Skocz do zawartości

kiszuriwalilibori

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Warszawa

Osiągnięcia kiszuriwalilibori

Rekrut

Rekrut (2/14)

  • Pierwszy post
  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pierwszy miesiąc za Tobą
  • Pierwszy rok za Tobą
  • Pierwsza rozmowa

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. http://www.kuron.com.pl/przepisy/art2432.html Święta za nami, a ja pozwoliłem sobie na nie zrobić żur z przepisu jak wyżej z białą kiełbasą z przepisu z forum ( najbardziej klasycznego, z jedna róznicą- nie miałem tak dużych sit (13mm) więc zmielone jest wszystko nieco drobniej. Nie chće oppmawiać szczegółowo techniki robienia żurku a tylko i wyłącznie sprawę kiedy i jak długo podgotowywuje się w nim białą. W tym przepisie jest ona podgotowywana ( nie do wrzenia, jak zaznacza Autor) przez pół godziny, potem usuwana; wtenczas do żurku idą ziemniaki i cos tam jeszcze, jest ponownie gotowany. Zakwas, śmietana, oddanie podsmażonej kiełbasy - i znowyu podgotować. Moje obesrwacje są takie, że po pierwszym zagotowaniu z zupą, taq ostatnia uzyskała niemal magiczny aromat białej, który jednak w trakcie dlaszego gotowania osłabł. Czy wy też dodajecie białą tak na początku do podgotowania? I dodajecie ją później usmażoną? Zastanawiam sie czy nie bardziej włąściw jest jej dodanie raczej pod koniec (ze względu na częściową utratę aromatu). A jak Wy traktujecie białą w żurku?
  2. Popełniłem schabik w cyklu 7/7/5 ( jak do tej pory, bo leży przecież w lodówce). Użyłem w miarę zwykłego, dość gęstego gałganka. Jest to bardzo dobre. Może trochę przesolone, nauczka na przyszłość. Mięso przeszło kolendrą i czosnkiem, czuć te przyprawy doskonale. Po wierzchu jest twardsze, w środku miękkie ale na pewno nie mokre, takie akuratne. W smaku parmeńskich nie przypomina, chociażby ze względu na przyprawy, ale jest doskonałe. Najlepiej wchodzi w cienkich plasterkach pod czerwone winko
  3. Dzięki. Tłuszczem posmarowałem, acz zapomniałem o tym napisać. Pomaga, a zwłaszacza w komplecie z tym tzw. grzybkiem z lekkowytłoczonej masy. na drugi raz będzie łatwiej. Ale przede wszystkim nie wpuszczę się w smalec ze słoninki. Co do czasu to wisi nadal, ale tam gdzie wyszła za cienka była ok po 16 dniach. Tam gdzie ma właściwą grubość wisi nadal czyli w tym momencie trzy tygodnie i jeszcze troszkę jj brakuje. Dzięki za info o minimalnej ilości soli, w takim razie nie będę kombinował ze zmniejszaniem
  4. Nie ukrywam, że lubię kiełbasy różnego rodzaju. Po przejrzeniu forum zrozumiałem, że po pierwsze bez wędzarni daleko nie zajadę, po drugie, że może poradzę sobie z dojrzewającą. Wziąłem więc 1kg szynki 1kg łopatki, tu była robota z pozbyciem się błon, powięzi itd. 25 dkg słoniny czosnek, ziele angielskie, majeranek, pieprz - tak na wyczucie, gdzieś koło 1-2g/kg. Czosnku więcej. szczepionka. Z racji zobowiązań dwustronnych nie powiem jaka - szybkodziałająca i tyle. peklosól jelito świńskie 32mm I zabrałem się do roboty Mięso pokroiłem w kostkę 1,5-2cm/1,5-2cm. Słoninę niestety przepuściłem przez maszynkę oczko 4mm Zmieszałem, dodałem przyprawy, szczepionkę. Na tym etapie zrozumiałem dlaczego śłoninę każą kroić w drobna kostkę. U mnie było to pół na pół - trochę drobin słoniny jednak dużo poszło w smalec.Wyrabianie takiej masy rękami to nic fajnego. Dodałem szczepionkę (zgodnie z sugestią, mniej więcej półtora raza więcej niż w przepisie), glukozę(kilka gram), odczekałem pół godziny i dodałem peklosól. Do lodówki na jedną dobę. Potem zaczęła sie część najciekawsza, nabijanie jelita. Zgodnie z przepisem wymoczyłem je w wodzie, potem przelałem trochę wody przez środek. W tym miejscu pytanie: jak -poza zwykłym wyciśnięciem - można usunąć wodę ze środka? Powiem krótko, nie było to proste, a kto twierdzi, że pierwsza osłonka poszła mu jak... nie jest do końca szczery tak to ujmijmy. Samo nałożenie jelita 32 na lejek było skomplikowane, nawet z grzybkiem z masy w środku. Rzecz w tym, że to uciekało na boki. Ostatecznie metodą prób i błędów udało mi się to nawet zgrabnie nadziać po spionizowaniu całego zestawu. A zestaw to maszynka Zelmera Diana + nasadka w komplecie. Przy nabijaniu nie bardzo wiedziałem co zrobić z rękami Ostatecznie po kilku pęknięciach doszedłem do tego, że jedną ręką z dużym wyczuciem niejako hamowałem wychodzącą masę, poprawiając w ten sposób ubicie we flaku. Koniec końców co miało być nabite zostało nabite. Dwie doby wisiało w pokoju w temperaturze jakichś 19-20 stopni. Potem przeniosłem do piwnicy. Tyle wyczytałem o stopniowym obniżaniu wilgotności pomieszczenia, żeby uznać pomysł za doskonały. Jednak doskonały on nie był, na kiełbasie zaczęła skraplać się wilgoć. Zatem wywędrowała na suchy strych i wisi tam do dziś. Okazało się, że trza było ją jednak albo mocniej nabić albo częściej odkręcać, bo masa nieco spływa pod własnym ciężarem, i baton jest nieco chudszy na górze a grubszy dołem. Większość jest już zjedzona. Część jeszcze dosycha, moje doświadczenia wskazują że dopóki nie nadaje się to do wbijania gwoździ, nie nadaje się również do jedzenia. No może trochę przesadzam, ale nie wiele, dopiero po konkretnym wyschnięciu kiełbaska ujawnia swoje uroki. Wrażenia z konsumpcji: smak powala! jest jakby to powiedzieć... winny... jest coś co kojarzy się widocznie z czerwonym winem wytrawnym. Może nieco za dużo soli (20g/na kg) na przyszłość dam mniej. I może nieco za dużo czosnku, ale szedł zupełnie na wyczucie. Poza tym genialne. W przyszłości pokuszę się o nutę jałowca. Na ogląd wygląda jak produkt sklepowy z jedną może różnicą. Skórka odchodzi znacznie łatwiej niż od produktów sklepowych, może to w związku ze zmieleniem części słoniny na smalec. Działalność będzie kontynuowana
  5. Witam, Próbowałem znaleźć początek, tematu, podstawowy przepis, nie udało się -piszecie od razu o drugiej czy trzeciej fazie. Czy mogę prosić o link do podstawowego przepisu?
  6. Masz rację. DIANA, nie wiem co mi z Dafne strzeliło do głowy. A nasadka wygląda dokładnie jak na zdjęciu. Pisząc 28-32 miałeś na myśli kaliber a nie średnice po namoczeniu, zakładam? Na stronie kóreegoś sklepu o tym przeczytałem, że to absolutnie nie to samo, jednak wolę się upewnić
  7. Witam, To mój pierwszy post na forum, witam wszystkich. Jakiś czas temu kupiłem zelmerowską maszynkę Dafne. Na wyposażeniu jest plastykowa dysza, średnica otworu to jakieś 18mm. Przeczytałem już, że nie jest to sprzęt łatwy w wykorzystaniu ale jednak chcę spróbować. Dlatego chcę zacząć od dxxy strony . Jaką osłonkę w sensie średnicy i materiału uda się mi, laikowi, tym napełnić bez nadmiernego bólu i rzucania mięsem? Jeżeli już to sobie zdefiniuję, łatwiej mi będzie wybrać recepturę i wyrób docelowy ( przy czym i tak będzie to raczej kiełbasa/wędlina do suszenia/dojrzewania, póki co nie zainwestowałem w wędzarnię). Jak dobrze wyjdzie to będę miał argumenty, aby przekonać do wędzarni połowicę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.