Kochani,   
już się wszystko wyjaśniło. Niektóre doświadczenia przychodzą dosyć późno w życiu i akurat tutaj w ogóle nie sprawdza się powiedzenie "lepiej późno niż wcale". Najwidoczniej dotychczas nigdy nie miałam doczynienia z nieświeżym mięsem, dlatego też nie rozpoznawałam zapachu i podejrzewałam wszystko inne niż to. A, że nieświeże powiedziało mi moje własne ciało chwilę po wcześniejszej degustacji    
W każym razie, robienie białej kiełbasy trwa, a w miejsce podgardla weszła wędzona słonina. To taki eksperyment. Przynajmniej dla mnie, bo może ktoś z Was już próbował.   
Pozdrawiam i dziękuję, 
Dorota.    
[ Dodano: Sob 14 Maj, 2011 18:58 ] 
  Nigdy nie kupowałam sama mięsa. Od dzisiaj też tak będę robić.  
  Nie mam problemu z oddawaniem nieświeżych, zepsutych, itp. Np. zawsze oddaję wino, które wydaje się być skażone korkiem. Gdyby Hala M. była czynna, jutro oddałabym to mięso. Ale i tak pojawię się tam, by poinformować sprzedawcę o całym zajściu.  
Pozdrawiam, 
Dorota.