HURA COŚ WRESZCIE SIĘ DZIEJE

[maxi kaz79]

Witam,mam zgłoszone "Usługi rzeźnickie"dla ludności i u klienta mogę wykonywać swoją pracę a wyroby są tylko na użytek własny. W urzędzie gminy zgłosiłem firmę w PKD , a z US rozliczam się na podstawie "Księgi Przychodów i Rozchodów". Na przyprawy biorę faktury,odliczam telefon,wizytówki i tym podobne.Ja rozliczam się raz w roku chyba,że przekroczę dany dochód. Można być na ryczałcie i co miesiąc płacić podatek(chyba). Pozdrawiam

[jacekckm]

Witam po miesiącach przerwy w tym wątku .Napiszcie czy coś się zmieniło na lepsze tzn czy jakoś można to zalegalizować ?Czy można samą wędzarnie ?zgłosić .

 

I jeszcze jedna sprawa jakie np kary grożą za wyrób takich wędlin ??czy może ktoś wie ??

Pozdrawiam

[roszej]

Zastanawiam się tylko czy będzie to sprawiedliwie rozporządzone. Chodzi mi o wymogi, nie czujcie urazy ale postarajcie się mnie zrozumieć. Jestem zakwalifikowany jako MLO i muszę spełniać różne wymogi, badania kiełbas, czystości, dokumenty na utylizację,deratyzacja, droga czysta, droga brudna, osobna chłodnia mięsa osobna dla wędlin itp koszty tego pożerają dużą część zysku. A czym różni się kiełbasa (tradycyjna) wyprodukowana przez rolnika od kiełbasy (tradycyjnej) wyprodukowanej przez przedsiębiorcę?

[grizzly]

...A czym różni się kiełbasa (tradycyjna) wyprodukowana przez rolnika od kiełbasy (tradycyjnej) wyprodukowanej przez przedsiębiorcę?...

Hłe, hłe, hłe, to było mocne! :grin:

 

Różnica jest OGROMNA i "zakład" nigdy nie jest w stanie

dorównać JAKOŚCIĄ ROLNIKOWI!

.

[dietykon]

A czym różni się kiełbasa (tradycyjna) wyprodukowana przez rolnika od kiełbasy (tradycyjnej) wyprodukowanej przez przedsiębiorcę?

To pytanie jest zasadnicze po części również dla tego forum! Chociaż sądzę, że większość użytkowników rolnikami nie jest. Osobiści sądzę, że jednak różnica jest i to ze względów tych o których właśnie Ty pisałeś. Mianowicie zakładając, że nawet stosować ten sam proces produkcji, to w efekcie końcowym powstaje różnica cenowa. Ponieważ ten rolnik nie ma na utrzymaniu pracowników, nie musi ponosić kosztów przystosowania do wymogów certyfikacji, nie ponosi kosztów utrzymania wymaganych urządzeń i norm sanitarnych w efekcie jego wyrób będzie tańszy i jego wiarygodność co do jakości jest większa (co nie zawsze jest zgodne z prawdą :wink: ). Tutaj przedsiębiorca jest zmuszany do zwiększenia wydajności z kilograma by obniżyć koszta, a jeżeli tak nie jest to nie wiem w jaki sposób mógłby taki przedsiębiorca przekonać zwykłego klienta, że w jego zakładzie kiełbasa niczym się nie różni od tej wyprodukowanej przez rolnika? Utarte stereotypy funkcjonują pomimo wszystkich przepisów sanitarnych, a może to nie stereotypy a może to rzeczywistość i przedsiębiorcy rzeczywiście nastrzykują chemią?

[Makrasz]

Kiełbasa przemysłowa zawsze będzie tańsza. Nie chodzi o dodatki czy pracowników, ale o wykorzystanie półtuszy. Zakład nie robi tylko kiełbasy, koszta inaczej są rozkładane, nawet kości udowe chińczycy kupują z PMB - ile razy zjeche od majstra dostawaliśmy że łokciem myszki (kulki) nie wyrywaliśmy i chińczycy będą mieli brudne fujarki. A on skubany miał od kilograma premie.

Pozdrawiam

Makrasz

[Emil]

Kiełbasa przemysłowa zawsze będzie tańsza. Nie chodzi o dodatki

To coś nowego :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes:

 

Pozdrawiam :wink:

taaa..... znam przypadki zakładów tak "efektywnych" że przy relatywnie niskiej produkcji muszą doliczać do kosztu materiałowo - surowcowego , minimum 4 zł na koszta stałe i zmienne :devil:

Chociaż gdy ostatnio "wyprodukowałem" z bratem 10 kg kiełbasy , przeczytaliśmy ze 2 książki pół litrowe :grin: , więc w sumie sam koszt czytania to 6 zł/kg

 

sorry za mały OT

[karolszymczak]

Emil, kolego lektur nie wliczaj do ceny kiełbasy.Co się naczytasz to Ci nikt nie zabierze :lol: :lol:

[roszej]

Nie zrozumieliście mojego pytania. Przedsiębiorca - miałem na myśli osobę prowadzącą działalność gospodarczą nie będącą rolnikiem i odwrotnie - rolnika który nie prowadzi działalności gospodarczej.

Dlaczego zaraz myślicie o dużych zakładach? Myślałem np o mojej masarni, gdzie używamy tylko przypraw i nie ma wędlin wysokowydajnych itd. O tą różnicę mi chodziło dlaczego osoba produkująca tą samą metodą i ten sam produkt która będzie na działalności ma mieć większe wymagania? Przepraszam że wcześniej napisałem nie dośc jasno.

[Maxell]

Kolego, bez znaczenia jest, czy robisz sposobem przemysłowym, czy wg starych receptur. Jesli sprzedajesz choćby gram wyrobu, musisz mieć otwartą działalność, która podlega wszystkim wymogom prawnym dla produkcji spożywczej.

Rolnik może dokonać uboju zgodnie z wytycznymi przedstawionymi wcześniej chyba przez Arkadiusza (informacje wiszą we wszystkich Oddziałach ARR), ale tylko na własne potrzeby. Nie wolno mu sprzedawać ani mięsa, ani wyrobu gotowego.

[sajmon0609]

Ta ustawa będzie dla ludzi którzy prowadzą agro turystykę i będą mogli produkować i sprzedawać swoje wyroby, dla takich jak my utrzymujących się z innej pracy np.w fabrykach, produkujących po godzinach swoje wyroby dla garstki znajomych i sąsiadów to nie będzie.

[kurun]

A g.....wno rolnik może teoretycznie ubić swoją świnię - tylko poprzez legalnie działające ubojnie lub fachowca posiadającego właściwe papiery i uprawnienia w moim rejonie zamieszkania nie ma ani jednego ani drugiego rolnicy przestali sprzedawać i bić świnie bo są kontrole z i sanit i agencji i po prostu się boja sankcji

[grizzly]

...rolnik może teoretycznie ubić swoją świnię - tylko poprzez legalnie działające ubojnie lub fachowca posiadającego właściwe papiery i uprawnienia...

Czy to prawda? :rolleyes: Na podstawie jakich przepisów? :rolleyes:

 

A "myśliwy" to pewnie musi na polowanie zabrać Weterynarza? :grin:

.

[dbs]

Tak to prawda, legalnego uboju może dokonywać tylko wykwalifikowany rzeźnik w przystosowanym do tego pomieszczeniu.

 

Ja mam MOLA i nie jest to tak słodko jak się wydaje, podlegamy restrykcyjnym normom, badania sera i mleka muszą być przeprowadzane kilka razy do roku ( ser) koszt jednego badania ok. 1 000zł, kilka razy w miesiącu ( mleko), roczne koszta ok 1 000 - 2 000zł., oczywiście niczego nie można odliczyć boć przecież jesteśmy rolnikami nie przedsiębiorcami, zatrudnić legalnie też nikogo nie możemy Kontrolują nam nawet ściany w serowarni ( bierze się wymazy). Musimy rozliczać się z każdego litra mleka i nie mamy prawa kupić go u nikogo ( kwotowanie mleczne), jeśli chcielibyśmy kupić trzeba by otworzyć punkt skupu, otrzymać hurtową kwotę mleczną ( praktycznie niewykonalne), oraz otworzyć tzw. zakład zatwierdzony ( w praktyce mleczarnię = milionowe inwestycje).

Mleko, mięso itp. musi pochodzić z własnego gospodarstwa.

 

Ograniczeni jesteśmy z handlem do własnego województwa i powiatów przyległych i to jest największy cios jaki nam zadano, gdyż u siebie w województwie nie uzyskamy nigdy satysfakcjonujących cen.

 

Pozdrawiam wszystkich chcących założyć działalność typu MOL. Najpierw dokumenty, potem co najmniej 30 - 50 tysięcy na przystosowanie pomieszczeń i transportu, znowu dokumenty, kontrole, dokumenty, kontrole, mandaty ( za darmo weterynaria nie jeździ), życzliwi, mandaty, dokumenty 3 - 4 h snu na dobę.

 

Drugi raz bym się w to nie pchał, ale teraz już nie ma wyjścia, muszę z czegoś żyć i kredyty pospłacać.

[Makrasz]

Tak się dziwnie składa że sąsiad przez drogę (brama w brame), mieszkając w mieście wojewódzkim zarejestrowany pod krusem jako rolnik, dodatkowo działalność jako hydraulik sobie świnie hoduje, a ja mu te świnki małe kastruje, potem ćwikam, przerabiam i jakoś bez problemu, pod opieka weterynarza, gospodarstwo ma nadany numer weterynaryjny.

 

Ubój gospodarski z badaniem weterynaryjnym, świnia nogę złamie i co o kulach chodzić będzie jak na golonę będziecie mieli ochotę?

 

Już był taki polski film gdzie świnia o kuli chodziła. Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności, ale gdy chce się prawo obejść - trzeba wiedzieć którędy.

 

Tyle humanitaryzmu, ze przed obuchem swinke pod gardlem pomiziasz zeby spokojna byla w godzinie ostatniej.

 

Nie mowie ze weterynarzowi ogonek z reklamowki wystaje, bo bialostockiemu powiatowemu sie zmarlo ostatnio i mlody na jego miejsce ambitny przyszedl na Choroszczanska.

 

Pozdrawiam

Makrasz

[roszej]

Tak się dziwnie składa że sąsiad przez drogę (brama w brame), mieszkając w mieście wojewódzkim zarejestrowany pod krusem jako rolnik, dodatkowo działalność jako hydraulik sobie świnie hoduje, a ja mu te świnki małe kastruje, potem ćwikam, przerabiam i jakoś bez problemu, pod opieka weterynarza, gospodarstwo ma nadany numer weterynaryjny.

 

Ubój gospodarski z badaniem weterynaryjnym, świnia nogę złamie i co o kulach chodzić będzie jak na golonę będziecie mieli ochotę?

 

Już był taki polski film gdzie świnia o kuli chodziła. Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności, ale gdy chce się prawo obejść - trzeba wiedzieć którędy.

 

Tyle humanitaryzmu, ze przed obuchem swinke pod gardlem pomiziasz zeby spokojna byla w godzinie ostatniej.

 

Nie mowie ze weterynarzowi ogonek z reklamowki wystaje, bo bialostockiemu powiatowemu sie zmarlo ostatnio i mlody na jego miejsce ambitny przyszedl na Choroszczanska.

 

Pozdrawiam

Makrasz

Tak to może funkcjonuje kolego, ale do czasu. Bo jak przyjdzie ktoś nowy co się nie da udobruchać to się zaczynają problemy, wiem z doświadczenia.