, bardziej subtelny smak potrawy przy tej samej ilosci przypraw. Dobrze jest, kiedy woda ma twardosc 20 stopni francuskich. Jest to wskaznik rzadko uzywany w RP. W Polsce badajac wode uzywa sie od niedawna skali niemieckiej. W wodzie twardej skladniki gorzej sie rozpuszczaja, a co za tym idzie reakcje chemiczne sa niejako przytlaczane, stad tez bardziej intensywny smak potraw. pH wody najlepszej w kuchnii to 6.5-7. Im wieksza kwasowosc wody, tym lepiej dla procesow chemicznych podczas przyrzadzana potrawy. Nie bez kozery niektorzy wielcy kucharze dodaja kwasu mlekowego (w trakcie gotowania), badz chocby kwasu cytrynowego do samej wody (przed samym gotowaniem). Specjalisci z dziedziny gastronomii przed uzyciem wody (np. gotowaniem jej) mieszaja ja intensywnie, by ja solidnie napowietrzyc oraz jak dobrze pamietam namagnetyzowac/jonizowac, czy cos w tym rodzaju. Tej ostatniej informacji nie jestem pewnien. Musze to jeszcze sprawdzic. Moze jakis chemik bedzie cos o tym wiedzial. Woda przed uzyciem (i napowietrzaniem) powinna byc lekko zlezakowana; niezbyt dlugo. Kwestia paru godzin, by nabrala odpowiedniego pH. Stojaca otwarta woda nabiera z powietrza CO2, co ma posredni wplyw na lekkie zwiekszenie sie kwasowosci. A teraz o tzw. "kranowie", czyli najczesciej stosowanej wodzie w gastronomii. Nie wiem, czy powinienem pisac tu o tej "wodzie", zeby ludziom nie obrzydzic. Owszem, w niektorych regionach swiata bywa ona dobra, jednak w zdecydowanej wiekszosci jest to plynaca smierc. Nie przesadzam. "Kranowa" zanim trafi do naszych domow jest filtrowana chemicznie, biologicznie i mechaniecznie. Jakkolwiek samo filtrowanie jest czynnoscia konieczna, to filtrowanie chemiczne, samo mowi za siebie. Zastanowmy sie. Co to za woda i skad ona jest, skoro musi byc filtrowana chemicznie??? No i na czym polega to chemiczne filtronanie??? I w koncu: co otrzymujemy po tym filtrowaniu??? Nie bede sie tu za bardzo rozpisywal. Sprawa najogolniej wyglada tak: Smiecie z dodatkiem wody dostaja sie do oczyszczalni Smiecie mechanicznie zostaja usuniete. To co zostalo jest przewaznie chlorowane. A co robi chlor? Czysci wode z bakterii i zlych organizmow? Otoz nie. On je tylko zabija. Na smierc. Jak domestos, bo chlor to silna trucizna. Czyli co pijemy??? Trupy...cale cmentarze bakterii i innych bio-smieci!!! W dodatku z dodatkiem chloru i nie tylko. Moglbym tu jeszcze kilka ciekawych, a w zasadzie oburzajacych faktow podac, ale poprzestane na tym, abyscie przynajmniej w gastronomii "przesiedli" sie na jakakolwiek inna wode, tylko nie "kranowe" Moze to byc mineralna - nawet najtansza, choc i takie wody, sa to czesto kranowy. Ostatnie badanie wykazalo, ze ponad 25% producentow wody typu: "mineralnej zrodlanej" bierze wode z kranu. Swietne co? Dzieje sie tak dlatego, ze dotychczasowe normy zawartosci mineralow w wodzie, ktora mogla sie prawnie nazywac "mineralna" wymagaly jak dobrze pamietam, co najmniej 1000mg/L mineralow. Normy te zostaly zmiejszone 10.krotnie po wejsciu Polski do UE. Stad tez nie zawsze mozemy miec pewnosc, ze kupowana woda mineralna to prawdziwa woda. Zmienilo sie rowniez prawo. Teraz kazdy moze nazwac swoja "kranowe", np.: woda ze zrodel Montenegro, i nikt nam tego nie zabroni!!! Poprostu UE-koszmar. I tym milym akcentem koncze swa epistole Jesli ktos ma wiedze, na ten lub inne tematy zwiazane z gastronomia, to prosze sie podzielic. To sa naprawde istotne kwestie dla naszych organizmow. Pozdrawiam i jednoczesnie przepraszam za ewentualne literowki. Nelson