albacora
Użytkownicy-
Postów
97 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Miejscowość
Warszawa
Osiągnięcia albacora
-
Grzanka na maśle ze smażonymi kurkami z cebulą, czosnkiem, pietruszką i pieprzem oraz siedzuń sosnowy tak samo. Znalezione dziś przed południem i przygotowane jako przystawka. Ja zjadłem śiedzunia, a żona kurki, bo się bała????. Grzybów nie było za dużo, garść kurek, jeden siedzuń. Ale coś się ruszyło.
-
Okładniczki lub nożeńce smażone na oliwie z dodatkiem czosnku, pietruszki, bazylii, pieprzu i soli. Surowiec był mrożony ale też dobry. Hamburgery i piwo Kormoran pszeniczne. Oczywiście nie jednego dnia zjedzone.
-
Właściwie to kolacja. Okładniczki. Smażone na patelni na oliwie. Polane oliwą z odrobiną czosnku, pietruszki, bazylik, cytryny, soli i pieprzu. Do tego bagietka i wino.
-
-
Przepraszam za wtrącanie się w dyskusje. Również preferuję "własnoręcznie" starty chrzan. Do "własnoręcznego" tarcia używam maszynki elektrycznej i sitka "makowego". Na sitko nakładam worek foliowy i przewiązuję gumką. Chrzan czyszczę, obieram i kroję w poprzeczne kilkumilimetrowe plasterki. Do maszynki wrzucam pojedynczo i nie zaglądam w otwór załadowczy. Produkt ma moc.
-
Przepiórki z dyskiontu po 9,99 zł za dwie. Owinięte boczkiem. Posolone, popieprzone i posypane tymiankem. Marynowały się ok. godziny. Obrumienione na patelni (miałem akurat smalec gęsi) i włożone do piekarnika na 40 min, 180 st. Pod koniec z termoobiegiem dla dodatkowego zrumienienia po 3 min z każdej strony. Podane z frytkami z batatów i sałatą. Smakuje jak kurczak taki domowy.
-
Dobry wieczór, Pytanie, ślimaki winniczki to ryby jest zasadne i zostało zadane w prasie w kontekście bycia beneficjentem funduszy unijnych, a dokładnie funduszu rybnego. To, że jest to ryba można poniekąd interpretować z faktu, że winniczek jako mięczak jest zaszeregowany w taryfie celnej w dziale 03 - Ryby. I tak prawdopodobnie niektórzy myślą. Biorąc pod uwagę definicje produktu rybnego (produkty rybołówstwa i produkty akwakultury) uwzględnioną w ustawie o organizacji rynku rybnego i unijnym rozp. 1379/2013 do tych produktów zaliczmy tylko organizmy wodne określne w dziale 03 taryfy celnej i kilku z innych działów. Podsumowując winniczek, ślimak lądowy, to nie ryba, a na przykład taki trąbik lub stożek już są. Z biologicznego punktu widzenia w grę wchodzi jeszcze systematyka, ale to już inna bajka... Pomijając powyższy kontekst winniczek jest niezaprzeczalnie smaczny i to na tym forum jest to chyba najważniejsze.
-
-
Łosoś jurajski - Jurasic Salmon - to w sumie ciekawostka. Jedyna hodowla w Polsce, ale też unikat na skalę światową, gdyż do w całym procesie zamkniętym używa się wód głębinowych czerpanych właśnie z warstw jurajskich.
-
Ja też lubię duraiana. Zapach porównam do odkrytej kanalizacji właśnie z tą nutką cebuli. W smaku tego nie czuć i ciężko mi do czegokolwiek porównać. Konsystencja kremowo-bananowa. Jadłem dojrzałego wybieranego na stoisku przy drodze przez tubylca. Owoc zasmrodził całe auto. Poźniej zapach duriana wyczuwałem już z daleka. Niektóre hotele zabraniają przynoszenia durianów do pokoju, tak samo jest z liniami lotniczymi i chęcią transportu. Z przyjemnością zjem jeszcze raz ale w kraju gdzie rośnie w naturze. zresztą ze wszystkimi owocami tropikalnymi tak jest, że u nas smakują nieporównywalnie gorzej. Według mnie warto spróbować jest także owoców podobnie wyglądającego jackfruita (chlebowca). Nie śmierdzi na wejściu. Konsystencja podobna. Smak bananowo ananasowy. z niedojrzałych można robić curry.
-
Sezon na szparagi. Kupić, wypłukać w wodzie żeby pozbyć się piasku, odciąć twarde końce. Ja obieram także zielone szparagi. Gotować w wodzie z dodatkiem soli i cukru 6-8 min. Polać zrumienionym masłem, posolić i popieprzyć. Jajka poszetowane. Zagotować ok, 3 l wody, dodać solli i trochę octu. Jajka wbić do osobnych miseczek. Zamieszać wrzątek, aby powstał wir. Wlewać pojedynczo jajka. dotować 2:40 - 3 min. Wyciągnąć, położyć na ręczniku kuchennym do odsączenia wody. Przełożyć na szparagi, posolić, popieprzyć i posypać zieleniną. Dla entuzjastów można polać sosem aioli.
-
Raki (amerykańskie) złapane podczas zajęć. Oczyszczone i wypłukane. Uśpione w zamrażarce. Ugotowane 20 min w mocno osolonym wrzątku z dodatkiem kopru, pieprzu, cytryny, lemonki i wina. Polane masłem. Bardzo dobre.
-
U nas robi to mama. Ogórki z rynku, koper taki wyrośnięty z baldachami, czosnek i korzeń chrzanu. Zalane solanką. Słoiki zakręca się umieszczając pod pokrywką kawalek folii, coś jak uszczelkę. Jak się otwiera słoik to musują. Ogórki są po ukiszeniu twarde bez dziur.
-
Byliśmy dziś w okolicach Warlubia/Rulewa. Grzyby już się właściwie skończyły - za zimno. Zebraliśmy kilkanaście podgrzybków i 5 prawdziwków. Przynajmniej pogoda dopisała.
-
Mój przepis na marynatę: 5 szklanek wody, jedna szklanka octu, jedna szklanka cukru, płaska łyżka soli. Do słoika (dzk - jak do konserw) ponadto wkładam sparzoną cebulę (i plaster), po dwa plasterki marchewki, jeden liść laurowy, dwa ziela angielskie, kilka ziaren kolendry (5-6), ok. 20 ziaren gorczycy, ok. 10 czarnego lub kolorowego pieprzu. Wypełniam grzybami tak ok. 2/3 słoika, żeby nie było za sciśle, dopełniam gorącą zalewą a następnie pasteryzuję. Zalewy o proporcjach np. 2:1 czy 3:1 są dla nas za kwaśne i w mojej opinii tłumią smak grzybów.