Już kilka razy robiłem podejścia do wykonania salcesonu. Raz za rzadki , drugi raz nie doprawiony , za tłusty , szary , nie doprawiony. Aż trafiłem. Stwierdzam , że przepisy są tylko drogowskazem , a do własnego smaku trzeba dojść samemu. Nareszcie się udało. http://images50.fotosik.pl/1408/4529635dbe2a04femed.jpg
Dla zainteresowanych skład. Połówki głów 3 szt obrane z mięsa wyszło 3 kg , jedno serce i trzy ozorki wp. razem 1,5 kg , golonko tylne wp b/k 1 kg , podgardle wp b/k 0,5 kg. Łącznie 6 kg. Do tego 120 g mieszanki peklującej i na 24 godz do lodówki.
Mięso obrałem od kości aby ugotować w minimalnej ilości wody. Na drugi dzień parzenie w temp ok. 85-90 stopni całego mięsa i 4 szt nóg wp , wody tylko tyle aby zakryć wsad. Do tego 4 ząbki czosnku , 5 szt liścia laurowego i ok. 10 ziarenek ang. ziela.
Parzenie trwało ok. 1,5 godz , wyjmowałem sukcesywnie gotowe kawałki mięsa , na koniec nóżki wp. Mięso stygnie , a ja tymczasem do wywaru wrzucam kości pozostałe z głów i golonki i nadal gotuję. Pozwoli mi to oczyścić pozostałe na kościach mięso , a także powoduje dalszą redukcję wywaru. Z powierzchni wywaru zdejmuję cały tłuszcz , gdyż nie podoba mi się w gotowym salcesonie biała tłusta otoczka.
Obieram ugotowane mięso z kości , obieram nogi wp , czyszczę ugotowane głowy z resztek mięsa , przecedzam pozostały wywar i jestem gotowy do decydującego starcia.
Ważę to co mam , wsadu mięsnego jest 5 kg , wywaru 2,4 l. Po pokrojeniu i wymięszaniu całości stwierdzam , że płynu jest mało. Dolewam 1l wody , dodaję 100g żelatyny.
Teraz mam 8,5 kg surowca. Do peklowania użyłem 120 g p.soli więc dokładam 50 g soli , 17g pieprzu , 10g majeranku , 10g kolendry , 10g kminku, pół gałki muszk-starta i pół główki czosnku.
Wychodzi mi z tego 2 szt w osłonce jak na zdjęciu i 3 szt ok 20 centymetrowe w osłonce poliamidowej szerokości 11 cm.
Parzenie w temp 85 st przez ok 1,5 godz. Potem między deseczki i czekanie do drugiego dnia. Degustacja - poezja. O taki smak mi chodziło. )