na dwa maćki: 2 ozorki wieprzowe,1 serce wieprzowe,1kg.podgardla,1 tylnia golonka wytrybowana z kości (samo mięso ze skórą),0,3 kg skórek wieprzowych,pół ryja wieprzowego. Wszystko zapeklowane peklosolą na sucho dwa dni. Wypłukuję po peklowaniu wodą by wywar nie był słony podczas gotowania a póżniej redukowania nadmiaru wywaru.Zostawiam tylko niewielką ilość wywaru potrzebną do salcesonu.Schładzam wywar zdejmuję tłuszcz z wierzchu i wyżucam,lub ktoś może sobie go zagospodarować do innych celów. Skorki mielę na śitku fi 5 mięso kroję w duże kawałki. Przyprawy organoleptycznie (na smak) kminek,gożdzik,gałka muszkatałowa,ziele angielskie,liść laurowy,pieprz,czosnek.soli już nie dodawałem ale można ciutkę dodać do farszu. Wszystko mieszam z podgrzanym wywarem bo mięso puściło klej i jest posklejane. wiąże mniejszy otwór maćka i napycham ściśle farsz dłonią ,zostawiam tylko luzu na związanie otworu przez który napychałem farsz,zwiąuję a ogonki za supłem przepycham gwożdzie,po to bo pęcherz puchnie i sznurek potrafi zjechać i farz się rozcieńczy.Do gara wkładam podkładkę by salcesony nie miały styku z dnem garnka bo mogą przywrzeć i przypalić się a przy odrywaniu rozerwać się.Salcesony nie wypływają i nie potrzeba ich nakłuwać jeżeli parzy się je spokojnie a farsz jest śiśle ubity,więc nie ma powietrza w maćku. Tak to wygląda u mnie z produkcją salcesonu. Dobrym mentorem jest Dziadek.Dużo przepisów do moich wyrobów mam od Dziadka a resztę wyciągam wnioski smakowe i produkcyjne i sam sobie modyfikuję.