Dołączę się i ja do tematu. Postanowiłem pewnego czasu zrobić kiełbasę typu krakowska. Peklowanie 3 doby sól peklowa 18-20g na 1kg mięsa, następnie osuszało, osadzało się w chłodnym miejscu przez noc. Kiełbasy na moje oko były suche więc po rozgrzaniu wędzarni od razu wziąłem się do wędzenia i to był chyba błąd bo należało je chyba jeszcze jednak trochę osuszyć w wędzarni. Po sparzeniu i kilkudniowym podsuszaniu w chłodnym miejscu czas na degustację . I tutaj niestety pojawia się problem bo okazuje się że kiełbasy są lekko kwaskowate. Są co prawda zjadliwe ale posmak dla mnie bardzo irytujący. Co postanowiłem zrobić : Tak się złożyło, że miałem do sparzenia kilka szynek i schabów i pewnie jak większość do parzenia dodaję różne zioła: ziele, liść, pieprz itd. Po sparzeniu powstaje świetna baza do jakieś zupy. Ja nie mając już nic do stracenia postanowiłem, że wrzucę do tej bazy swoje kiełbasy (krakowskie podsuszane) i tak trzymałem je około godziny. Temperatura wody nie za wysoka bo nie chodziło mi o to żeby je na nowo sparzyć, pamiętam że wewnątrz kiełbasy było około 60 stopni na koniec kąpieli. Nie wiem czy to odpowiednia temperatura czy nie ale najważniejsze jest to że kiełbasy się uratowały. Posmak kwaskowaty całkowicie zniknął a po 24 godzinach podsuszania wyglądały identycznie jak przed kąpielą. Pozdrawiam