Skocz do zawartości

kolpaw

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kolpaw

  1. Nawet nie wiem, pewnie wcale, wyciągnął, nabił na haki, osuszał z godzine (na pewno były mokre) i zaczął wędzić.
  2. Dzięki, mam nadzieje że to do niego przemówi, tak to jest jak za robote się bierze ktoś kto tego nie czuje. Sam bym wędził 4-5 godzin a nie 10 a do tego użyłbym drewna świeżego a nie suchego na wiór sezonowanego. Mówiłem mu, zrób ze 2-3 godziny osuszania w otwartej wędzarni to nie, i osuszał niecałą godzine.
  3. Witajcie, przychodzę do Was z problemem wędzonek mojego ojca. Zawsze było tak że to ja wędziłem wędliny, w zwykłej beczce z paleniskiem wykopanym w ziemi, jednak w tamtym roku mój ojciec postanowił zabrać się za zrobienie nowej "ładniejszej" wędzarni. Wszystko super pięknie, wędzarnia stoi, przepalał ją dwa razy nawet i wczoraj było właściwe wędzenie razem 9kg mięsa: 6 polędwiczek wieprzowych, 2 szynki bez kości, pierś z indyka oraz boczek - wszystko peklowane zgodnie z kalkulatorem przez 7 dni na mokro. Całość wędzona głównie drewnem z wiśni uprzednio namoczonej w wodzie + trochę dębu. Teraz wędzarnia: palenisko to kupiony w BricoMarche mały kominek żeliwny typu "koza", rury z blachy nieocynkowanej, a wędzarnia była robiona na zamówienie z zewnątrz boazeria a wewnątrz deski drzewa liściastego. I tu pojawia się problem: wędzonki wyszły w brzydkim kolorze takim brązowo-sinym a aromat intensywnie wędzonkowy wręcz powiedziałbym żywiczny z nutą goryczki. Wędzonki były wędzone dosyć gęstym dymem (palenisko przygaszane było piwem) przez prawie 10 godzin w temperaturze między 35 a 45 stopni. Konkluzja: ojciec nie ma pasji do wędlin, myślał ze jak będzie trzymał mięso X godzin w Y temperaturze to wędzonki MUSZĄ wyjść super. Jestem wkurzony bo nie dawał mi zaglądać do mięs na jakim etapie wędzenia są (ja jako średnio-początkujący zaglądam do mięsa co 1-2 godziny celem oględzin). Prosiłbym o opinię od czego wędzonki wyszły takie paskudne i z góry przepraszam za bałagan, w pisaniu nie jestem dobry.
  4. W związku z tym że jak co roku w okolicy świąt wędzę wędliny i kiełbasy przestawiam moje wykonanie kiełbasy podwawelskiej wg. przepisu Dziadka. Z tą różnicą że dodałem 2x więcej czosnku niż podane w przepisie a kiełbasa osadzała się w lodówce 24 godziny. Oprócz tego piekłem ją w temperaturze około 80-90 st. (skokami 100st) gdyż nie mogłem aż tak bardzo zapanować nad temperaturą pieczenia. Nie miałem sitka 10mm więc użyłem 8mm. Reszta procesu przebiegła zgodnie z przepisem. Wnioski? Lepiej więcej czosnku i mniejsza temperatura pieczenia bo jelito za bardzo się wysuszyło i ciężko się gyzie. Peklosoli dałem 20 dkg na każde 10kg surowca i jest to ilość zdecydowanie za duża. 18 a nawet 17 dkg według mnie byłoby wystarczające gdyż z 10.6kg surowca wyszło 9kg kiełbasy dosyć słonej.
  5. kolpaw

    Kupię dymogenerator

    Tak jak w temacie, niestety przez pracę nie mam czasu pilnować 10 godzin wędzenia, więc poszukuję dymogeneratora który posiada pojemnik na tyle właśnie zrębków. Cena? Nie więcej niż 200zł, tyle jestem w stanie wydać na dzień dzisiejszy. Kontakt tylko smsowy (ze względu na pracę) 518 984 203 ewentualnie mailowy admin@kolpaw.wgc.pl Pozdrawiam, Paweł
  6. kolpaw

    PanBoczek smakuje!

    Temat jest tak ZAJEBISTY (wybaczcie ale inaczej tego się nie da opisać) że przeczytałem wszystkie strony, zdjęcia genialne pomysły też świetne, u mnie na działce właśnie skończyli szambo montować więc można zająć się wędzarnią. Będzie dokładnie taka sama, beczka spożywcza stalowa już jest a resztę zrobię identycznie. Oby tak dalej i pozdrawiam serdecznie
  7. Jeśli chlebek jest na zakwasie to nawet świeży można jeść, problemy z brzuszkiem zaczynają się przy chlebku drożdżowym
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.