No i stało się. Dzisiaj zjadłem kawałek mojej pierwszej w życiu kiełaski. Mojej tzn zrobionej samodzielnie. Zrobiłem kiełbasę suszoną - bez wędzenia, autorstwa Sokoz'a. Smak super. Moje uwagi i spostrzeżenia. Miałem kłopoty z mieleniem no i według mnie użyłem sitka , które miało za małe otwory, ale w elektrycznej nie miałem innego. Alfa nie chciała mielić. Mam duże kłopoty z nabijaniem farszu we flaki. Tutaj jednak trzeba doświadczenia a przynajmniej trzeba widzieć jak robi to fachowiec. Jeżeli macie jakieś rady w tym temacie to bardzo o nie proszę. Jestem zadowolony z wyrobu , zdaję sobie jednak sprawę , że nic nie potrafię. Na pewno na zjeździe coś się nauczę i podpatrzę :grin: Pozdrawiam