Witam Szanowne Forum i jednocześnie przepraszam za "mondrowanie się", które nastąpi w dalszej części postu. Jozef, stosuję podobny do Twojego przepis a właściwie stosowałem. Zużyłem pewnie ponad 20 par rajstop i ... przestałem je używać. Robię dziurę w tuszce i przewlekam sznurek wędliniarski. Bardzo także przepraszam za wykorzystanie twojego postu jako punktu zwrotnego w mojej obecnej wędliniarskiej działalności. Po kolei jednak. Pierwszy przepis wykonany przeze mnie pochodził z youtube
Chciałem "ulepszyć" dodając peklosól ale wynik nie był najlepszy, mięso jakieś zważone/ugotowane, zrezygnowałem. Następnie zrezygnowałem z.... pończochy ale jednocześnie z płukanie po pobycie mięsa w soli. Efekt - fajne zasolenie/mumifikacja + wzrost odporności wyrobu na szkodliwe drobnoustroje. Pobyt po solance w przyprawach, ziołach, czosnku - jak najbardziej. Po 3-4 dniach suszenie w piwnicy (16-18 stopni) No właśnie. Schab już można jeść. Ale jeżeli jest to szynka, lepiej nałożyć na nią warstwę smalcu. Jakieś 3/4 paczki na kilogram wychodzi. Dalej trzeba czekać jakieś .... 6 miesięcy i wyrób nadaje się do spożycia. To znaczy nadaje się w każdym wcześniejszym momencie, ale nawet po 5 miesiącach "to nie to" jest. Dopiero w okolicach sześciu miesięcy mamy ten charakterystyczny smak dojrzałej wędliny. To tyle na razie. Będą jeszcze dodatkowe informacje, także o ty, jak dojrzewa szynka z kością. Pozdrawiam serdecznie