Wędzenie w kominku

[miro]

Zainspirowany wędzeniem w grillu ze strony głównej, postanowiłem sprawdzić jak dam sobie radę z wędzeniem w kominku.

Rozpaliłem drewno bukowe tak, aby temperatura wewnątrz kominka osiągnęła ok. 40-50C

Na żarzące się drewno dosypywałem zrąbki wędzarnicze buk/olcha.

 

Osuszyłem schab + kiełbasę i wędziłem w temp. ok. 60-80C

 

Tak to wyglądało po ok. 2h:

 

Tak wyrób prezentuje się po wędzeniu:

 

W przekroju:

 

Przed spożyciem :grin: ( drugi wyrób to metka cebulowa-parzona)

 

Ogólnie rzecz biorąc przy odrobinie desperacji da się ale:

- trochę trudno sterować temperaturą

- czuć wędzenie w pokoju

 

Poza tym wszystkim warto było spróbować.

[Einshell]

No no Miro- niezły z Ciebie desperat :grin: ,ale efekt... :clap: , a w pokoju - swojskie klimaty :grin: pozdrawiam ! PS. Poproszę o przepis na tą metkę lub wskazówki gdzie szukać :rolleyes: ( Widzę , że siatka spoczywa na kostce nostalit - grafitowy :wink: )

[miro]

To nie pomysłowy dobro Miro, ale raczej zmierzenie się z rzeczywistością.

[miro]

PS. Poproszę o przepis na tą metkę lub wskazówki gdzie szukać

Najprościej to zmielić boczek (tylko żeby nie był "chudy"), zapeklować, doprawić solą i pieprzem + cebula wg. uznania.

Moja już miała dwa dni i trochę się obawiałem, że może się zepsuć, to ją sparzyłem w osłonce.

 

Miro dziękuje Ci serdecznie. Kiełbaska wygląda pięknie , a schab jeszcze lepiej :smile:

Adamie za co mi tak dziękujesz :lol:

Kiełbasa była z poprzednich produkcji, mrożona i jakoś tak dziwnie łapała dym.

 

miro hm :wink: dlaczego nie .

Tylko niewchodz na dach coby wedzic w kominie np.szynke z komina :lol: :wink:

Myślałem o tym, ale wiesz śnieg, ślisko i jakoś nie pora na Mikołaja. :grin:

[yogi]

jeszcze 2 lata temu bogdan1959 zostal za swoj pomysl zaadaptowania kominka do celow wedzarniczych https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=3222&postdays=0&postorder=asc&highlight=kominku&start=0 bardzo mocno skrytykowany, ze nie powiem zmieszany z blotem, a tu teraz takie zachwyty :lol:

[miro]

Zgadza się yogi.

Różnica jest taka, że ja nie ingeruję w przewód kominowy.

Dalej podtrzymuje to co pisałem w tamtym poście z tym, że z jeszcze większym przekonaniem.

Napisałem wyraźnie:

 

Ogólnie rzecz biorąc przy odrobinie desperacji da się ale:

- trochę trudno sterować temperaturą

- czuć wędzenie w pokoju

 

Desperacja i smród dymu w pokoju.

[yogi]

Miro masz sluszna racje, Ty byles w grupie nielicznych ktorzy oceniali ten projekt obiektywnie bez zlosliwosci i docinkow. W tamtym temacie nie podobalo mi sie z jaka agresja wypowiadali sie niektorzy koledzy, bo mozna swoja opinie wyrazic tez inaczej. A co do samego wedzenia w kominku to jak piszesz, mozna ale...... Ja osobiscie u mnie bym nie wedzil, wydaje mi sie ze przy czestym wedzeniu moglbym miec problemy z moim kominiarzem. Przestrzegal mnie przy odbiorze zebym uzywal suchego drewna i wystrzegal sie zbytniego dymienia.

Pozdrawiam yogi

[miro]

Wędzenie w kominku ma jedną zasadniczą wadę.

Bardzo ciężko jest otworzyć kominek przy wędzeniu żeby dym nie wszedł na pokój.

Trzeba najpierw rozszczelnić, poczekać i dopiero potem można dokładać nową porcję zrąbek.

Inaczej cały dym mamy w pokoju.

Druga sprawa to kontrola temperatury.

Jak pisałem wcześniej bardzo trudno jest to robić, ale jak ktoś chce spróbować swoich umiejętności w wędzeniu, to polecam niezły teścik. :lol:

 

Moje wędzenie potraktowałem jako eksperyment i jeśli ktoś jest zdesperowany smakiem własnej wędzonej wędliny to może go zastosować.

[abratek]

yogi, Ja należę do tej grupy i zapewniam, że też będziesz należeć jak kupisz i wypróbujesz wkład kominowy, a uwędzisz pyszne żeberka wg przepisów producenta i przyspieszysz decyzje. :grin:

andyandy... a Ty czegoś się opił że takie ... gadasz? :rolleyes:

[miro]

andyandy... a Ty czegoś się opił że takie ... gadasz?

To nie z trunku, ale zatrucie po żeberkach z wkładu :grin: chyba że się mylę.