Skocz do zawartości

Ziuta

Użytkownicy
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ziuta

  1. my tez juz w domu film z kursu krecilam, musze go przejrzec i pociac ewentulanie, ale dzielic sie mam, jak rozumiem, z uczestnikami kursu?? oswieccie mnie, zeby jakiejs chryi nie bylo moge zrobic z tych kawalkow divxa i wystawic na www, bo zywcem z kamery jest tego prawie 20 giga
  2. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    ale prowizorka tez kosztuje i w obsludze jest trudniejsza, i pokombinowac trzeba, a ja mam bardzo bardzo bardzo ograniczone ilosci wolnego czasu i mocy przerobowych, na sztukowanie rozwiazan odnosnie wedzarni nie mam mozliwosci skad beczke wziac? wypalic? palenisko zrobic.. obawiam sie, ze to nie dla mnie mam nieduzy ogrodek, trojke malutkich dzieci bez ktorych sie nigdzie nie ruszam, ja naprawde jestem trudnym przypadkiem i funkcjonuje inaczej niz tutejsi bywalcy, wiec i rozwiazania musze upraszczac jasne, fachowiec uwedzi w kartonie po tivi, ja sie bede meczyc i w glowe zachodzic, jak sobie poradzic, taki los zieleninki wedzarskiej uzywke kupie, mam nadzieje, ze ta sie da upolowac za jakies nieduze euraki, zobaczymy to juz sie predzej nastawiam na kupienie pozniej nadziewarki i na pierwsze proby kielbasiane pomeczenie sie z maszynka do miesa (mam nakladke do kitchen aida z lejkami) ale wedzarke kupic taka na dluzej, nad ktora nie bede dumac, z ktorej strony ja ugryzc zreszta, zrobilam dzis stosik rzeczy do sprzedania na ebayu, opchne kilka chust do noszenia dzieci i inne fajne gadzety, powinno styknac i na nadziewarke i na wedzarnie
  3. Gonzo, czasem trzeba myśli oderwać piękne kiełbachy mniam, ja chyba od parówek zacznę
  4. taka na piętrze, klimatyczna, gdzieś w centrum, ale ulicy nie pamiętam grube naleśniki z dodatkami, na słono i na słodko, wysiedziane zdekompletowane kanapy na dole chyba jakiś spozywczy był ostatnio tam byłam jakieś 8 lat temu, pewnie się dużo zmieniło ale kopalnię w nocy pamiętam i foty mam
  5. zamierzam, pytanie było ogólniejsze ciut, no i zawsze można przerobić, na ręczne palenie się nie piszę, nie dam rady [ Dodano: Sob Sie 22, 2009 22:10 ] btw naleśnikarnia w Bełchatowie ciągle funkcjonuje? i fajne zapalane szociki podawali
  6. Szczególnie przy tej cenie :wink: od 1 euro przez 9 dni może daleko pójść ale wygląda solidnie i jest duża, nówki tych rozmiarów to kilkaset euro może podjadę ją obejrzeć po niedzieli a co z grzaniem? prąd gaz?
  7. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    ale ja piszę o swoich ewentulanych zakupach - na zdjęciu, które wklejałam rdza jest na tre spadzie na popychaczu tłoka - więc to raczej pikuś, prawda?
  8. ponieważ mimo szału przedzlotowego odpowiadacie na moje pytania, to popytam jeszcze o wędzarnię zamierzam kupić gotowca, budować nic nie będę będzie stała na tarasie na poddaszu, boki są osłonięte, więc nie wieje strasznie już wiem, że ocynk odpada ze lepiej drzwi niż kurtynę rozważałam gaz, Toshiba rzucil, że elektryczny lepszy - mogę szczegóły lub linka poprosić? wymiary? tak okolo 35x35x80 wystarczy? wiem, że każda w końcu mała ale bez przesady nowe ogladam takie mniej więcej: http://cgi.ebay.de/Raeucherofen-mit-Tuer-Raeucherschrank-28-Fische-110x46x28_W0QQitemZ330354136190 http://cgi.ebay.de/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=190329342293 straaasznie podoba mi się ta: http://cgi.ebay.de/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=120457002118 ale jest drooga za to bywają używane, nie biją się o nie ludzie, bo trzeba trafić w swojej okolicy (odbiór osobisty) i właśnie taką ktoś wystawił rzut beretem ode mnie: http://cgi.ebay.de/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=270445961618 warta uwagi? jak zawsze, wszelkie podpowiedzi mile widziane inaczej będę potem jęczeć na forum jaki badziew kupiłam, a tu się dzieci paróweczek domagają
  9. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    się temacik rozbrykał jasne, że najfajniej kupować nowe i od razu porządne, tylko że to duży wydatek na raz rdza kosmetycznie mi nie przeszkadza, o ile maszynka działa i nie farbuje kiełbasy na czerwono chwilowo nie mam wyjścia i muszę kombinować, jeszcze kupno wędzarni mnie czeka, też uzywaną rozważam, nie jest to szczególnie psujny sprzęt
  10. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    o lala, Maxell, no chętnie, tylko ściąganie sprzętu z Polski będzie kłopotliwe arkdom, tzn który model sugerujesz? wolę od razu kupić większą, na bank będę robić wędliny po wsze czasy, to nie chwilowa zachcianka, dlatego te 8 litrowe ne ebayu wyszukałam używki jednak są tańsze niż nowe, a czeka mnie sporo wydatków i muszę je jakoś optymalizować.. [ Dodano: Sob Sie 22, 2009 21:02 ] Maxell, ehh, wiem, że zadaję proste pytania, ale na forum wiszę, czytam i przyswajam, oczywiście, że kojarzę i SM i stronkę i TF btw rozumiem odsyłanie nowych do wyszukiwarki, ale powiem wam, że dla początkującego to pożeracz czasu.. zwłaszcza, że wiedza przyswaja się powoli i ten sam temat czytany powtórnie zaczyna inaczej brzmieć ostatnio regularnie nocki zarywam do 1-2 czytając, ale sporo już kojarzę i cieszy mnie to
  11. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    Marku z Bielska, nie palę i nie mam niestety nałogów, na których by sie dało przyoszczędzić hehe taki ze mnie ekonomiczny model. Za to mam namiętność do staroci, tu mnie przyłapałeś . I często żartuję, że kobiety chyba mają dodatkowe komórki w mózgu, które oprócz kwestii użytkowych dość dużą uwagę poświęcają estetyce sprzętu i kolorom, co poradzić . W kuchni się nie będę parać wędlinami, w piwnicy zrobię stanowisko, dużą mam więc wygospodaruję parę metrów kwadratowych i stół. Na pionową mam chrapkę, o ile cena nie pójdzie za bardzo w górę, muszę jeszcze wędzarkę kupić i niemało innych sprzętów.
  12. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    no i kasa, trochę się boję, że pionowa poszybuje z ceną dorabiać? dopasować z tego co na rynku jesty dostępne się nie da? btw jakie lejki sa lepsze? z tworzywa czy metalu?
  13. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    kupować obie? żartuję zobaczę w niedzielę jak będą aukcje szły lejki będą pasować inne? te nie wyglądają zbyt świeżo stylowa jest i bardzo mi się podoba, oby się za dużo ludzi nie interesowało
  14. Ziuta

    Wybór nadziewarki.

    siup do góry, ten temat nigdy nie wygasnie obserwuję aukcję takiej nadziewarki: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/Xa131eJKBtf46aUvdX.jpg 8 litrów, tre spade, ale w sumie podobnych ze stali w cenie około 200 euro jest sporo na ebayu te rozwiązania mają jakieś słabe punkty na które zwracać uwagę? jak ta mi umknie będę rozważać jakąś niefirmową takiej konstrukcji wpadła mi w oko jeszcze druga, alexanderwerk, chyba jakiś staroć, ale kolor mnie urzekł i ta zajebista zębatka aukcja kończy się ciut wcześniej i zastanawiam się czy nie licytować tej: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/MfPpmGLQuRv7grqULX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/05Re0SRw0fXtr303WX.jpg na czerwoną nie ma zbyt wielu chętnych, może pójść za orzeszki.. co radzicie?
  15. marcinct, nie będzie się kurzyć ale i masarni w tydzień nie zmontuję, będę sztukować sprzęt maszynkę byle jaką mam, sądzę, że na pierwsze podejścia się z nią pomęczę za to nie mam nadziewarki i wędzarni i na nich się skupię na razie, maszynka poczeka dzięki :grin:
  16. Marku z Bielska, bardzo Ci dziekuję, o takie konkrety mi chodzi spędzam ostatnio straszną ilość czasu na forum czytając ile wlezie, ale jak widać czasem wyciągam błędne wnioski, tyle było zachwytów nad alfą, że jakoś się na niej skupiłam z jednej strony wiem, że popłynę już w zadymianie, forum podczytywałam od roku, ale z małymi dziećmi doby mi brakowało na realizację planów, teraz już zaczynam pełną parą wiem, że starzy wyjadacze poradzą sobie na najsłabszym sprzęcie i uwędzą w kartonie po tivi, ale umówmy się, że początkującemu dobre narzędzia ułatwią pracę i pozwolą się skupić na jakości wyrobów, nie walce z materią oki, zapominam o alfie i wywalam z obserwowanych
  17. nie lubię chwilowych rozwiązań, z drugiej strony zajmie mi jakiś czas rozkręcenie produkcji, ze względu na małe umiejętności, pytanie jak szybko to nastąpi docelowo zamierzam w całości zastąpić kupne wędliny domowymi, dzieci rosną i jedzą niemało, znajomi też się pewnie z czasem do zamówień dołączą - czyli to jest argument za bardziej pro rozwiązaniami no i w sumie lepiej sie pracuje na dobrym sprzęcie, nawet jeśli początkowo jego wykorzystanie jest niewielkie, to z czasem się opłaci wydatek ale też nie chcę wpędzać się w koszty na dzień dobry, co się da jakoś przez chwilę tymczasowo potraktować tym co już mam, może tak zostać, kasę na tymczasowe rozwiązania wolę odłożyć na kupkę i coś fajnego kupić (np. obserwuję aukcję pionowej nadziewarki tre spade 9 litrów, jak cena nie poszybuje to pewnie ją zalicytuję) no i muszę upłynnić trochę eksponatów z mojego innego hobby, będzie na masarskie "zabawki" pomachać ręczną alfą mogę, słaba nie jestem, jeśli da się do niej kupić silnik za jakiś czas, to byłoby najlepsze rozwiązanie chyba?
  18. a czy da się dokupić napęd po prostu? nie porwę się na przeróbki i kombinacje obserwuję na ebayu alfe 32 i nie wiem, czy kupić i machać ręcznie, zbierając na napęd w miarę rosnących umiejętności i produkcji, czy odpuścić, pomęczyć się na razie wilkiem od robota kuchennego (plastik niestety, ale coś tam uciągnie) i zbierać od razu na elektryczną maszynkę
  19. ja mam przepis, ale gdzieś skitrany w kartonach, spróbuję dziś poszukać, moja mama robiła buraczki z cebulką i właśnie z papryką
  20. Ziuta

    Rozbiór dzika przez laika :)

    ja nie, Ci co ubili wczoraj były wyniki, zdrowy
  21. Ziuta

    Rozbiór dzika przez laika :)

    Dzik raczej nieduży, trochę ponad 30 kilo. Szynki z kością ważą po 3 kilo z hakiem. Uff, to kamień z serca, to była totalna partyzantka . Utkwiło mi w głowie to chłodzenie z lektury forum i nad temperatura starałam sie zapanować najbardziej. A jakie sugestie co z tego robić? Będę spokojnie przekopywać przepisy, ale może coś podrzucicie. Po rozmrożeniu można też mięso rozbierać? Tzn zamrozić tuszkę czy większe częsci i dopiero dzielić później na elementy? Czy z jakichś powodów nie ma to sensu? U mnie bywa krucho z czasem, teraz jechałam po dzika, gdy mąż z pracy wrócił, 2 godziny z myśliwym walczyliśmy z pierwszym etapem, więc wróciłam do domu przed 23 i padłam. A w ciągu dnia dzieci mi nie dadzą babrać się spokojnie, znów musiałam poczekać na zmianę . I dlatego tak wyszło na raty.
  22. O, nawet się zrymowało. Można się pośmiać, a nawet jest to wskazane . Nie będę mięc za złe również komentarzy do moich zapewne głupich pytań, mam nadzieję, że sama się będę z tego kiedyś śmiać. Za to bezcenne będą dla mnie wszelkie komentarze odnośnie mniej lub bardziej wybaczalnych błędów, ktore popełniłam po drodze, linki i konkretne (tylko niezbyt lakoniczne, takie dla blondynki) porady. Z wyszukiwarki korzystam ile mogę, ale primo nie zawsze wiem czego szukać secundo nawet jeśli wiem czego szukam, to gubi mnie nieznajomość słownictwa albo mnogość informacji, za dużo naraz potrzebuję się nauczyć. Znajomy myśliwy zaproponował nam dzika. Chętnie, ale dzika dostałam w postaci wypatroszonych zwłok. Na szczęście ów myśliwy wstępnej obróbki dokonał - skórę zdjął z moja pomocą (choć widziałam to pierwszy raz, to na mój gust jeden niezbyt ostry nóż to za mało i tłuszczyk a nawet trochę mięsa ze skórą schodziło, no ale sama bym poległa, więc byłam mu wdzięczna) i zgrubnie pociachał. Dzik wylądował w lodówce, na maksa ją skręciłam i miejscami zamarzł - tu się mięso zrobiło dużo ciemniejsze (to normalne, tak?). Poleżał 24 godziny, aż miałam wolę dalszej walki i zabrałam sie na dzielenie na mniejsze kawałki. I tu się zaczął najlepszy ubaw, bo ja nigdy rozbioru tuszy na oczy nie widziałam, a mięsko spotykałam już w nazwanych kawałkach, mając ogólną orientację, z której części ciała co pochodzi. Potem zamroziłam - ile może tak poczekać? Wędzarnia będzie, ale nie jutro i nie w tym tygodniu . Zdjęłam błonki z wierzchu, pełno w nich było pęcherzyków powietrza (to zawsze tak wygląda?). Wyciachałam ze sporym marginesem miejsce postrzału - dzik dostał w żeberka, wyszło z drugiej strony. Obrabiałam szybko, mięso było cały czas zimne, wyciągałam z lodówki tylko jeden kawałek na raz i od razu po rozebraniu szedł do worka i do zamrażarki, jeśli gdzieś mi coś zmarzło, to zostawiałam zamrożone, tak mi szynki na dupce zamarzły, więc tylko okręciłam dokładnie folią spożywczą w kokon i poszły do zamrażarki. Proszę o sugestię, na jaki produkt przeznaczyć efekty mojego szlachtowania: 1. Szynki zostawiłam w całości z kością - znalazłam przepis chefpaula - dam radę? Czy po rozmrożeniu podzielić jednak na kawałki i zrobić szynki a z okrawków gulasz może? 2. Łopatki rozebrałam na kawałki 3. Polędwiczki i schab wykroiłam całkiem ładnie 4. Żeberka wyszły dość chude, tłuszczyk zszedł ze skórą 5. Sporo mięsa z podgardla chyba? Najbardziej mi ten kawałek na ta część ciała pasował, fajne miękkie kięso, co z nim? Chude raczej. 6. No i masa kawałków w brzucha itd, karczek mi zamarzł, więc poszedł z kością do szuflady. 7. Została taka śmieszna kość z mięsem, nieduża i wąska, przypominała drobiową szyjkę, z wąską trójkątną sterczącą kością pojęcia nie mam co to, razem z drobnymi okrawkami i kośćmi poszło na bulion, właśnie stygnie . Jak na pierwszy raz obleci? Na co przeznaczyć poszczególne kawałki? Kabanosy i kiełbasa mi się marzą. Gulasz też mile widziany. Popełniłam gdzieś jakiś radykalny błąd, który zaważy na jakości czy trwałości mięsa? Muszę powiedziec, że zupełnie jestem niezrażona mimo bolesnej konfrontacji z własną niewiedzą i kulawością, no i nie mam od kogo się nauczyć - pozostaje to forum i październikowy kurs . Cóż pierwsze koty za płoty, jak na mieszczucha totalnego chyba i tak nienajgorzej, coo? Pocieszcie mnie trochę PS Kot w miarę postępów prac mruczał coraz głośniej, kochał mnie coraz bardziej i coraz bardziej robił sie okrągły. PSPS Palce ciachnięte niezbyt drastycznie tylko dwa razy
  23. marcin a mozesz fotki wrzucic? i angielskie nazwy? dziadku, no ja dlatego sie podczepilam, zeby nie powielac pytania tylko rozbudowac watek, moze kolejna osoba juz nie bedzie dodatkowo dopytywac wiecie, jaki jest jeszcze problem z wyszukiwaniem informacji? nomenklatura ja po prostu nie wiem czego szukac baton, klipsownica - w zyciu bym na to nie wpadla..
  24. Ziuta

    Zadymiacze w Niemczech??

    bede, na razie za rada dziadka bede robic wedliny po prostu w oslonkach wedzarka super, naprawde swietna ja raczej nie zbuduje, bo prawdopodobnie za 2-3 lata bedziemy sie przeprowadzac i raczej cos mobilnego potrzebuje chyba ze zmienie zdanie
  25. debeściak- the best, najlepszy wiec raczej obrazac sie nie ma o co czym sie zawiazuje oslonki na koncach? szpagat? sznurek/cokolwiek?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.