Witam, Od tego roku zacząłem przygodę z wędzeniem uważnie śledząc forum jak i wszystkie porady. Pierwsze trzy wsady wyszły idealnie i rodzina nie nadąża z zamówieniami. Ale pierwszy raz mi się zdażyło, że spleśniało mi 2 kg wędzonek przechowywanych w lodówce po 10 dniach od uwędzenia. Dodam, że nic nie kombinowałem podczas kolejnych wędzeń - zawsze te same sztywne zasady peklowania, ociekania, suszenia i wędzenia. Jedyne co za radą szwagra robię ciut inaczej niż standardy o tym mówią to fakt, że po parzeniu nie wyjmuję szynek tylko zostawiam w wodzie aż ostygnie. Są bardziej wilgotne i lepiej smakują. Ale czy nie to właśnie mogło być przyczyną tej pleśni? Proszę o wskazówki bo za 2 tyg. znowu kolejny wsad pójdzie w dym.