Skocz do zawartości

papierniczka

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez papierniczka

  1. Podpisuję się pod tym rękoma i nogami... Ściereczki przy takich lodówkach nie zdają egzaminu a folia... Osobiście polecam bardzo bardzo na sery wszelkiego rodzaju pojemniki typu cheesmart. Dostałam taki kiedyś w prezencie i jest absolutnie rewelacyjny. Zapachy nie wędrują ani w jedną ani w drugą stronę (zatem spokojnie można trzymać w lodówce sery "skarpetowe", nie martwiąc się o powonienie członków rodziny). Sery nie schną, nie psują się, nie tracą też atrakcyjnego wyglądu. Y-y-y, właśnie sprawdziłam ceny takich pojemników, bo chciałam jakiegoś linka wkleić, i mnię lekko zamurowało... Niemniej polecam, jednak co wrażliwszym i chorującym na serce proponuję spożyć waleriankę przed zapoznaniem się z cennikiem...
  2. Świetna fotorelacja! Dziękujemy! Mam tylko małe pytanko - czy na woskowanie nie za wcześnie? Pytam, bo gdzieś mi się rzuciło o oczy, żeby parafinować najwcześniej 10 dni po zrobieniu sera, ale może warto jednak wcześniej w celu jego zabezpieczenia?
  3. W niedzielę na Ogólnopolskim Festiwalu Dobrego Smaku w Poznaniu miałam okazję próbować oryginalnego prawdziwego Korycińskiego. I był on właśnie jak nasiąknięta gąbka. Zatem gratuluję zbliżenia się do oryginału, mi niestety (właściwie - na szczęście!) wychodzą sery bardziej zwarte. [ Dodano: Wto 16 Sie, 2011 15:10 ] I sól. I niestety pleśń. Mimo regularnych zabiegów pielęgnacyjnych i suchych skórek, na powierzchni pojawiają się małe niteczki. Ser nadal nie zmienia zapachu.Wyczytałam, że to niby nie przeszkadza, ale czy znaczy to, że mam w chłodziarce za dużą wilgotność? Jak temu zaradzić? Ale ja strasznie nie lubię pleśniaków... Wolałabym jednakowoż osiągnąć cel, czyli dobry ser niepleśniowy własnej roboty. Korycińskim ani do niego podobnym już też właściwie nie mogę go nazywać - po degustacji oryginału jestem okrutnie zawiedziona. Ser był napompowany serwatką (było tego na tyle dużo, że aż wyglądało na celowe zwiększanie wagi sera!), gąbczasty i po prostu twarogowaty w smaku. Nic ciekawego. Nic specjalnego. Pozostaje mi pogratulować marketingu, dobrej promocji "marki", ale niestety fanką nie zostanę. I nie tylko ja, ale całe towarzystwo, które miało okazję próbować tego sera razem ze mną. Za to sery z Ranczo Frontiera... Bogowie! Cudowne!
  4. EAnno oraz Szanowni-Pozostali-Zorientowani-w-Temacie-Forumowicze! Proszę o pomoc. Mam dwutygodniowy ser w chłodni - 12 stopni. Codziennie wietrzony i obracany. Z wierzchu robi się już na nim całkiem sucha skórka. Dzisiaj jednak pojawił się na nim biały nalot(?). Właściwie to taki biały drobniutki suchy pyłek, który zostaje na palcach. Ser nie jest wilgotny. Nie zmienił zapachu. Czy to może być sól, czy niestety pleśń? Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, ale zanim o tym pomyślałam, potraktowałam go słabą solanką i wytarłam. Co robić, co robić? Panikować, czy dać mu jeszcze trochę podojrzewać?
  5. Na sam początek - Korycinek Lilipuci. Specjalnie dla mojej Jagienki. Jedyny z drużyny, który został rozkrojony. Brak w nim (nooo, baaardzo niewielka ilość) dziurek, dobrze nie wróży pozostałym serom, zdecydowanie większym w gabarytach. Pozostałe będą "otworzone" dopiero za czas jakiś. Zobaczymy. Może jakaś dobra wróżka w międzyczasie je trochę "napompuje". Mam tylko nadzieję, że będą choć równie smaczne, jak ten: Dla dokładniejszego zobrazowania rozmiarów sera: Serowe pozdrowienia!
  6. Używałam nieoryginalnej pieluchy tetrowej, zapożyczonej od dziecka mego, na cele serowarskie, oraz oryginalnej foremki do ricotty. Ale ona, ta ricotta, dostała takich dłuuuugich cieeeeniusienkich nóżek i i tak sobie uciekała... :wink: Po prostu - coś schrzaniłam, albo z temperaturą, albo z octem. Bo skrzep był taki nie za ładny, do tego ze zdjęcia Gonza wiele mu brakowało... Ale dziękuję za radę, chustę przy najbliższym zaopatrzeniu podpuszczkowym nabędę.
  7. O dziwo, na spirytusowym wyszła (choć strasznie jej mało, większość dostała nóg i uciekła przez sito), kwaśnego/octowego posmaku nie zarejestrowano. Smak zbliżony do Almette (tak powinno być?), mocno smarowna. Brzydka. W sensie fotogenicznym. Ale jednakowoż smaczna. Następne już na kwasku cytrynowym.
  8. Jak najbardziej. W zależności od gatunku i fazy dojrzewania sery wymagają temperatur około 12st.C. lub niższej. W piwnicach bytują różnej maści pleśnie i dlatego często są niepewne mikrobiologicznie. Nad chłodziarką zapanujesz zarówno pod kątem czystości jak i wilgotności oraz temperatury.Ha! Kupiona! Cieszę się z niej jak dziecko!Wymyta, właśnie się chłodzi (ustawiłam na 12 stopni), a jutro będę pakować w nią sery. Dziękuję raz jeszcze EAnno za rozwianie wątpliwości (choć na mleko na kolejne sery w tym miesiącu to mi już chyba nie wystarczy budżetu... :roll:) [ Dodano: Sro 03 Sie, 2011 23:12 ] Ależ człowiek może!U nas największym problemem jest zdobycie mleka (mamy je z gospodarstwa położonego 60 km od Zielonej Góry!), a reszta...? Reszta to świetna zabawa! Na kurs też mam strasznie daleko, biorąc pod uwagę baaaardzo małe dziecko, to nawet jeszcze dalej... Ale się prawdopodobnie wybiorę. Nie znaczy to jednak, że do października będę czekać z założonymi rękami! O nie nie!I nawet jeśli w tych moich pseudo-korycińskich syrach dziur nie będzie i smak nie taki - się nie poddam. A jak się udam na kurs, to primo - dowiem się więcej, secundo - będą mnie światlejsi korygować. Więc nudno nie będzie. Do dzieła, niedobry78!
  9. E-e-e, y-y-y, a ja właśnie "odciekam" ricottę, zrobioną na spirytusowym... I już się boję spróbować... Nie wiem, dlaczego, ale ubzdurało mi się (albo gdzieś wyczytałam), że spirytusowy może być... :blush:
  10. Dziękuję EAnno, Bogini Sera Domowego, za szybką odpowiedź. Przejrzałam ofertę rynkową chłodziarek i wyszło mi, że kupimy taką niewielką do wina (jak się sery przejedzą, będziem się upijać z rozpaczy odpowiednio schłodzonym winem... :mrgreen:). Mam jednak jeszcze dodatkowe pytanie - niektóre modele zaopatrzone są w półki z drewna dębowego (tylko te ceny!). Zastanawiamy się jednak nad zakupem zdecydowanie taaaańszej z metalowymi półkami i wymianą ich we własnym zakresie na drewniane. I teraz pytanie - jakie drewno jest najlepsze do tego celu? Dąb ma mnóstwo garbników i farbuje. Żywiczne odpadają. Buczyna? Lipa? Topola? Nie wiem, czy dobór drewna ma duże znaczenie, bo na którymś fotoreportażu z Korycina widać, że sery leżakuje się na półkach paździerzowych (!) :shock:, ale jakoś... wolałabym drewno.
  11. Witam serdecznie! Forum podczytuję od niedługiego czasu, pierwsze eksperymenty serowe już za mną (oscypki - pochłonięte tak szybko, że aparat nie złapał ostrości, w związku z czym zdjęć brak ) oraz ser typu koryciński, jeden już odcieknięty z solanki (śliiiczny - zdjęcie niebawem, a co, będę się chwalić, taaaka jestem z siebie dumna!), trzy kolejne "się skrzepiają". I pojawił się mały problem, którego sama, a nawet przy pomocy Niemęża, rozwiązać nie jestem w stanie. Otóż mieszkamy sobie w środku miasta, w domu w którym posiadamy piwnicę, w której zawsze wydawało nam się chłodno... A teraz, kiedy chcieliśmy zapakować tam pierwszy krążek, żeby się do września powylegiwał, zrobiliśmy profesjonalne :wink: pomiary temperatury, okazało się, że owszem, jest chłodniej niż u góry, ale jednakowoż panuje tam temperatura 19 stopni, a zatem absolutne tropiki dla serów. Piwniczki ziemnej nie damy rady wykopać na szybko, zatem zostaje nam chyba tylko rozważyć zakup chłodziarki. Czy Szanowni Forumowicze mogliby coś podpowiedzieć w tej kwestii? Jakie parametry będą najlepsze? Czy chłodziarka na wino się sprawdzi? Czy macie jakieś doświadczenia? Gdzie Wy przechowujecie swoje sery? Ratttunku, nie każcie nam zjadać czterech wielgachnych serów na raz, bo choć każdy na inną nutę smakową, to po takiej ilości mogę nabrać wstrętu do nabiału na czas bliżej nieokreślony i nie będzie w naszej kuchni komu odprawiać czarów nad garami z mlekiem... :rolleyes:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.