Czy poraniona świnia nadaje się do przerobu?

[Papla]

Pytanie do Dziadka jak i innych znających wiejskie realia.

Jest świnka, około 85 kg, którą dorżnięto z uwagi na rany

jakich doznała od innej (odgryzione ucho, rozerwana żuchwa, uszkodzone oko)

zaatakowana przez inna w chlewie. Weterynarz zbadał, nie ma zastrzeżeń.

No i niby wszystko byłoby dobrze, ale nasuwa się wątpliwość czy po takich

obrażeniach z mięsem będzie wszystko w porządku? Będzie się kleiło?

Czy przerób można dokonać jak w normalnym przypadku?

 

 

PS. To już drugi przypadek w ostatnich dwóch miesiącach, u mojej siostry. Nie wie co wpływa na takie zachowanie świń. Niby temperatura? Jakby się ktoś orientował o przyczynach będę wdzięczny za informacje. W chlewie mają dość miejsca. Kiedyś było tam 8 szt, po zmniejszeniu pogłowia są tylko 4 szt, teraz już 2. Więc miejsca mają dużo. I ciekawe że to ta sama gryzie co wcześniej ;-)

[Gonzo]

I ciekawe że to ta sama gryzie co wcześniej ;-)

To ją na odstrzał.

 

Pozdrawiam :wink:

[abratek]

nasuwa się wątpliwość czy po takich

obrażeniach z mięsem będzie wszystko w porządku?

wydaje się że poziom stresu jaki w czasie takiego ataku przeżywa zwierzę jest zdecydowanie większy niż w ubojniach, co może zmienić na tyle pH że mięsko na wyroby się nie nada - sądzę że lepiej przeznaczyć je na kulinaria ewentualnie jako niewielki dodatek do farszu z innego mięsa

 

a ze sprawcą okaleczeń to tak jak Gonzo radzi - jako dodatek do tej pogryzionej :devil:

[Papla]

I ciekawe że to ta sama gryzie co wcześniej ;-)

To ją na odstrzał.

 

Pozdrawiam :wink:

Pewnie, ale pojemność zamrażarek jak i żołądków jest ograniczona ;-)

[Maxell]

To tzw. ubój z konieczności. Znany szczególnie z czasów stanu wojennego, kiedy na wsiach 50% pogłowia tuczników "klasowych" łamało nogi i ulegało innym wypadkom, co dawało możliwośc bezproblemowego przerobu takie mięsa we własnym gospodarstwie.

Mój kolega "puknął" dwie świnki (jedną z konieczności, a drugą "przy okazji"). Przygotował obie półtusze i pojechał po weterynarza. lekarz przyjechał, pobrał próbki, wydał zaswiadczenie i poprosił kolesia, by go odprowadził. Na dworze mu oświadczył: - Panie Krzysiu, następnym razem proszę dokładnie sprawdzić półtusze, gdyż te akurat obie miały ogony. Nie zrobił afery, gdyż się znali, ale co było radochy. :grin:

[Wnuczek]

Na dworze mu oświadczył: - Panie Krzysiu, następnym razem proszę dokładnie sprawdzić półtusze, gdyż te akurat obie miały ogony. Nie zrobił afery, gdyż się znali, ale co było radochy.

Super historia. :grin: :grin: :grin:

Pzdr

 

Ps.

Znów przydała by się możliwość wygaszania postów. Ale jest wyłączona. :sad:

[pis67]

U świnek to tak jest, że jedna w kojcu rządzi! Jak się gryzą to znaczy, że się nudzą lub brakuje w paszy minerałów. W ubojni obok, gdy przywiozą świnki z różnych gniazd, po paru minutach rozpoczyna się walka. W kojcu siedzi po 60 i więcej świń, więc jest wesoło.

Jedna może opanować swoją władzą do 12-15 sztuk, więc zadyma jest niezła. I w ten sposób przygotowują się w spokoju, bez stresu do rannego uboju. Mięsko potem jest ho, ho.

Na nudę dla świnek dobra jest słoma czy sianko, mają wtedy zajęcie.

:grin:

[chłop z warmii]

Albo zawieszona na sznurku piłka :grin:

 

Pozdarawiam serdecznie.

[Papla]

U świnek to tak jest, że jedna w kojcu rządzi! :grin:

No i ok, ale powiedz mi czy mięsko będzie wiązało czy nie? W razie czego jest w zamrażarce jaka cielęcina, to się rozmrozi. I chyba tak zrobię.

 

[ Dodano: Czw Lip 23, 2009 20:42 ]

Albo zawieszona na sznurku piłka :grin:

Mam podejrzenie, że tej agresywnej chyba się spodobało wyeliminowywanie konkurencji od koryta. Ciekawe ile czasu pozostało tej trzeciej ;-) W sumie żniwa za pasem, dach na stodole robotnicy robią, to i trzeba karmić czymś :-) Do skupu nie ma co oddawać.

[pis67]

ale powiedz mi czy mięsko będzie wiązało czy nie

Podejrzewam, że nie będzie gorsze niż z ubojni. Każdy przypadek uboju z konieczności jest inny. Jak nie sprawdzisz, nie będziesz wiedział. Rzeźnicy twierdzą, że takie lekko uszkodzone świniaczki po walce, czy ze złamaną kończyną, są lepsze niż schorowane.

Do dzieła! :grin: Tylko bez stresu, wystarczy, że materiał był prawdopodobnie trochu zestresowany. :!:

 

Jeszcze jedno, jak raz poczuła smak krwi- nie przestanie, bo jest super.

[Papla]

Do dzieła! :grin:

No to poszły konie po betonie ;-) Pomagam kuzynowi szwagra który w zakładach robi więc na pewno gdzieś tam u niego są funkcyjne ;-) Ale on mówi że nie będzie źle. Dzięki.

[Papla]

Wszystko poszło dobrze. Pomimo burzy z piorunami. :-)

Duża część mięsa poszła do wykorzystania w kuchni,

wyroby podrobowe, kilka wędzonek i około 10 kg na kiełbasę zapeklowane.

Dziękuję za odpowiedzi w temacie.

[Makrasz]

Z ranami nie ma problemu, gorzej jest z sanitarką. W białostockim PMB produkuje się dwa rodzaje kindziuka, normalny i paprykowy. Zgadnijcie dlaczego paprykowy.

[Savio]

... żeby był "po węgiersku" ?

[andrzej k]

dwa rodzaje kindziuka, normalny i paprykowy. Zgadnijcie dlaczego paprykowy.

Papryka zmniejsza współczynnik ph czyli w jakiś sposób konserwuje mięso .

[Maxell]

...i maskuje kolor.

[andrzej k]

..i maskuje kolor.

O tak zapomniałem :blush:

[Makrasz]

W końcu to sanitarka :???:

[Henio]

Zgadnijcie dlaczego paprykowy.

By zatuszować brak wykrwawienia . :grin: