Skoro tam mieszkasz, to pewnie masz lepsze odczucia, ale jak patrze co jedzą Filipińczycy z którymi pracuję na statku, to nie liczył bym na to że szynka itp będą się sprzedawały. Jakbyście zobaczyli co kucharz dla nich przygotowuje, co oni uważają za przysmak, to większość wiała by z kuchni. Dlatego uważam, że dużo lepszym pomysłem jest wędzona ryba. Bo to zresztą obok ryżu jest podstawa ich diety. Tzn ryba w ogóle, nie wędzona. Najlepiej zacząć bez większych nakładów na sprzęt, zobaczysz co z tego wyjdzie, bo musisz przecież pamiętać że robotnik zarabiający 2$ za dzień to raczej w kolejce po szyneczkę się nie ustawi:(