
McLeo
Użytkownicy-
Postów
75 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez McLeo
-
Kurcze, złapałem kontakt z kolega Sverige, czytam opis opis uszczelnienia, ale czy aby na pewno mówimy o tym samym urządzeniu? W tym co pokazałem tam (chyba, że się mylę) jest all-in-one, zaspawane na amen, przynajmniej tak to widać na ostatnim zdjęciu http://allegro.pl/nadziewarka-do-kielbas-3-kg-tlok-silikonowy-1993es-i3208896160.html Cz o tej mówimy? Bo tak druga (http://allegro.pl/nadziewarka-do-kielbas-3-kg-tlok-silikonowy-2190p-i3212130751.html) - owszem, ta wygląda na rozkręcalną na dole. Dziadku - przyznaję, nie pomyślałem o szukaniu "na złomie". Jak pojadę do teściowej to tamtejszym ryneczki rozkłada się co sobotę facet z różnymi dziwnymi rzeczami. I przy okazji pomyślałem, że może udałoby mi się dostać coś jeszcze - nie wiem w sumie jak to nazwać, taką rozdrabniarkę do owoców (wyciskarkę?). Do Zelmerów są takie plastikowe, a ja bym chciał takie na korbkę. Zobaczymy może się trafi, na allegro jak jest i w dobrym stanie to już zwykle drogie.
-
Z tego co patrzyłem to przyzwoita maszynka ręczna wcale nie jest taka tania a mam już Zelmera, więc chyba wolę nadziewarkę - choćby po to by się zapoznać z urządzeniem i mieć porównanie. Ale fakt, mój ojciec jak trochę mgliście pamiętam robił normalną ręczną maszynką. Na pewno robił białą i jeszcze jedną "nie białą" ale nie wędzoną. Właśnie, troszkę offtopic, zapytałem w innym wątku - jaką jeszcze w miarę prostą kiełbasę oprócz białej mógłbym zrobić ale która nie wymaga wędzenia (oprócz wyrobów szynkowarowych w osłonkach poliamidowych)? Najlepiej taką co będzie się nadawała na grilla
-
Białą robiłem właśnie maszynką i było OK. Ale potem robiłem taką "dziecięcą" szynkowarową kompozycję kurczakowo-indykową tyle że w osłonce poliamidowej. I tu się już mój Zelmer nie sprawdzić. No nic, kolega który ma tę maszynkę potwierdził, że urządzenie daje radę, zaryzykuję. Nie mogę tylko namierzyć opis modyfikacji.
-
Niestety ze względu na warunki lokalowe i tzw. trudności obiektywne z miejscem więc nie mogę ani za dużo przerabiać ani zaszaleć z miejscem. Z tego względu po obejrzeniu wielu filmów na YT i lekturze postów na forum stwierdziłem, że u mnie zdecydowanie bardziej sprawdzi się nadziewarka i to właśnie pionowa.
-
No i teraz to już głupi jestem - u tego samego sprzedawcy znalazłem podobną maszynkę do tej która przedstawił kolega jumbo, ale z innym tłokiem: http://allegro.pl/nadziewarka-do-kielbas-3-kg-tlok-silikonowy-2190p-i3212130751.html Może dołożyć i kupić właśnie tą? Przeróbek kolegi sverige nie mogę namierzyć niestety
-
Ja w zasadzie nie szukam konkretnie przepisu - bo jak będę wiedział o co pytać to już sobie poradzę. Póki co nie mam jeszcze wędzarni, więc dotychczas robiłem tylko w szynkowarze oraz kiełbasę białą. Pytanie: jaką jeszcze kiełbasę można by zrobić, które nie wymaga wędzenia? Chciałbym ją potem jeść podobnie jak białą - parzoną, ewentualnie na grilla. W każdym razie na ciepło.
-
No mnie się spodobały na tych zdjęciach dwie rzeczy (szczególnie po obejrzeniu na YT nadziewarki rozrywanej wręcz przez wkład): całkiem porządnie wyglądający tłok + uszczelka no i ten dół tak trochę wygląda jakby ta rura była tłoczona-ciągniona (jak szynkowary) a nie spawana, ale może się mylę. Wylot jest tylko dospawany. Niepokoi mnie tylko "rusztowanie", jakieś takie delikatne cosik no i muszę poczytać o tym odpowietrzniku.
-
Panowie, bardzo proszę o pomoc w kupnie nadziewarki (czy raczej w wyborze). Założenia: - nie stać mnie na produkt kolegi Miro i podobne tej klasy, mówimy więc o cenie raczej do 150 zł. - pojemność -3-4 kg - miesięczny przerób - niewielki, nie sądzę by przekroczył kiedykolwiek 10 kg (aczkolwiek mam nadzieję, choć mało realne...), - widziałem takie poziome na przyssawkę (biowin chyba coś takiego sprzedaje) - nie wzbudzają mojego zaufania, raz wyglądem, dwa wszystkie rzeczy "przyssawkowe" u nei w kuchni się nie sprawdzają. Może na jakimś szklanym blacie... Nadziewanie maszynką (elektryczny Zelmer) przetrenowałem i chyba mi się nie podoba, szczególnie jak mam coś drobnomielonego/lepistego. Znalazłem coś takiego: http://allegro.pl/nadziewarka-do-kielbas-3-kg-tlok-silikonowy-1993es-i3208896160.html Na zdjęciach wygląda przyzwoicie, są jeszcze różne "hoffy" (kinghoff, keiserhoff itd. mam wrażenie że pudełkiem się tylko różnią). Słowem - szukam czegoś taniego na w sumie okazyjne produkcje, co jednak nie rozpadnie się po trzech wsadach i nie jest masyznką do mięsa Jakieś pomysły?
-
No wiadomo, tylko jak mówiłem, boje się, że to po prostu nie ruszy z miejsca. W starej maszynce (ręcznej) to jakoś było spasowane tak, że sitko wchodziło niemalże na styk. W zelmerze sitko trochę wystaje, jakby było za wysokie. Ale może to tylko moja psycha... No nic, wrócę do domu, docisnę i zobaczę, czy w ogóle ruszy. Może oliwką to trzeba przejechać zanim dotrze mięso i samo "nasmaruje"?
- 2 359 odpowiedzi
-
- Alfa 32motoreduktor
- silnik
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Grupo wszechwiedząco, czytam, rozpytuję po znajomych i już sam nie wiem, czy "ten typ tak ma", czy ja może coś źle robię. Sytuacja - ręczna maszynka "została wydana" przez moją mamę, żona za bardzo nie może też kręcić np. mielonego ze względu na chorą rękę. Ja powoli przymierzam się do kiełbas, póki co tylko białą robiłem. Kupiliśmy Zelmera MM1000, w zestawie są sitka 8, 4 i 2,7mm i teraz... W przepisach są polecenia typu zmiel na oczkach 8mm (...) drugą porcję na 3 mm. Dokupiłem (tzn. czekam aż przyjdzie...) jeszcze jedno sitko o większych otworach, ale kurcze... O ile na 8mm idzie ok, to próba przepuszczenia przez ciut mniejsze czegokolwiek innego niż czysta wołowina czy inne "czyste" czerwone mięso kończy się natychmiastowym zatkanie sitka przez różnego rodzaju błonki. Sitka i nóż - nówki z kartonu. Łącznie zmieliłem tym od zakupu nie więcej jak 8 kg mięsa, więc chyba aż tak szybko się nie stępiły? Może za słabo dokręcam, ale jak dokręcę mocniej, do boje się, że mi tego silnik nie uciągnie (po dokręceniu, jak odepnę od korpusu to ręką nie jestem w stanie przekręcić ślimaka - tak ma być?). A może to trzeba jakoś "dotrzeć" na początku? Już sam nie wiem. Nie będę przerabiał jakiś kosmicznych ilości mięsa, ale jak mam po każdym pół kilograma odytkiwać sitko wykałaczką to mi się odechciewa...
- 2 359 odpowiedzi
-
- Alfa 32motoreduktor
- silnik
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kiełbasa kursowa, biała i surowa - kurs nr 44/2013 SDM
McLeo odpowiedział(a) na Maxell temat w Dla początkujących
Po raz pierwszy w życiu zrobiłem kiełbasę, serdecznie dziękuję za ten przepis! Jest super, mimo, że za białą aż tak nie przepadam! Miałbym do kolegów jednak prośbę o rozwianie wątpliwości technologicznych, które pojawiły się po przeczytaniu tego tekstu oraz tekstów dla tych co pierwszy raz. Przyznaję, że podchodzę do tematu trochę jak do jeża, bo wiecie, świeże mięso, rodziny nie potruć itd. Pytania na przyszłość, bo już wszystko zjedzone 1) czy kiełbasa biała musi swoje "odwisieć na kiju" przed dalszą obróbką - parzeniem ew. zamrożeniem? Czy dotyczy to tylko kiełbas przeznaczonych do wędzenia? Jeśli tak to jak długo? I co robicie latem bo nie bardzo mam możliwość wygospodarowania chłodnego pomieszczenia. 2) Przechowywanie - pytanie ogólne i szczególne: - ogólne - kiełbasy wędzone i szynki - jeżeli nie zamrażam, to jaka jest optymalna temperatura przechowywania (w końcu jakoś sobie radzono dawniej?) i jak długo może wisieć taka kiełbasa? Wiem, że są kiełbasy i szynki dojrzewające, ale to już chyba najwyższa szkoła jazdy i warunki trudne do utrzymania. Ale tak realnie? Jak trzymam w lodówce to się robi brzydka taka wędlina. - pytanie szczególne o białą - ile może leżeć w lodówce (niezamrożona!) biała niesparzona? Dzień? Dwa? Czy może tydzień? A może lepiej sparzyć i trzymać w lodówce sparzoną? Chodzi mi o przechowanie maksymalnie dwa tygodnie, do bieżącego spożycia. -
Tadek - jasne, można, ale jak napisałem, beczki nie bardzo chcę i pytania dotyczą czego innego, a nie wyboru między beczką a konstrukcją własną. Beczka w ostateczności.
-
Dzień dobry. Od dłuższego czasu przymierzam sie do prób samodzielnego wędzenia. Zapoznałem się literaturą dostępną w księgarniach, poczytałem strony, to forum. Potrzebuję jednak rady i odpowiedzi na może i głupie i banalne pytanie, na które jednak nie znalazłem odpowiedzi. Na początku chciałem kupić jakiegoś gotowca z allegro czy Castoramy, ale... No więc tak: 1. Wędzarnię chciałbym ustawić na ogródku działkowym, niestety w jedynym miejscu za altaną gdzie mógłbym to zrobić nie mam zbyt dużo miejsca. Tak mniej więcej 2,5x1,5m powiedzmy. 2. Los ogródków jest niepewny, nie mogę sobie pozwolić więc na jakieś wielkie inwestycje. Strasznie chciałbym mieć wędzarnię murowaną, lubię ładne i solidne rzeczy a wzorów w sieci jest mnóstwo, cegła nie wchodzi więc w grę. Myślałem o beczce, ale jakby to powiedzieć... musiałbym tę beczkę chyba wbetonować i podłączyć do prądu, u nas wszystko co "rzuca się w oczy metalem" dosyć szybko dostaje nogi. W grę nie wchodzi więc raczej też kupno takiej wędzarki jak polecacie w linkach. Nie odważę się jej zostawić na zimę, schować nie mam gdzie, zresztą za droga dla mnie. Ale - robiąc porządki w piwnicy znalazłem konstrukcję, którą kiedyś zrobił mój ojciec - pojemnik na ziemniaki a w zasadzie jego szkielet. Jest to stalowa rama, taka jak w starych akwariach, ok. 80x60cm wysoka na ok. 120cm + małe ok. 10 cm nóżki. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to zapełnić tę ramę klepkami boazeryjnymi, ewentualnie sklejką albo płytą OSB. Potem facet w sklepie z drewnem - wędzący od czasu do czasu zaczął mi wybijać drewno z głowy. Że z sosny nie może być, a w ogóle to sie zapali i głupi pomysł. Drewniane wędzarnie widziałem i bynajmniej z liściastego nie były, tylko ze zwykłej sosnowej dechy - fakt, że to raczej takie domki były. No to stwierdziłem, że może inaczej - blacha ocynkowana, a na to od zewnątrz boazeria, co by całkiem fajnie wyglądało. No ale doczytałem, że ocynk odpada i musi być kwasówka lub czarna. Tu już zaczynają się koszty, ale do przełknięcia. Od góry oczywiście kominek, od doły by wchodziła rura - kolanko, potem metrowa (chyba, takie jak są gotowe "do kozy") i na koniec palenisko. W samej skrzyni rozpraszacz dymu nad otworem, jakieś "szyny" na tackę na różne skapujące rzeczy, u góry belka na haki. Sama skrzynia stałaby (czy raczej miała wbetonowane nóżki np. w pustak, sama rura byłaby częściowo w ziemi. Palenisko jeszcze nie bardzo wiem jak zrobić oprócz wykopania dziur w ziemi i wyłożeniu jej cegłami. Co sądzicie o takiej konstrukcji? Wędzenie raczej tylko i wyłącznie na ciepło, ze względu na konieczny czas. No i tu zapowiedziane głupie pytanie. Wyczytałem o różnych gatunkach drewnach itd. Z jednej strony chciałbym zwyczajnie zapalić ogień w ziemi, ale wiem, że będę miał problemy ze zdobyciem właściwego drewna. Z drugiej, najwygodniej byłoby mi kupić wiórki wędzarnicze, ale... jak je użyć? To nie gałęzie, które można podpalić. Sypać to np. na węgiel drzewny? Czy na węgiel położyć kawałek blachy i wiórki na to? W "firmowych" generatorach dymu jest prostu elektryczna grzałka z tego co widzę. Czy może do takich zastosowań jak moje jeszcze inaczej to rozwiązać? W najgorszym razie skończy się na beczce, ale strasznie chciałbym wykorzystać tę ramę. A może to z punktu wyjścia głupo pomysł i lepiej kupić gotową wędzarnie - metalową szafkę, np. coś takiego Wolałbym jednak zrobić samemu...