-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Zmora
-
W jakiej temperaturze wytwarza się tlenek cynku z ocynkowanych blach?
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Technologia dla zaawansowanych
Rozumiem Twoje podejście użytkowe, jednak potrzebuję bardziej szczegółowych informacji. Wiesz 60 lat temu też doradzali eternit wszystkim, bo zdrowe, ładnie wygląda itp. -
Pytanie do speców Wiadomo, że używanie w wędzarni, grillu itp blach ocynkowanych powoduje wytwarzanie się pod wpływem temperatury szkodliwych substancji. Głównie dymów tlenku cynku które są uwalniane w wyniku utleniania par metalicznego cynku podczas procesów wysokotemperaturowych. W wędzarni wiadomo ten metal nie może być zastosowany. Natomiast interesuje mnie w kwestii rozprowadzenia powietrza z kominka. Tam wszystkie łączniki są ocynkowane. Nie mam ochoty się podtruwać jak rozpalę w kominku. Pytanie jest następujące: W jakich temperaturach następuje utlenienie się cynku? Bo nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi. Po długim szukaniu otrzymałem informację, że blachy używane do przewodów wentylacyjnych mają atest na 250 stopni.
-
Wędzarnie improwizowane - poradnik. Wędzenie w kartonie
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Nie bardzo rozumiem argumentu, i teraz trawa nie będzie zniszczona? Nie, bo stoi w miejscu dawnego ogniska. Co do brykietu - podobno do wędzarek go dają... I sprzedawca w ichniejszej Castoramie mówi, że "świetne do wędzenia na grillu, Sir". -
Wędzarnie improwizowane - poradnik. Wędzenie w kartonie
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Wędzenie w wędzarni kanałowej miało taką wadę, że zniszczyło trawę. A właściciel posesji bardzo o tą trawkę dba. Więc po przemyśleniach, i przejrzeniu wędzarni Kolegi ziezielonego wykorzystałem ten sam materiał użyty w kanale do zbudowania komory spalania. Budujemy wędzarnię bezpośrednią z kartonu. Prawie "kibelek" 1. Zbuduj jak największe i najszersze palenisko się z dostępnego materiału. U mnie miało szerokość całego ogniska, a wysokości 54 cm. Powyżej był już karton. 2. Zrób jak najmniejsze ognisko na środku paleniska. 3. Wędź ostrożnie 4. Ogranicz dostęp powietrza, żeby ognisko się nie rozbujało 5. Siedź przy ognisku jak Indian i uzyskaj fajne wędzonki. Pozdrawiam Zmora [Dodano: 09 maj 2018 - 19:32] Od razu mam pytanie do speców od spalania drewna. Będę wędził na zimno, ale nie mam dostępnych wiórów. Mogę kupić tylko coś takiego. Czy będzie dawało tyle dymu ile trzeba? Dodatkowo nie podoba mi się ten połysk.... -
Wędzarnie improwizowane - poradnik. Wędzenie w kartonie
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Ten wątek powstał jako poradnik, więc wrzucajmy praktyczne porady jak uwędzić dobre wędzonki w prymitywnych warunkach, bez odpowiedniego sprzętu. Oczywiście techniczna wiedza jest jak najbardziej wskazana. -
Wędzarnie improwizowane - poradnik. Wędzenie w kartonie
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Dzięki za dobre słowo! W głowie mam już nowy projekt wędzarni kartonowej do wędzenia na zimno. Za kilka dni premiera, bo wędzonki już się solą. -
Wędzarnie improwizowane - poradnik. Wędzenie w kartonie
Zmora opublikował(a) temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Witam Koleżanki i Kolegów Zadymiaczy! Postanowiłem stworzyć krótki poradnik dla niepokornych. Czasem człowiek chce wędzić i żywcem nie ma w czym. Czasem chce zaszpanować i wygrać zakład z sąsiadem (np. o wódeczkę) jaki jest kozak. Różnie bywa. W każdym razie trochę wiedzy zawsze się przyda. Czyli wędzimy w kartonie. Pkt 1. Da się! Pkt 2. Kanał powinien mieć min. 150cm, żeby nie doszło do zapalenia komory wędzarniczej - kartonu. Pkt 3. Można łączyć kartony w celu powiększenia komory wędzarniczej - tym razem u mnie było 21 kilo wsadu na 5 kijach Pkt 4. Szpary w kanale w miarę możliwości uszczelniasz. Tym razem zalepiłem szczeliny ziemią. Pkt 5. Dopasowujesz komorę wędzarniczą do kartonu. Ja wyciąłem nożykiem i wsunąłem karton na kanał. Pkt 6. Wycinasz otwory w kartonie, aby kije się zagłębiły i wędzonki leżały niżej niż klapy kartonu. Dzięki temu uszczelnisz wędzarnię i utrzymasz ilość dymu i temperatury na żądanym poziomie. Pamiętaj o zrobieniu otworów wentylacyjnych w klapach kartonu. Jeżeli masz kije od miotły/grabi NIE obcinaj ich. Długie kije zapewnią ci podparcie pod łokciem, więc będziesz łatwiej przenosić wędzonki. A musisz je przestawiać, bo dym i temperatura nie będą rozkładać się równomiernie. Pkt 7. Najlepiej jest podnieść nasz karton wyżej aby zapewnić odpowiednią dystrybucję dymu oraz temperatury. Szczególnie jeśli masz długie wędzonki i są bezpośrednio na wprost kanału dymnego. Jeżeli tego nie zrobimy ryzykujemy przypieczeniem wędlin. Karton na poziomie ziemi sprawdzi się dobrze, jeśli tylko masz krótki wsad (do 20-25 cm od kija). Oczywiście zależy to od wysokości kartonu. Jednak polecam podnieść poziom komory wędzarniczej z dwóch zasadniczych powodów - lepsza dystrybucja ciepła oraz dymu i masz naturalny deflektor w postaci przeciwległej ściany. Będziesz mieć też lepszy cug. Wędzonki uwędzą się równomiernie. Możesz zrobić podest z cegieł, krawężników lub usypać 3 wały z ziemi. Cokolwiek. Pkt 8. Jeżeli masz dużo towaru - połącz ściśle dwa kartony i wytnij dziurę łączącą. Tak pokazana jest minimalna. Wędzonki pięknie się uwędzą w drugim kanale, ale nie podpieczesz ich do wymaganej temperatury. U mnie dwa kije z drugiego kartonu trafiły do sparzenia. Pkt 9. To Twoja chwila! Wędź - jesteś kozak Pkt 10. Pokaż swoje wędzonki Pkt. 11. Tak, w drugim kartonie też pięknie uwędzone. Piąty kij wędzonek właśnie trafił do sparzenia. Pkt 12. Zjedz ze smakiem i podziel się z rodziną, znajomymi i sąsiadami. Pamiętaj o strzeleniu fotki i opowiedzeniu fascynującej historii Twoich wędzonek. Wspomnij dobrym słowem o Zmorze Czuj dym! Zmora P.S. Wędzenie było podczas mojej podróży po Stanach w temperaturze 13 stopni Celcjusza oraz 24% wilgotności. Wcześniejsze wędzenie robiłem na Bali w temperaturze ponad 39 stopni Celcjusza i ponad 90% wilgotności. -
Wygląda świetnie! Aż mi ślinka pociekła
-
Witam Szanowne Koleżanki i Kolegów Zadymiaczy! Przedstawiam przepis na zimową pyszną wędlinę. Przepis to moja własna wariacja powstała po kilkunastu wędzeniach i poszukiwaniach nowych smaków. Przepis najlepiej smakuje zimą, do wędzenia wykorzystuję choinką po rozebraniu jej. Składniki: 1 kilogram polędwicy wieprzowej 29 gramów soli kamiennej Materiały do wędzenia: wióry bukowe gałązki i szyszki jodłowe (np. z choinki) Mięso starannie nacieramy solą i trzymamy w temp. 4-8 stopni przez 4 dni w niewielkim naczyniu. Codziennie przewracamy. Po 4 dniach płuczemy w wodzie, nadziewamy na hak i wieszamy na noc do ocieknięcia w chłodnym, ciemnym, przewiewnym miejscu. Rano rozgrzewamy i osuszamy wędzarnię. Wędzimy na wiórach bukowych na zimno przez 3 dni po 6-8 godzin dziennie. Do wędzenia dodajemy gałęzie jodłowe z igliwiem. Można także dodać szyszki jodłowe. Ilość gałęzi jodłowych: 4-6 gałęzi długości metra na całe wędzenie. Najlepiej użyć świeżych mieszanych z suchymi. Polędwica ma prosty smak jednakże z mocno wyczuwalną nutą lasu. Prawdziwe jedzenie jaskiniowca Jest to wędlina raczej dla koneserów, do wina, whiskey itp. Proponuję robić małe ilości na początek, bo nie każdemu może zasmakować taki aromat. Jeszcze uwaga na koniec, wędlina może dojrzewać w odpowiednich warunkach. Im dłużej będzie dojrzewać, tym bardziej aromat jodły będzie się ulatniać. Z serdecznymi pozdrowieniami Zmora
-
Wędzarnia z kartonu - czyli wędzę w tropikach na drewnie mandarynkowym.
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Hahahaha, ubawiłem się setnie! Pozdrowienia z Indonezji w początkach pory deszczowej! -
Tradycyjne kiełbasy balijskie i hinduskie pieczenie świniaka
Zmora opublikował(a) temat w Moje wyroby
Uszanowanie! Tym razem opowiem o przygodzie z prosiaczkiem na ognisku. Trafiłem na przygotowania do jednej z wielu ceremonii hinduistycznej na Bali. Balijczycy wyznający hinduizm tak często świętują, że pewnie mają najwięcej dni wolnych wśród wszystkich narodów świata. Ponadto takie świętowanie jest bardzo kosztowne. Przeciętna balijska rodzina wydaje 25% swojego miesięcznego budżetu na koszty związane ze świętowaniem. Tu foto z tradycyjnej codziennej (a dokładniej trzy razy dziennej) ofirary dla bogów. Są jednak bardzo dumni ze swojej religii oraz tradycji i ponoszą te koszty z radością. Tuż przy ulicy którą codziennie chodzę na plażę, pomiędzy sklepem spożywczo-warzywno-benzynowo-wielobranżowym wielkości przerośniętego kiosku RUCH'u oraz budynkiem położnej-pielęgniarki była działka zawalona różnego rodzaju śmieciami oraz resztkami budowlanymi. Balijczyny nie przejmując się ogólnym syfem i bałaganem (oni nigdy się tym nie przejmują) nadziali na grubego kija wielkiego prosiaka. Wśród blach falistych zrobili ognisko z bambusów i piekli radośnie wieprzka. Wieprzek dochodził, a tymczasem na drugim ognisku pieczono tradycyjne balijskie kiełbaski. Imprezka była pod tytułem „Pieczemy razem kumotry!”. Ludu kupa tak z piętnaście osób, dwa ogniska, a pod nogami gruz, kamienie, opony, blachy, kawałki bambusa itp. Jeden kręci świniakiem, drugi go pogania, trzeci trzyma kiełbasy a czwarty trzyma trzeciego, bo kij ciężki a Balijczyk mały, chudy i jeszcze by poleciał na łeb na szyję w ognisko. Dziesięciu pozostałych kręci się pomiędzy nimi potykając się co chwila na pułapkowym podłożu. Ale nikt nie ogarnie miejsca pracy, bo po co się męczyć w upale? U nas pewnie część była by już napruta i gleba murowana. Tu alkohol jest koszmarnie drogi (piwo ok. 9zł w sklepie) a zarobki skromniutkie, więc na szczęście wszyscy trzeźwi, bo inaczej w tych warunkach upiekliby coś więcej niż tylko świniaka. Zostałem zaproszony na kosztowanie świniaka po uroczystości, ale niestety nie mogłem dotrzeć. Za to wykazałem zainteresowanie i pooglądałem sobie wszystko dokładnie oraz zostałem poczęstowany lokalną kiełbasą pieczoną na ognisku bambusowym. Ponieważ kiełbasa była gorąca podano mi ją w opakowaniu kokosowym żebym sobie spokojnie zjadł. Kiełbasa w smaku jest niepodobna do żadnej polskiej kiełbasy. Flak jest świeży i bardzo ciągnący, do kiełbasy na pewno dodano krew ze świniaka patrząc na kolor oraz smak. Mięso w kiełbasie jest posiekane niezbyt dokładnie, są grube kawałeczki. Kiełbaska jest grubości kciuka. Bardzo mało tłuszczu, jeżeli w ogóle coś tam dali. Generalnie jeżeli miałbym porównać smak to najbliżej jest do świeżej kaszanki prosto po świnobiciu. Tylko, że do tej kiełbasy jest dodane duuużo świeżej papryki chilli, więc jest piekielnie ostra. Szczerze mówiąc smak nie powala (szczególnie przeszkadzał mi ciągnący się flak), jadłem oraz robiłem smaczniejsze kiełbasy. Ale ja jestem cholernie wybredny i jestem smakoszem, jak każdy na tym forum . Jednakże bardzo się cieszę, że spróbowałem, zawsze to ciekawe doświadczenie. I przekonało mnie, że każdy Polak ma polski żołądek i najbardziej mu smakują polskie znakomite kiełbasy. Post Scriptum: jako że teraz na Bali budzi się wulkan i dziennie jest notowanych kilkaset trzęsień ziemi (wszyscy trzęsą portkami i modlą się aby erupcja była jak najwcześniej), a ostatnio jak wybuchł 50 lat temu to zginęło ponad tysiąc pięćset osób, wszyscy są czujni. Postawiono nawet taki znak drogowy, żeby było wiadomo gdzie uciekać jak będzie tsunami. Ostatnie tsunami też tu mocno namieszało. Następnym razem wrzucę zdjęcia z lokalnego targu i rozbioru mięsa tym razem dokonywanego przez muslimów, którzy na tę okoliczność umiejscowili się przy cmentarzu :/ Pozdrowienia z tropików! Zmora -
Wędzarnia z kartonu - czyli wędzę w tropikach na drewnie mandarynkowym.
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Peklowałeś (peklosól) czy soliłeś ? Ile czasu i w jakich warunkach ? Oczywiście słuszna uwaga Wirus. Soliłem, bo tu peklosoli nie ma. Miałem mało czasu żeby zdążyć przed wyjazdem. W solance było 3 dni i dwie noce. W maleńkim garnku w lodówce. [Dodano: 30 wrz 2017 - 01:06] Tutaj wiedzy wszyscy spragnieni Ok, To jeszcze napiszę jak zrobiłem tradycyjne polskie schabowe bez bułki tartej (bo tu nie ma chleba). Ciekawe gdzie administrator te posty wstawi -
Wędzarnia z kartonu - czyli wędzę w tropikach na drewnie mandarynkowym.
Zmora odpowiedział(a) na Zmora temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Maxell, od razu chcę Ci podziękować za Twoje rady i pogotowie telefoniczne . Poratowałeś mnie 3 lata temu jak zakwasiłem wędzonki, bo wędziłem zbyt wilgotnymi wiórami. Jeszcze raz wielkie dzięki! -
Witam szanownych Kolegów Zadymiaczy! Postanowiłem podzielić się z Wami swoimi doświadczeniami wędzenia w dość nietypowych warunkach. Być może komuś w podobnym klimacie przyda się taka wiedza. Od kilku miesięcy jestem w podróży po krajach Azji. I nagle zabrakło mi starych, dobrych polskich wędzonek. Więc postanowiłem sobie je uwędzić mimo przeróżnych przeszkód. Obecnie przebywam na Bali w Indonezji. Jednak: Nie miałem wędzarni nie miałem drewna do wędzenia Jednak od czego człowiek ma pomysłowość i determinację? Postanowiłem zbudować wędzarnię z dostępnych pod ręką materiałów. Wynajmuję mały domek z małym ogrodem, w sam raz na zbudowanie wędzarni. Ta wędzarnia jest przykładem, że ZAWSZE i WSZĘDZIE i z byle czego można zbudować coś sensownego. Chciałbym, napisać że moja wędzarnia wyglądała jak cud natury i designu. Ale zbudowałem ją w ciągu 20 minut z: kilkunastu cegieł, które były u mnie na podwórku dwóch blach odpadowych znalezionych przy ulicy gdzie lokals remontował swój dom (tak, wiem co to za blacha) trzecią blachę pożyczyłem od sąsiada, który suszył na niej ryż do ceremonii hinduistycznej kartonu zabranego ze sklepu Więc moja wędzarnia wyglądała tak: szkielet wędzarni Jednak jak odnosząc się do słów mojego brata, który rozmawiając ze śliczną, młodą dziewczyną na jej uwagę, że ona nie musi umieć gotować bo jest ładna(!) odparł jej: „Jak będę chciał coś ładnego w domu to sobie obraz powieszę, a chłop musi dobrze zjeść” powiem, że moja wędzarnie wędzi lepiej niż wygląda Opiszę o problemach i ich sposobach rozwiązania podczas wędzenia w tropikach: Temperatura 39 stopni w cieniu – tego nie przeskoczysz. Wilgotność prawie 90 stopni – tego też nie przeskoczysz. Wobec dwóch powyższych wędzenie na zimno odpada. Drewno – nie znajdziesz tu buka, olchy i innych drzew jakie znamy. Zastanawiałem się nad wędzeniem na drewnie tekowym, ale po głębszej analizie danych tego drewna odrzuciłem je ze względu na toksyczne działanie i powodowanie alergii. Zrobiłem też próby z bambusem, jednak zapach dymu jaki się wydzielał ze spalonego bambusa skutecznie mnie zniechęcił. Co prawda dwa dni później widziałem jak lokalsi na bambusie właśnie piekli wielkiego świniaka na ceremonię. Po kilkudniowym namyśle i poszukiwaniach zdecydowałem się na wg mnie najbezpieczniejsze drzewa owocowe. Poszedłem na targ i u sprzedawcy owoców zamówiłem wysezonowe drzewo mandarynkowe. I to był strzał w 10-tkę. Drzewo przezornie okorowałem. Zakup mięsa – na Bali, podobnie jak we wszystkich wyspach w Indonezji mięso jest pierwszej jakości. Jeżeli kupujesz na targu, to musisz wstać jak najwcześniej i być na targu przed 6 rano. Wtedy kupujesz mięso bez bonusu w postaci wszechobecnych much. Jednak kury i świnie są z wolnego wybiegu, karmione naturalnie, a o antybiotykach, paszy i innych wysoce wydajnych procedurach nikt nie słyszał. Peklowanie – nie miałem dostępu do wagi, więc nie wiedziałem ile waży zakupione mięso. Ilość soli obliczyłem sobie łyżkami. W efekcie leciutko przesoliłem mięso. Ale tylko odrobinę. Ponadto woda w kranie na Bali nie nadaje się do picia. Więc do peklowania poszła mineralna Osuszanie/ociekanie – zawsze osuszam przez noc. Tu nie ma szans. Temperatura w nocy ok. 30 stopni, potężna wilgotność i wszechobecne robale mogły sprawić, że moje wędzonki nadawałyby się tylko do kosza. Osuszałem rano wycierając ręcznikami papierowymi (z powodu braku materiałowych) i suszyłem na słońcu. Po dwóch godzinach mięso lepiej wyschło jak po nocce w Polsce! Haki do wędzonek – wbrew pozorom tu był największy problem. Po prostu nie było nic z czego można by zrobić haki do wędzonek, nawet sznurek w okolicznych sklepach był z plastiku. W końcu udało się: sąsiad Sebastian poświęcił swój wieszak i z pociętego drutu zrobiłem haczyki. Wędzenie – wędzarnia z uwagi na swoją konstrukcję sporo przepuszczała dymu bokami. Wystarczyło jednak powędzić 30 min dłużej niż zazwyczaj i było ok. W sumie wędzenie odbyło się standardowo, z zachowaniem wszystkich faz i procedur. Spalanie drewna - Sporym wyzwaniem okazało się spalanie drewna mandarynkowego. Przezornie część szczapek umieściłem w wiaderku z wodą i moczyły się przez dwie doby. Jednak trzy godziny przed wędzeniem wyciągnąłem je, nie chcąc zamoczyć wędzonek. I to był błąd. Słońce błyskawicznie wysuszyło drewno. Całość drewna spalała się błyskawicznie i bez dymu jak suche patyki. Jedynym rozwiązaniem na uzyskanie dymu było wsadzanie wyciągniętych prosto z wody szczapek. Wsadzałem w systemie 1 szczapka sucha i jedna mokra. Kartonowa komora wędzarnicza – miałem stracha, czy nie spłonie. Jednak ostrożne obchodzenie się z ogniem i maksymalnie wydłużony kanał spełniły swoją rolę. A ja mogę dopisać do swojej listy ciekawych umiejętności to, że uwędziłem w kartonowej wędzarni! Termometr – brak. Za wskaźnik temperatury służyła mi metoda „na rękę” i doświadczenie. Dwa razy musiałem ściągać komorę wędzarniczą wraz z wędzonkami, bo był za gorący dym. Muszę przyznać, że ten karton okazał się wtedy zaskakująco wygodny. Od razu mogłem zareagować. Podpiekanie: podczas tej fazy postanowiłem jednocześnie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu czyli grillowałem piersi z kurczaka na obiad. Parzenie – standardowo, oczywiście z braku termometru na oko. Efekt końcowy: fantastyczne wędzonki o rewelacyjnym wprost smaku. Dzieciaki się zajadały, a ja żałowałem, że nie uwędziłem więcej. Chciałbym napisać, że schabik miał mandarynkowy smak – ale to było by wierutne kłamstwo Tym niemniej śmiało można postawić drewno mandarynkowe obok panteonu naszych krajowych gatunków drewna wędzarniczego jak buk czy olcha. Koszty: wędzarnia – 0zł. Drewno mandarynkowe 60tyś Rupii. Ilość wystarczająca na 4 wędzenia. Można śmiało wędzić pyszne wędzonki nawet w okolicach równika. Nauczyłem też mojego sąsiada Franzuza jak porządnie wędzić. Był pilnym uczniem Jeżeli Was to ciekawi, to mogę także wrzucić zdjęcia i opis z rytualnego wędzenia balijskich kiełbasek i pieczenia świniaka na uroczystość hinduistyczną. Pozdrawiam serdecznie Zmora