Skocz do zawartości

poldek34

Użytkownicy
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez poldek34

  1. To, że nikt nie poleci urządzenia jest jasne jak słońce bo nie można polecać "kota w worku". Skoro urządzenie było testowane, na pewno posiada referencje. Ale żadnych takowych nie ma. Przepraszam za dosłowność, można toy-toya zbudować z materiału bezpieczenego dla żywności ale to jeszcze nie czyni go chlebakiem.. . p.s. Jestem również za tym aby szanowny pan wynalazca mógł pisać - jeśli jest w stanie zachowywać zasady nietykiety.
  2. Pan "nowicjusz" ujawnił moje nazwisko, chcąc mi okazać wdzięczność za rozreklamowanie wędzarni. :-))) Sam zaś na forum pisze jako anonimowy. Nie będę ujawniał jego personaliów - mogę tylko potwierdzić, że to ta właśnie osoba.
  3. Z punktu widzenia marketingowego posty Nowicjusza to strzał w stopę. Bałbym się jeść uwędzonych specjałów z tej wędzarni skoro skutkiem tego miałoby być takie zachowanie i taki sposób nawiązywania kontaktu z drugim człowiekiem. Tyle na ten temat z mojej strony - nie chciałbym mieć nic wspólnego z tym Panem - tu potrzebny jest lekarz.
  4. Wędzę Borniakiem od niedawna i wszystko wychodzi bez zarzutu jeśli zachowasz poszczególne etapy produkcji jak i wędzenia. Wędliny wychodzą zarówno ładne wizualnie jak i smakowo. No i musisz korzystać z suchych zrąbków najlepiej dedykowanych do borniaka. Cierpliwości i uważności życzę - wszystko zostanie nagrodzone smacznymi wędlinami. :-)))
  5. Że się wtrącę, czarny dym w szczelnej wędzarni przypomina wypalanie węgla drzewnego. Nie ma żaru ale jest dym.. - czarny. Gdy doprowadzi się powietrze wtedy "pożar" i duża temp. Bandi, albo zrobisz sobie tradycyjną wędzarnię bez zabawy w "szczelność", tzn. hermetyczność albo będziesz się bawił w eksperymenty "do emerytury" w zastosowanie technologii wypalania węgla drzewnego do wędzenia wyrobów. Zdaje się, że już ktoś to zrobił ale mu marketingowo niezbyt wychodzi. Jest w necie wędzarnia szczelna do kupienia i nawet ponoć opatentowana. Jednak sprzedawca nie uwzględnia zwrotów gdyby Ci wędzonki nie wychodziły jak należy. Pozdrawiam.
  6. Zdjęcia zdjęciami, co nie wyjdzie, to do_wygląda - jak mawiają wokalistki które na scene zawsze muszą wyjść dobrze ubrane, Ale kiełbachy wg przepisu Kostka są po prostu przyszne. :-)) p.s. Moja skromna krakowska jak zywiecka - żona wzięła ze sobą jeden baton w odwiedziny. Szwagier widząc, że został kawałek od strony wiązania, spytał: - chyba nie masz zamiaru nic z tym robić? - No, nie. odparła. - I wziął skubany zjadł na raz.. . Kostek, musisz napisać drogę jaką przebyłeś do efektu końcowego tego przepisu. :-))
  7. Piękna! Ile dałes I klasy w stosunku do II i III ? Ze zdjęć wydać, że sporo. Gratulacje!!!!
  8. Dzięki za rady dla kitcar. Własnie popełniłem dziś drobiową: 3kg filetów z kurczaka, 1,5kg podudzia , przyprawy wg gustu własnego: sól, pieprz, czosnek, majeranek, kolendra, prowansalskie i nadziałem na osłonki białkowe 5,5 cm. Będę wędził - wg wskazówek powyższych. To moja pierwsza drobiowa, zobaczymy co z tego wyjdzie. Smak sprawdzony "na patelni", może być, :-)) p.s. O co chodzi z tymi kijami?
  9. poldek34

    Wyroby Pis67 & Co.

    Czy ta szynka była peklowana w chmielu?
  10. Było więcej kl I niż drugiej. Ale chyba się w taki sposób rozłożyła w tym przekroju. Rodzina pod wrażeniem. :-)) Nie musiałem wiele podsuszać gdyż jej doprowadzenie do tempt 70stopni C w wędzarni trwało 4 godziny. Strasznie powoli łapała temperaturę - może to specyfika składu wędliny? tak wygląda po dwóch dniach po wyjęciu z wędzarni; pozdr.
  11. No i krakowska Kostka już w degustacji. Smak rewelacja, choć ona z wyglądu bardziej żywiecka. :-))) Z pewnością zostanie powtórzona i wejdzie na stałe w wędzarnicze produkty domowe. Kostek dzięki!
  12. Roger, dziękuję za konkretną wskazówkę. tak zrobię następnym razem. p.s. Podejrzewam, że większośc z domowych wędliniarzy jednak zaparza. Ja lubię podpiekane w wędzarni. :-)) Piskiak, po co moczyć ileś tam dni aby potem wypłukiwać solankę z szynki przez moczenie po peklowaniu? To chyba nieścisłość i niekonsekwencja.
  13. Mam pytanie zasadnicze. Wędziłem niedawno szynki i peklowałem na mokro wg tabeli dziadka ale wędliny są za słone. Sądzę, że tabela peklowania na morko odnosi się nie do zapiekania szynek w wędzarni ale do zaparzania tuż po wędzeniu. W związku z tym, dobrze byłoby aby zaznaczyć we wszelkich tego typu tabelach czy stężenie r-ru solanki dedykowane jest do wędzenia z zaparzaniem czy do wędzenia z opiekaniem w wędzarni. p.s. Właściwie powinienem zadać pytanie; Czy tabela peklowania dziadka odnosi się do wędzenia z zaparzaniem? dodam, że szynki były peklowane wg czasu i stężenia z tabeli w temp 2-4stopni celsjusza pozdrawiam.
  14. Arkadiusz, a wiesz o czym ten wątek? :-))
  15. Arkadiusz, nie czytasz postów osób do których się przywalasz. Bardzo łatwo w tym wątku można znaleźć mój stosunek do klasyfikacji mięsa i zaręczam Cię jest on inny niźli twierdzisz. Skoro jest inny niż twierdzisz to nie czytasz. A skoro nie czytasz, powinienem Cię odesłać do czytania - jak Ty próbujesz robić z osobami którzy pytają.
  16. Szanowny Arkadiuszu, i właśnie takie pisanie jak serwujesz jest przyczyną tego, że ma się ochotę omijać forum szerokim łukiem. A zdaje się dyskusja pod tym wątkiem jest o tym co zrobić aby ludziska z ochotą chcieli tu przebywać, czerpać wiedzę i przyjemność.
  17. Oczywiście, że wiejskiego rzeźnik klasyfikuje, ale nie robi tego, czego trudno zaakceptować Wam u amatorów, tzn, nie używa terminologii fachowej. Przecież nowicjusze nie rozumieją Iklasa, II klasa ale język "chudy schab, chuda szynka, etc.. . Sadzę, że każdy rozumie ideę klasyfikacji i nieswiadomie ją robi - nawet nowicjusz - bo chcąc robić kiełbachę kupuje albo chude albo tłuste.. i sam dobiera "tłustoś/chodość" wędliny zaopatrując się w mięso. Potem krojąc je na kawałki również ma wpływ na jej jakość. Problemem jak - wyczytałem - jest posługiwanie się terminologią a nie potocznymi określeniami. Sądzę też, że kazdy amator który chce rozwijać różnorodność swoich wyrobów z pewnością będzie chciał się uczyć także terminologii. Jednak nie każdy amator chce się jednakowo rozwijać i wchodzić w tajniki wędliniarstwa. Więc na siłę wg mnie nie można "na starcie" od ludzi wymagać fachowego żargonu. pozdr.
  18. Po osuszaniu wędz jeszcze co najmniej 150 minut i podnieś temp. do podpiekania,trochę Ci zejdzie z uzyskaniem 68 w batonie i będzie dobrze,póżniej podsusz. Ja nawlekłem w cieńszą osłonkę, bo 5 cm. Czy to oznacza, że powinienem skrócić czas wędzenia? Pozdr.
  19. Czujdym!!!! jak Czuwaj!!! Cóż innego optymistycznego pozostaje, :-)) Można sprarafrazować: domowy wędzarnik to jaki samouk-poeta, który nie tylko czuje pismo nosem ale po dymie rozpoznaje czy kiełbacha dobra. pozdrawiam!
  20. Tak czytam te Wasze dyskusje o klasyfikacjach i musze dorzucić swoje 3 grosze. Jestem facetem który wychował się na wsi. WIdziałem od dziecka świniobicia, widziałem pierwsze świniobicie swojego taty, bo mu rzeźnik się upił i nie przyszedł. :-))))) Na wsi rzeźnik wie z czego robi kiełbasy, z czego kaszankę, z czego salceson a z czego szynki - w sensie z jakich części świni i czy dodaje np. mięso gotowane z podgrardla.. i do czego dodaje. Ludzie którzy zaglądają tutaj na forum nigdy nie widzieli "rozebranej do naga świni=której mięso poklasyfikowano ze względu na wykorzystanie" więc do nich mówienie o detalach "nagiej blondynki" jest jak fetysz i zboczenie zawodowe. Stąd zdziwienie nowicjuszy. Nowicjusz rozróżnia dwa, ew. 3 rodzaje mięsa: polędwicę, szynkę, łopatkę i kurczaka. :-))) Jemu tajniki budowy "blondynki" nie są potrzebne na tym etapie bo nie chce być zawodowym rzeźnikiem ale domowym "dymiarzem". Stąd rozróżniłym kilka stopni wtajemniczenia w sztukę produkcji wyrobów własnych. Co innego zawodowcy - mają swój kącik i rozmawiają o tajnikach i niuansach rodzai mięs oraz ich kompozycją w recepturze Co innego amatorzy - którzy chcą wiedzieć ile polędwicy, ile łopatki, ile słoniny ew golonki, etc, aby wyszła dobra wędlina.. - proste przepisy. Co innego ambitni którzy chcą się uczyć - przechodzić od amatorstwa i wchodzić w tajniki wędliniarstwa. Ja warzę piwo w domu i zaczynałem od prostych receptur - takich które pozwalają na wydanie ileś tam złociszy na surowce ale chcą mieć pewność, że nie wyrzucą w błoto tych pieniędzy w skomplikowaną recepturę wg której można łatwo zepsuć piwo. Na początku prosto ale smacznie. Potem, można sie bawić w "klasy" - w piwowarstwie są już style piwa, etc. wg tego jak głęboko ktoś chce się zaglębić w sztukę piwowarską. W wędliniarstwem jest podobnie.Jednak z dyskusji odnoszę wrażenie, że pasjonaci źle się czują wśród amatorów a amatorzy chcą się uczyć od pasjonatów.. . I mamy zagwozdkę. Bracia Pasjonaci, jesteście jak powietrze dla nas amatorów. I nie oganiajcie się od nas. Nie miejcie też pretensji, że nie chcemy tak jak Wy wchodzić w niuanse wędliniarskie. Każdy ma swoją granicę i swoje potrzeby. Najważniejsze jednak jest wg mnie to, aby umieć sobie pomagać, podzielić się oraz być do dyspozycji dzielenia się wiedzą i doświadczeniem. Przxecież każdy z Was pasjonatów kiedyś był zielonym gdy zaczynał.. ??? DLa mnie wartość forum tkwi w tym, że zawsze poszukujący może znaleźć informację której potrzebuje. Ten kto zna forum może wskazać link, udzielić porady, etc, jeśli czuje się kompetentny. Spuszczenie po brzytwie pytającego jest po prostu niszczeniem forum i klubem wzajemnej adoracji. Ale nie o to przecież chodzi. Ja jestem tu nowy, znajduję to to, czego potrzebują dzięki napotkanym cierpliwym osobom. I tak powinno być. Jak będę miał więcej doświadczenia też podzielę się swoją wiedzą. Dotąd jestem wiejskim wędliniarzem przyprawiającym mięso na zapach i smak - bez żadnej klasyfikacji. Jednak gdy robi się wędlinę o większym stopniu wyrafinowania i oczekiwaniach klasyfikacja jest niezbędna.. - dziś robiłem krakowską po raz pierwszy. Zobaczymy co z tego wynijdzie. :-) p.s. Wiejscy wędliniarze nie bawią się w krakowskie, żywieckie ale biorą w miarę dobre mięso, sypią sól, pieprz, czosnek; wachają, smakują i do wędzenia. Zawsze wychodzi dobra. Jednak każda dobra powszednieje i człowieka kusi do eksperymentów... . I tu przydają się bracia Pasjonaci i Specjaliści z doświadczeniem z ich "upierdliwymi terminami". CzujDym!!!
  21. Coś ciekawego zaobserwowałem. Na surowo smakuje ostro. Ponieważ po nadzianiu w osłonki troche w maszynce zostało, przysmażyłem ją sobie na kuchence i o dziwo smak znacznie bardziej wyważony... ? Mam pytanie techniczne do wędzenia. Ponieważ jest w brązowej osłonce to nie za bardzo nie wiem jak wyczuć kiedy przestać wędzić a zacząć podpiekanie.. ? W jelitach łatwo zdjagnozować przez pomarszczoną konsystencję kiełbas.. . Czy tu stosuje się tę samą zasadę? Pozdr. p.s. Oczywiście, po wędzeniu wkleję "trofeum". Przeglądałem rózne przepisy i Twój wyglądał na najbardziej prosty i efektowny. Kolendrę i ziele angielskie stałem w moździerzu - aromat pięknie wkręcający się w nozdrza, :-)))) Jako surowa po wymieszaniu pachnie bosko.
  22. Chyba, miało być szlamowanie - jak piszesz - ale mi się pokiełbasiło. :-)) Ale najlepiej wyszlamowana - zaparxzona kiszka zaparzona capi.. - jak flaki.
  23. Właśnie zrobiłem dziś krakowską wg Kostka. Dawałem pieprzu 2g/kg mięsa i wydaje się dosyć ostra.. . Mam nadzieję, że po ułożeniu, wędzeniu ów pieprz sie jakoś 'rozejdzie'... - czy coś zrobiłem nie tak? hmm.
  24. W moim rodzinnym domu taką zawsze robiono przy okazji świniobicia. Główną przyprawą zawsze były: pieprz, sól oraz czosnek. Ilość pieprzu i soli była określana na zapach i smak i kiełbasa zawsze była pyszna. Nikt nigdy nie używał pektosoli czy saletry, nikt nigdy się nie zatruł i nie miał kłopotów. Taką wędliną też obsługiwali wiejskie wesela - nie słyszałem o zatruciach...? Jeśli jakieś akcje na weselach wiejskich bywały to dzięki jajkom i produktom na nim opartych. Oczywiście różnie robią w poszczególnych rejonach rzeszowszczyzny, bo np. w moich stronach nigdy nie zaparzano zarówno wędlin jak i kaszanek ( po śląsku krupnioków ) ale je nadziewano na wyczyszczone ( wyszlachtowane jelito grube-kaszanki, jelita cienkie-kiełbasy). Taka kaszanka upieczona w piecu chlebowym jest boska i nawet chrupiącą skórkę można ze smakiem zjeść. Też zapiekano kiełbasę zamiast wędzenia ale to rzadziej. natomiast kilka wiosek dalej już np. nie pieczono kaszanek ale zaparzano w parniku - ohydny zapach kiszki. Nigdy nie lubiłem takich kaszanej właśnie na zapach zaparzonego jelita grubego.. .
  25. Na życzenie Gonza, wklejam moje wędzonki. Nadmienię, że były peklowane na mokro w solance( 10 % roztwór soli kuchennej a nie pektosoli). Szkoda, że nie można zamieścić ich boskiego zapachu. :-) p.s. A o tym, że jest mało-pakowna napisałem przekornie, wiedziałem ile w niej można wędzić na raz. :-)) I ją kupiłem - pełne zadowolenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.