wszystko tez zalezy od umiejscowienia wedzarni, moja np jest w piwnicy i nawet latem nie martwie sie o skoki temperatury, i tez wedze w trybie kilkodniowym 12h wedzenia, 12h przerwy pozostawiajac wyroby w wedzarni. porównując wyroby wedzone po 4-5h w cieplym dymie i pozniej parzone, to wyroby z zimnego wedzenia moim zdaniem są bardziej nasączone dymem, po przekrojeniu wyrobu aż się "świeci'' w kazdym mozliwym, nawet najgłębszym miejscu. co do wedzenia np. 14dniowego to mam kilka takich przepisów ale tak jak zauwazyli to przedmówcy wędzarnie odpala sie tylko na maksymalnie kilka godzin, w nie ktorych przepisach tylko na 2h i wtedy wedzarnie sie wygasza