Dzięki za przepis, ja robiłam trochę inaczej: Obtoczyłam schabik bez kości w 1/2 szklanki cukru i wstawiłam na 16 godz. do lodówki. Następnie opłukałam, osuszyłam i obtoczyłam w 1/3 szklanki soli i na 24 godz. do lodówki. Potem znów opłukałam, osuszyłam, obtoczyłam w przyprawach (ziele, pieprz, papryka, czosnek, kolendra, liść laurowy - wszystko zmielone) i znów na dobę do lodówki. Potem wsadziłam w podkolanówke, owinęłam 2 razy i na karnisz przy rozszczelnionym oknie w kuchni, temperatura około 17st.C na dwie doby. Potem mąż wywiózł do domku na działkę temperatura wówczas była u nas 7st.C a w domku około 5st.C. Tam wisiał tydzień a jak w atmosferze było około 0st.C to przywiózł już do domu bo na działce też było w domku za zimno. Ale wówczas mięsko nadawało się już do jedzenia. Resztę żywota spędziło na karniszu przy oknie, chociaż nie trwało to długo. W ostatnich dniach swego żywota było już tak wyschnięte, że ciężko było ukroić nożem. Teraz temperatury są cały czas dodatnie więc na działce dojrzewa już świąteczny kawałek. Pozdrawiam Beata