Witam , ja tez pochodze z podkarpacia i cos wtrące na temat kiełbasy rzeszowskiej , na poczatek nie pasuje mi ten czosnek Kotani czosnek to chyba ma byc z ogródka nie zaden z torebki ani z importu :wink: Wychowałem sie w wiosce odalonej o kilkanascie kilometrów od Markowej, z tego co pamietam a pamietam dobrze, bo i ludzi tam znałem chodziłem do szkoły do Łańcuta to Markowa 20 lat temu nie miała tradycji masarskich nie słyszało sie o masarniach z Markowej wedzili sobie pewnie tak jak kazdy na własne potrzeby . Po zmianie ustroiku wyrosło w Markowej kilka małych masarenek i jak trafili w gusta Rzeszowiaków to im chwała za to . Znam wyroby z Markowej i ta opisywaną wczesniej kiełbasę , powiem tak ze w porównaniu z wyrobami z duzych molochów to jest dobra, ale zeby powalała na kolana to przynajmniej nie mnie , mam wrazenie ze te masarenki juz zaczeły pogoń za ekonomią i zyskiem. Prosze nie myslec ze ze mam jakiś uraz do Markowej ale takie jest moje odczucie. Co do spoiwa w kiełbasie to dodawało sie zawsze wołowinę no chyba ze z jakich innych okolicznosci nie była osiagalna to robili bez . Co do kolorku to ja na koniec nadaje go wisnią . Pozdrawiam