Kącik kuchenny davido31

[miro]

Smacznego życzę i gratuluję udanego wyrobu. 

[davido31]

 

 

Smacznego życzę i gratuluję udanego wyrobu.

 

Dzięki Mireczku!    
Pozdrawiam

[davido31]

Chciałbym podzielić się pewnym spostrzeżeniem na temat parówek. Otóż normalnie jak jadłem parówki sklepowe to przy trzeciej spożywanej parówce brało mnie na mdłości. Dlatego zawsze zjadałem dwie aby nie psuć sobie śniadania.
Dzisiaj na śniadanie zjadłem 3 paróweczki własnej roboty i pierwszy raz w życiu nie zaznałem uczucia mdłości.
Gdzieś czytałem, że to przez jakieś wypełniacze i wysoką ilość tłuszczu w produkcie. Jakiś pan technolog od mięsa mógłby wytłumaczyć mi skąd bierze się to uczucie mdłości spożywając parówki sklepowe? 
Z góry dzięki za odpowiedzi.

[roger]

 

 

Jakiś pan technolog od mięsa mógłby wytłumaczyć mi skąd bierze się to uczucie mdłości spożywając parówki sklepowe? 

 

Technologiem co prawda nie jestem ale jak przejrzysz skład miedzy innymi zawartość tłuszczu w emulsji i jego "pochodzenie" to sam dojdziesz do wniosku że żebyś nie wiem jak to przyprawił to nie ma prawa normalnie trawiącego człowieka nie zemdlić ...

Do tego wielo-fosforany i multum E ....  

[davido31]

 

 

jak przejrzysz skład miedzy innymi zawartość tłuszczu w emulsji i jego "pochodzenie"

 

No właśnie nie jestem w stanie tego sprawdzić.

[klodek4]

A może tę mdłości to od piwa hiszpańskiego

[davido31]

A może tę mdłości to od piwa hiszpańskiego

 

Klodziu nie ma takiej opcji  :laugh:

 

Musiałbym pić Cruzcampo żeby mnie zemdliło

Edytowane 10 Sierpnia 2015 przez davido31

[Gregtom]

Parowki sa wlasnie robione z tlustego miesa. A ten smak/podsmak to wypelniacze jak pisal roger.. 

Najleprza wskazowka na zawartosc chemii w parowkach, jest ich cena.. Czym tansze tym wiecej chemi i innych gowien.. 

[davido31]

No to jak to jest z tymi parówkami z zawartością 90% mięsa ? Pewnie tłuszcz też jest brany jako mięso  
 

[Gregtom]

 

 

No to jak to jest z tymi parówkami z zawartością 90% mięsa ? Pewnie tłuszcz też jest brany jako mięso  

 

Richtig..   

[davido31]

 

 

Richtig..

 

Albo FINITO

Ale poważnie. Mdłości to taka reakcja organizmu na dużą dawkę tłuszczu, nie?

[Gregtom]

Ale poważnie. Mdłości to taka reakcja organizmu na dużą dawkę tłuszczu, nie?

Wiesz.. Mi sie wydaje ze to zalezy od organizmu..

Powiedzmy pewien Pan Andrzej potrafi zjesc kilka lyzek masla albo smalcu. Natwet slonina w plasterkach nie robi mu nic.

Ale Pani Irenka po polowie lyzeczki tlustego, ma juz rozstrojony zaladek..

Jednak obie te osoby dostana wiekrzego zdezorientowania ukladu pokarmowego, gdy zjedza wyroby z poleprzaczami chemicznymi..

(Imona osob nie wyzssanne z palca) 

Edytowane 10 Sierpnia 2015 przez Gregtom

[davido31]

 

 

Mi sie wydaje ze to zalezy od organizmu.

 

Oj chyba nie. Bo jak widzisz moja domowa parówka mi nie zaszkodziła a sklepowa robi to nagminnie.

[Gregtom]

 

 

Mdłości to taka reakcja organizmu na dużą dawkę tłuszczu, nie?

W Twojej parowce jest tez sporo tluszczu i jak widac z wypowiedzi, doskonale ja trawisz. I na zdrowie Ci..

Fajnie ze odrazu wyczuwasz dodatki chemiczne w sklepowych "wyrobach" i to mialem na mysli..   

[davido31]

 

 

Fajnie ze odrazu wyczuwasz dodatki chemiczne w sklepowych "wyrobach"

 

Szkoda tylko, że musiało mi przeleć pół życia żeby się teraz o tym dowiedzieć.

[davido31]

Dzisiaj specjalnie dla mojej Rybki uwędziłem rybkę.
 
Wędzona Makrela

 

Przygotowanie:

 

Ryba została pozbawiona oczu i skrzeli.
Solanka 8% ( 80 gram grubej soli morskiej na 1 litr wody)
Czas 'solankowania' 10 godzin.

Tuszki po wyjęciu z solanki opłukałem lekko pod zimną wodą i powiesiłem do obsuszenia na 4 godziny.
Nagrzałem wędzarnię do 60 st.C i w przeciągu 40 minut dodatkowo podsuszyłem makrele.
 

Wędzenie:

 

Wędziłem zrębkami bukowo-olchowymi kl. 8
Czas wędzenia 3 godziny w 55-60 st. C
Po 3 godzinach podniosłem temperaturę na 70 st. C i wędziłem 30 minut.
Po pół godzinie podniosłem temperaturę do 90 st. C i wyłączyłem dymogenerator.
Piekłem przez następne 40 minut.
Po całym procesie wyciągnąłem makrele z wędzarni, poobcinałem łby i owinąłem lekko każdą z ryb w folię spożywczą. Zrobiłem to po to aby tuszki nie wyglądały tak rozczapierzone i aby nie wyschły zanim ostygną. (tak sobie to wykombinowałem) Po ostygnięciu poszły do lodówki, lubimy z żonką zimną makrele. Rybka wyszła nie za słona, jak dla mnie idealna. Bardzo smaczna i rozpływająca się w ustach.

 

 

 

 

 

 

Nie byłbym sobą jakbym nie przyznał się, że parę rad zaczerpnąłem z tego przepisu. http://wyrobydomowe.blox.pl/2015/04/Wedzenie-ryb.html

Pozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego kącika.

 

Edytowane 21 Sierpnia 2015 przez davido31

[Gość ArkoGdynia]

U mnie dziś idą również makrele.... od wczoraj się "kąpią" w solance....

 

 

dziś idą w dym 

[davido31]

 

 

od wczoraj się "kąpią" w solance....

 

Kurcze a wiesz, że myślałem czy aby nie wrzucić czosnku i parę przypraw? Następnym razem zrobię tak jak Ty.

[Gość ArkoGdynia]

do rybki zawsze wrzucam liścia, ziele i czosnek.... "uszlachetniają" smak rybki 

Zazwyczaj robię pstrągi, bo mam niedaleko hodowcę ze świetnymi warunkami hodowli - przy samej rzeczce..... a tym razem pierwszy raz będę robił makrelę .... i to własnoręcznie złowioną przez Brackiego we Fjordach   

Edytowane 21 Sierpnia 2015 przez ArkoGdynia

[davido31]

Następnym razem obadamy to

 

 

tym razem pierwszy raz będę robił makrelę .... i to własnoręcznie złowioną przez Brackiego we Fjordach

 

Grubooooo!

[davido31]

Dzisiaj zrobiłem na obiadzik:
 
Gołąbki w papryce
 

 

 

 
Jutro wrzucę fotki z parówkami które właśnie wygrzewam do wędzenia. Będzie również przepis na parówki.



 
Pozdrawiam i zapraszam

[davido31]

Moje córeczki poprosiły mnie żebym znowu zrobił parówki. A ze mną to jak z dzieckiem, za rękę i do nocnego

 

Parówki robiłem w oparciu o przepis zamieszczony w temacie kolegi @paweljack który znajdziecie we wcześniejszych moich >>postach<<

Opiszę tu jak ja to robię i ewentualne błędy proszę konstruktywnie skrytykować.

Część pierwsza

 

Dysponowałem:

 

1.5 kg karkówki kl. lI

1.5 kg podgardla oskórowanego
Miała być golonka ale niestety nie było.

Mięsko pokroiłem w kostkę i zapeklowałem oddzielnie w peklosoli 18 gr/kg mięsa.
Peklowałem 48 godzin w temperaturze 4st. C

Po 48 godzinach mięso zmieliłem oddzielnie na szarpaku.

Zmieniłem sitko na 4mm (nie mam sitka 2,5mm do maszynki elektrycznej a na ręcznej mielić to masakra) i zmieliłem 3 razy karkówkę z dodatkiem  30% lodu w stosunku do masy.

 

Podczas gdy maszynka do mielenia odpoczywała po trzykrotnym mieleniu, masę pocisnąłem blenderem i włożyłem do zamrażalnika.

 

 

Maszynka odpoczęła więc zmieliłem 3 razy podgardle. Tu dodałem 10% lodu aby utrzymać mięso w chłodzie.

Kutrowanie

 

Blender
 

Przyprawy:
Pieprz czarny 0.6 gr/kg
Gałka muszkatołowa 0.33 gr/kg
Papryka czerwona 1 gr/kg
Czosnek 1 gr/kg
Pieprz ziołowy 0.6 gr/kg

Przyprawy wg. moich proporcji dodałem do zblenderowanej karkówki i dokładnie wymieszałem.



Następnie dodałem podgardle i znowu wymieszałem na jednolitą masę.



Nabijanie w jelito świńskie (kiełbaśnicy) o średnicy 32mm.

Zanim nałożyłem jelito przepuściłem farsz przez lejek.



Wystające z lejka mięso ułatwia nakładanie jelita na lejek.



I dalej lecimy z nabijaniem. Nauczony na błędach z nadmiernym nabijaniem farszu co jakiś odcinek skręcam od razu w batony. Długości batonów 'na oko'
 

 

Pierwsza partia nabita. Jak widać ten odcinek jelita jakiś dziwny był. Widać na grzbietach batonów jakieś deformacje.



 

Część Druga

 

Osadzanie i suszenie około 2 godzin. Potem do wędzarni i suszenie na ciepło bez dymu 1 godzinę w temperaturze 55 st.

 

Po godzinie widzimy że parówka przyciemiała lekko. Znaczy to że jelito jest wystarczająco suche aby puścić dym.



Wędziłem 1.5 godziny w temperaturze 55-60 st. C. Tym razem użyłem zrębek bukowo-olchowych kl. 8

Przeczytałem 6 nowel przy wędzeniu.

 

Tak wygląda paróweczka po 1.5 godzinie wędzenia

 

 

Parzenie. Parzyłem w temperaturze 75 st. C...

 

...aż do uzyskania 68 st C  wewnątrz batonu

 

Schładzanie 10 minut w zimnej wodzie i potem polanie wrzątkiem.

 

Tu widać różnice kolorów po sparzeniu i schłodzeniu. Po prawej parówki w finalnej wersji. Po lewej tylko wędzone.



Parówki nie schłodzone w lodówce





Produkt finalny. Wyśmienite! 

Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam

Edytowane 23 Sierpnia 2015 przez davido31

[Gość ArkoGdynia]

 

 

Produkt finalny. Wyśmienite!

 

I to się nazywa klasa.....      

Może i ja się skuszę kiedyś na zrobienie.... tak smakowicie wyglądają   

[ralf325]

Uważaj na ten termometr z sondą na przewodzie jak dostanie wody na połączeniu przewód sonda głupieje, pokazuje niestworzone rzeczy.

[davido31]

I to się nazywa klasa.....

No wiesz, usłyszeć to z ust mistrza (nie mylić z miszczem) to niewątpliwy zaszczyt.

Dziękuję i pozdrawiam stałego bywalca w moim kąciku.

 

 

 

Uważaj na ten termometr z sondą na przewodzie jak dostanie wody na połączeniu przewód sonda głupieje, pokazuje niestworzone rzeczy.

 

Tak ziomuś, wiem o tym.   Dlatego założyłem osłonkę termokurczliwą na końcówkę sondy.

Pozdrawiam.

 

 

https://images.tapatalk-cdn.com/15/08/24/fc87631bd2d81547580411838bdb166b.jpg

Edytowane 24 Sierpnia 2015 przez davido31