Skocz do zawartości

barjab

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Łódź

Osiągnięcia barjab

Rekrut

Rekrut (2/14)

  • Pierwszy post
  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pierwszy miesiąc za Tobą
  • Pierwszy rok za Tobą
  • Pierwsza rozmowa

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Sam jako początkujący mogę ci powpowiedzieć jak było u mnie. Zakup beczki na złomie coś koło 20 zł + wypalenie (ognisko w środku aż beczka zmieniła się w żarówkę, a przy okazji wyżarło resztki oleju i całą farbę). Na spód paleniska poszła stara płyta chodnikowa, a do tego cokolik (o średnicy beczki) z cegieł ustawionych na węższej krawędzi - zwykłe cegły, żadne szamoty (pozostawiłem dziurę na "dwie" cegły do kontroli paleniska - zastawianą kawałkiem deski na czas wędzenia). Cokolik dla uszczelnienia obsypałem ziemią, a na nim ustawiłem beczkę z otworem w dolnej części i wyciętą całością górnej pokrywy (całość robót licząc ostrożnie zająła coś koło pół dnia). Ot cała filozofia - przy beczce chyba szkoda prądu na bardziej wymyślne konstrukcje. Jak się wciągniesz to zmontujesz coś lepszego, a jak nie to pozbyć się ustrojstwa będzie łatwiej. Zdjęcia w tej chwili niestety nie posiadam.
  2. Heh chodziło mi tylko w którąs tronę ciąć na ok kilogramowe kawałki aby później plasterki z nich cięte nie wyszły wzdłuż włókien. Tym bardziej, że sam nie będę tego robił tylko ekspedientka w sklepie i chcę ją poprosić aby wycięłat ak aby było dobrze.
  3. No właśnie i mając taki prostokątny kawałek boczku, w którą stronę dzielić go na mniejsze o to mi chodzi.
  4. Pytanie może z gruntu durne ale boczek będe wędził pierwszy raz i zastanawiam się jaki kawałek kupić tzn. czy ma on być wycięty jak gruby plaster i wtedy do podania kroję ten gruby plaster w drugą stronę na plasterki, jakby wzdłuż włókien mięsa niestety, czy w takim razie walczyć o kawałek wycięty wzdłuż i wtdy plastry wychodzą tak jak normalne tylko mniejsze? A może przy boczku to bez znaczenia? Mam nadzieje, że powyższe jest choć trochę zrozumiałe. Pozdrawiam
  5. @Roma No chyba tak. Dziś nabyłem drogą kupna beczkę 200L. W weekend będzie wypalanie i inne takie. Zapytam może tutaj, bo zastanawiam się nad paleniskiem dla mojej beczki. Opinie są jak przejrzałem forum różne (m.in w tym wątku: /topic/6061-wedzarnia-z-beczki-jaka-dlugosc-i-srednica-kanalu-dymowego/) ale skłaniam się jednak do paleniska bezpśrednio pod beczką, z deflektorem już wewnątrz beczki na wlocie dymu. Ktoś może korzysta z takiego rozwiązania? Jak się ono sprawuje i czy nie jest problemem zbyt wysoka temperatura? A i co do samego wypalania, rozumiem, że "ładuje" ile fabryka dała, tak aby z wnętrza odeszło wszystko łącznie z farbą (tak jak poleca użytkownik JASIU tutaj: /topic/1494-jak-przygotowac-beczke/)? Pozdrawiam.
  6. @roger Z tym zadymianiem możesz mieć racje ;-) Czy gdybym trzymał przy pazeniu krócej, to 62 stopnie w środku nie byłoby to zbyt mało? @jumbo Siatka rzeczywiście była raczej "efekciarskim" dodatkiem ale w tej roli spełniła się moim zdaniem doskonale i raczej przy niej pozostanę. Z grilem nie było tak tragicznie, chociaż 4 godzinki spędziłem sobie na świeżym powietrzu bo strach było ustrojstwo spuścić z oka. Jutro,jak się wyrobię, jade na poszukiwanie beczki i mam nadzieję sklecić coś bardziej przystępnego w obsłudze, chociaż jak widać również na partyzanta można jakoś sobie poradzić. Pozostałym również dziękuje za uwagi. PS: Ściągawka przygotowana przez użytkownika roger (/topic/7109-sciagawka-dla-poczatkujacych/) również była bardzo przydatna ;-)
  7. Witam. Padło wreszcie i na mnie! Po namiętnej lekturze forum i strony zabrałem się do roboty i są pierwsze efekty. Na warsztat poszła szynka 1,182 kg oraz baleron 1,378 kg. Peklowanie 6-cio dniowe według tabeli Dziadka - sprawdziło się idealnie, obie wędliny "przepeklowane" i na słoność dla mnie idealne (chociaż po lekturze różnych postów trochę się obawiałem czy nie będą zbyt słone). Po peklowaniu zafundowałem im 12 godzinne odciekanie i hop do siatki. Z tym, że z tym "hop" to nie było do końca tak różowo - tu podziękowania dla Pana ze sklepu w Łodzi, który jak dowiedział się, że będę pakował ręcznie wybił mi z głowy siatkę 12 i dał 18. Miałem oczywiście przygotować sobie z butelki lub rury PCV maszynkę do pakowania ale były wazniejsze sprawy i skończyło się na własnych rękach. Mimo wszystko poszło to nad wyraz sprawnie - zastosowałem technikę jak przy zakladaniu długich skarpet lub kalesonów - cała siatka zwinięta na kciukach i powolutki rozwijana na długości mięsa. Oto efekt: http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/829/5uae.jpg Z braku sprzętu początkowo wędzić nie miałem w ogóle i wędlinki miały być od razu parzone. Zainspirował mnie jednak pomysł: http://wedlinydomowe.pl/budowa-wedzarni-i-wedzenie/wedzenie-porady/1294-siary-wedzenie-na-grillu i postanowiłem go zastosowac przy moich wyrobach. W skrócie powiem tyle - średnią temperaturą udało mi się utrzymac na poziomie 55 stopni przy czym wachania były od 0 do 100 ;-) Wędziłem kawałkami drewna z resztek olchowych desek i brykietem węgla drzewnego. Były momenty kiedy dym był na prawdę ekstremalny, przeplatane walką o ogień lub walką z ogniem. Ratowałem się też podnoszeniem pokrywki lub ustawieniem jej na podpórkach w celu dodatkowego schłodzenia wnętrza. Ogólnie temperatura raczej była zbyt wysoka, gdyż zwłaszcza na początku mięso zaczeło mi się mocno pocić ale udało się to jakoś opanować. Czas wędzenia wyniósł 4 godziny z czego teoretycznie godzinę miało byc na obsuszanie. Summa sumarum efek wizualny i smakowy przerósł jednak moje najśmielsze oczekiwania - stan tuż po wędzeniu: http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/836/5tl8.jpg Następnie mięso powędrowało do wrzącej wody gdzie spędziło jakieś 5-7 minut po czym temperatura została obniżona do 80 stopni. Tu miałem małą zagwozdkę bo przyjmując czas parzenia 50 min na kilogram mięsa moje powinno byc gotowe po jakiejś godzinie. Jednakże po tym czasie temperatura wewnątrz szynki wynosiła jakieś 62 stopnie a w baleronie jeszcze mniej. Postanowiłem więc jednak trzymać mięso dłużej do uzyskania 68 stopni wewnątrz każdego wyrobu. W konsekwancji szynka (1,182 kg) parzyła się ok. 75 minut a baleron (1,378 kg) ok. 90 minut (Tu ciekawy jestem jakie są wasze doświadczenia z czasem parzenia a temperaturą wewnątrz wyrobów). Następnie mięsa zostały schłodzone pod bierzącą wodą i odwieszone do ocieknięcia i wystygnięcia, a ostateczny efekt poniżej: http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/706/7way.jpg W smaku natomiast dla mnie rewelacja. Szynka była bardzo smaczna, a przy baleronie rodzina wręcz zaniemówiła ;-) Mięso wyszło mocno wędzonkowe, a więc zabawa z grilem bardzo się opłaciła. Następnym razem chciałbym może minimalnie zwiększyć soczystość mięsa ale tutaj na pewno przy wędzeniu jest wiele do poprawy. Pozdrawiam i dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do powstania powyższych wyrobów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.