Witam W środę zakupiłem mięso do pierwszego wędzenia, szynki kulki i schaby. Niestety zaraz po zakupie, otrzymałem telefon z informacjami o pewnym zdarzeniu w rodzinie, musiałem szybko wyjechać na ponad dobę. Mięsem nie miał się kto zająć, przeleżało w lodówce, w stalowej misie do czwartku. Okazało się że szynka delikatnie zszarzała w niektórych miejscach, nie jest śliska, nie pachnie brzydko, wyczytałem że to objaw dłuższego kontaktu mięsa z powietrzem. Przygotowałem solankę (peklosól), wrzuciłem do niej mięso, a naczynie wstawiłem do lodówki na dolną półkę, stoi do dziś, mięso przewracałem szynka nadal w części jest zszarzała z wierzchu. Zalewa ma zapach jak pierwszego dnia, nie jest zmętniała, nie ciągnie się (nie przypomina rzadkiego kiślu), brak bąbli, piany, mięso również pachnie normalnie. Docelowo peklowanie ma potrwać 10 dni. Zakładając, że do końca będzie przebiegało poprawnie, brak oznak zepsucia solanki i mięsa w postaci opisanych wyżej objawów, czy takie mięso nadaje się do wędzenia, czy jego "poszarzałość" z wierzchu będzie miała wpływ na walory smakowe, no i przede wszystkim czy się tym nie potruję?