to i mnie zaskakuje tylko dwa razy zrobiłem malakserem... potem już tylko końcówką Zelmera natomiast kuter choć mały i 5 kilo farszu sie miesza to bajka w porównaniu z całą resztą udającą tylko ten proces.... fakt że po 12 wsadach lekko uszy bolą ale całą przyjemność w tym dla nas hobbystów PS tak sobie obserwuję (w zasadzie od lat) dyskusje o farszach parówkowych i zastanawiam się ilu z dyskutantów (szczególnie tych najbardziej aktywnych) może pochwalić się doświadczeniem z pracą na wszystkich urządzeniach od końcówki miksującej do kutra....od maszynki do nadziewarki..... to prawda