Witam serdecznie wszystkich zadymiaczy! To mój pierwszy post tutaj. Mam nadzieję w nadchodzącym sezonie dołączyć do grona prawdziwie zadymiających - póki co czytam forum i ćwiczę co mogę na dzisiaj - czyli peklowanie, gotowanie i szynkowarzenie. Efekty prób są różne - jak to na początku :-) Ostatnio uparłem się na zrobienie idealnej szynki peklowanej gotowanej. Próbowałem kilka razy, efekty są coraz lepsze, mam jednak problem z powtarzalnym, dziwnym posmakiem wyrobu. Jest on wyczuwalny już po zapachu, jednak ujawnia się w pełni w smaku. Trudno to opisać, jest to zapach/posmak kojarzący się dla mnie z początkiem gotowania mięsa na rosół czyli szumowinami i pianą czyli chyba ścinającym się białkiem. - próbowałem wykonać tak z mięśni szynki jak i łopatki - jestem detalistą - mięsień miał za każdym razem około 1,0-1,3 kg - podobno mięsa najlepiej nie myć przed peklowaniem (->Maxell), próbowałem i tak i tak - peklowanie wg. wytycznych metody Szczepana 6dni/144h jak opisano tutaj: /viewtopic.php?p=48377 czyli na 1kg mięsa 1 litr solanki o stężeniu 6%-8% (próby, nigdy nie wyszło zbyt słone), temperatura stabilna 4-5 stopni. - po pierwszych próbach zrezygnowałem z dodawania jakichkolwiek przypraw (tylko mięso i peklosól) - zawsze odciekanie było krótkie max. 1h, próbowałem też choć krótko jednak przepłukać przed parzeniem - robiłem też próbę z dokładnym wycinania błon i ścięgien po zapeklowaniu - zapeklowane mięso do siatki - najlepszy efekt udało mi się uzyskać przy parzeniu szynki według opisu jak tutaj: http://wedlinydomowe.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=21&Itemid=4 - studzenie w powietrzu, na kratce Najgorszy efekt jaki uzyskałem podczas prób to parzenie w całości w woreczku szynkowarowym - ten sam, nieciekawy zapach i smak były wtedy tak intensywne że poleciało do kosza :-( Nie sądzę że jest to wina mięsa, próbowałem zakupu z różnych źródeł, raczej chyba robię coś nie tak. Jako odniesienie mam szynkę peklowaną gotowaną z lokalnej, maleńkiej naprawdę tradycyjnej masarni - soczystość i miękkość ich szynki też lepsza o przynajmniej oczko od mojej ale zupełnie nie ma w niej tego dziwnego posmaku jak u mnie... Podpowiedzcie, proszę, czy nie popełniam jakiś oczywistych błędów !? pozdrawiam, TomekD