grizzly Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #1 Opublikowano 19 Stycznia 2014 I kto by się spodziewał, że taki temat podejmie redakcja lewicowego "omletu"!!! http://wiadomosci.onet.pl/prasa/szkoly-lansu-i-balansu/n3rzk Szkoły lansu i balansuPora powiedzieć prawdę: co czwarta uczelnia upadnie! Uczelnie udają, że kształcą, studenci udają, że się uczą, a instytucje państwowe i urzędy sprawiają wrażenie, że kontrolują poziom nauczania. Grą pozorów można nazwać sytuację, jaka panuje w wielu polskich szkołach wyższych, wśród których prym wiodą różnej maści prywatne akademie, wszechnice itp. Fabryki lumpeninteligentów"Kiedyś czytałam ogłoszenie w gazecie „przyjmę do pracy osobę po studiach (oprócz Menadżerskiej w Legnicy)”. Szok. Była to gazeta legnicka. To prywatna szkoła, podobno łatwiej tam niż w szkole średniej...Wyższa Szkoła Menedżerska w Legnicy zyskała ponurą sławę – nie tylko w regionie – gdy prokuratura zaczęła badać doniesienia studentów, którzy skarżyli się m.in. na żądanie dodatkowych opłat, mimo że opłacili całe czesne. Przedstawiciel władz tej uczelni przyznał z zadziwiającą szczerością, że rzeczywiście były niedopatrzenia, i to nie tylko dotyczące płatności. Potwierdzono np. wpisywanie ocen z zajęć, które się nie odbyły. Wiele zamieszczonych na forach internetowych opinii studentów o ich szkole nie nadaje się do zacytowania, gdyż są po prostu niecenzuralne.Moja rada: wszystkich należy postrzegać jako potencjalnych oszustów i do momentu podjęcia ostatecznej decyzji sprawdzajcie informacje o uczelniach. Wiadomo, że D. (przedstawiciel władz uczelni – przyp. red.) gra faul i należałoby go usunąć z boiska akademickiego, chyba że nadal będzie znajdował durniów, którzy będą z nim jakiekolwiek umowy zawierali…". Oczywiście gwoli sprawiedliwości trzeba zaznaczyć, że nie wszystkie prywatne uczelnie prezentują marny poziom, są przecież takie, które dorównują renomowanym publicznym szkołom wyższym. Również wśród państwowych placówek są kiepskie, które studenci zaliczają nie do drugiej, ale do trzeciej ligi. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, które określa się mianem kształcenia lumpeninteligencji. W katalogu grzechów uczelni lansu i balansu za niewinne praktyki należy uznać banalne opuszczanie zajęć przez prowadzących, uzależnianie oceny na zaliczeniu od tego, czy kupi się książkę wykładowcy, lub zlecanie studentom – w ramach prac zaliczeniowych – kompletowania bibliografii albo robienia researchu pod kątem prac naukowych profesorów.– Kończąc szkołę, która znajduje się w europejskim ogonie, nasz typowy absolwent może co najwyżej wygrywać z Niemcem, Anglikiem czy Holendrem na rynku „sprzątania, zmywania i podcierania” – twierdzi dr Wojciech Krysztofiak z Uniwersytetu Szczecińskiego, pytając jednocześnie, w czyim interesie politycznym establishment zgadza się na zbaranienie i zdebilenie młodych obywateli.Istotne jest więc pytanie, ile szkół wyższych nie spełnia podstawowych kryteriów uprawniających do wykorzystywania w nazwie słowa uczelnia. Jaka jest skala zjawiska? Niestety, nie przeprowadzono dotychczas żadnej rzetelnej oceny jakości kształcenia, która obejmowałaby reprezentatywną grupę uczelni. Natomiast jednoznaczną ocenę wystawiają polskim szkołom wyższym światowe rankingi.Aż 89, a więc co piąta polska szkoła wyższa, należy do niezbyt chlubnego grona 25% najgorszych uczelni w Europie – tak wynika z ubiegłorocznego rankingu Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC), jednej z największych na świecie instytucji zajmujących się badaniami naukometrycznymi. W badaniu, którym objęto ponad 21 tys. uczelni z całego świata, oceniano jakość uprawiania nauki i autoprezentacji: gdzie naukowcy publikują, gdzie są cytowani – a więc również jak pracują naukowo – oraz sprawdzano, jakie są losy absolwentów.Natomiast Academic Ranking of World Universities, opracowywany przez ekspertów z Uniwersytetu Jiao Tong w Szanghaju – znany także jako Lista Szanghajska, która co roku wywołuje duże emocje w środowiskach akademickich – wymienił dwa nasze flagowe uniwersytety: Jagielloński i Warszawski, w grupie 301-400, na dodatek uczelniom od 10 lat nie udało się poprawić wyniku. Na 100 punktów możliwych do zdobycia UJ dostał w tym roku 10,8, a UW – 16,3. W rankingu branych jest pod uwagę ponad 1000 uczelni, spośród których na liście pojawia się 500. Konkretne miejsca przyznawane są pierwszym 50 placówkom, potem szkoły wyższe są dzielone na grupy, gdyż trudno je zróżnicować ze względu na zbyt małą liczbę przyznanych punktów. Podobnie jest z innym prestiżowym rankingiem, The Times Higher Education World University – UJ i UW są w ostatniej grupie na miejscach w przedziale 351-400.Skoro wiodące polskie uczelnie lądują w końcówce listy, to jaki dystans dzieli inne od średniego światowego poziomu? Z drugiej strony gdyby nie było popytu na byle jakie dyplomy, nie byłoby ich podaży.Studiowałem w tej Uczelni (Wyższa Szkoła Menedżerska w Legnicy – przyp. red.) parę lat temu. Teraz ponowiłem studia. Jest całkiem nieźle. Mnóstwo moich znajomych pokończyło bez problemów. Jak ktoś ma pecha, to i w d... palca złamie.Ilość kosztem jakości"Licencjat w bwsu (Beskidzkiej Wyższej Szkole Umiejętności w Żywcu – przyp. red.) jest tyle wart, co ta szkoła… wirtualny dziekanat, wirtualna kadrowa, wirtualna kwestura, wirtualny sekretariat…Swoisty rekord umiejętności edukacyjnych padł w Beskidzkiej Wyższej Szkole Umiejętności w Żywcu. Otóż w październiku 2012 r. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wysłało do rektora raport pokontrolny, opisujący m.in. przypadek studenta, któremu szkoła umożliwiła ukończenie trzyletnich studiów w jeden semestr. Władze uczelni tłumaczyły to indywidualnym tokiem studiowania oraz uwzględnieniem przedmiotów zdanych na innych kierunkach. Poza tym okazało się, że w czasie kontroli na żadnym kierunku nie było wystarczającej liczby pracowników naukowych.Co w tej uczelni się wyprawia? Totalny kocioł! Kwestura zniknęła, pojawił się napis SALA WYKŁADOWA, która ma 9 m kw. Co oni tam ukrywają?".•Gdyby brać pod uwagę liczby bezwzględne oraz wskaźniki procentowe, można by dojść do wniosku, że jesteśmy społeczeństwem ludzi kształcących się, ergo – wykształconych. Z opracowania „Szkolnictwo wyższe w Polsce 2013” Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że w ubiegłym roku działało 137 uczelni publicznych (w tym pięć niepublicznych finansowanych na zasadach publicznych) oraz 307 niepublicznych. W roku akademickim 2011/2012 studiowało 1,76 mln osób, dla porównania – w 1990 r. niewiele ponad 390 tys., a w kulminacyjnym 2005 r. liczba studentów wyniosła prawie 2 mln. Współczynnik scholaryzacji, czyli odsetek osób uczących się, wzrósł z 9,8% w roku akademickim 1990/1991 do 41,6% w roku 2011/2012. Niestety, zdaniem wielu ekspertów, wzrost ilościowy nie idzie w parze z utrzymaniem jakości kształcenia.Według prof. Romana Kuźniara z Uniwersytetu Warszawskiego, szkolnictwo wyższe upowszechniło się do stadium „nieznośnej masy”, bo i na dobrych uniwersytetach studiują już ludzie, którzy uniwersytetu nie powinni oglądać nawet na wycieczkach szkolnych. Po prostu nie spełniają warunków kulturowych i intelektualnych otrzymania tytułu magistra. – Przychodzi do mnie student piątego roku, nie zdaje raz, drugi, trzeci, ma do mnie pretensje. A ja się zastanawiam, skąd ta osoba się wzięła na ostatnim roku? I to na Uniwersytecie Warszawskim! To co dopiero mówić o uczelniach mniej renomowanych, nie obrażając nikogo? – pyta prof. Kuźniar.Równie ostro ocenia poziom kształcenia prof. Jan Hartman z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Wprawdzie i dawniej bywało, że prości ludzie masowo szli na studia, ale wtedy kazało się im czytać 50 stron dziennie i robiło ze dwa porządne egzaminy. Dziś tego nie ma. Baranem wchodzisz, baranem wychodzisz. Żadna siła tego nie zmieni, bo student nasz pan.Tę konkluzję zdają się potwierdzać oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej, instytucji, która z mocy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym zajmuje się oceną poziomu nauczania. W 2012 r. rozpatrzyła ona 202 wnioski o nadanie uprawnień do kształcenia. Niemal połowę (46%) zaopiniowała negatywnie, ocenę „pozytywne z zaleceniami” otrzymało 19% wniosków. Jedynie 34,5% oceniono pozytywnie. Mało optymistycznie wyglądają również oceny już istniejących studiów. PKA uwzględnia m.in. programy, dostępność kadr, kwalifikacje nauczycieli akademickich czy dostosowanie efektów kształcenia do potrzeb rynku pracy. Badano 250 kierunków, z których wyróżnienie otrzymało zaledwie 2%, a ocenę pozytywną – ponad 57%. Reszta była na poziomie przeciętnym i warto zwrócić uwagę, że ocenę warunkową otrzymało niewiele ponad 8% kierunków.Szczególnej wymowy nabiera w tym kontekście odpowiedź przewodniczącego Polskiej Komisji Akredytacyjnej, prof. Marka Rockiego (patrz rozmowa na s. 16), na pytanie, czy mimo tak dużej liczby ocen negatywnych kryteria nie są zbyt niskie: – To prawda, kryteria ustalone przepisami rzeczywiście można uznać za niskie. Żeby utworzyć kierunek studiów na poziomie licencjackim, wystarczy zatrudnić trzech profesorów lub doktorów habilitowanych i sześciu doktorów, a więc naukowców liczonych na palcach obu rąk.Nadzieja w niżu demograficznym?"No spoko, poszłyśmy tu razem z kumpelą, bo chciałyśmy studiować w Poznaniu, a że ona średnia i ja też średnia, to na uniwersytet Adama Mickiewicza nie udało nam się dostać. Ale WSHiG (Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu – przyp. red.) jest świetna, poziom fajny. No i staramy się zdobyć znajomości, żeby móc pojechać na praktyki za granicę. Włochy byłyby spełnieniem marzeń…Kilka lat zajęło śledztwo dotyczące Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu. Do prokuratury apelacyjnej w tym mieście wpłynęło doniesienie, że studenci mieli kupować wpisy poświadczające zdanie egzaminu, do którego w ogóle nie przystąpili. Na giełdzie egzaminacyjnej chodziła cena 250 zł za pierwsze podejście. Według ustaleń śledczych, wśród płacących miały być osoby, które w ten sposób kończyły całe semestry. Władzom uczelni prokuratura postawiła zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Rektor usłyszał 50 zarzutów, prorektor 70.Ktoś zapomniał napisać, że żeby wyjechać na praktyki, trzeba zdać przyspieszoną sesję (koszt jedyne 800 pln, a od nowego roku 1000), a czy 450 euro/mc za jazdę na mopie w jakimś tam hotelu to dobre pieniądze? Ogólnie uczelnia to kabaret i laurka wystawiona rektorowi przez samego siebie. Mnóstwo spiny z niepotrzebnymi do końca w HiG (hotelarstwie i gastronomii – przyp. red.) przedmiotami, a te przydatne potraktowane po macoszemu. Osobiście bardzo żałuję decyzji o podjęciu nauki w tej szkole i bardzo żałuję wydanych pieniędzy…".•Uczelnie niepubliczne to w zdecydowanej większości małe szkoły, które zatrudniają niewielu pracowników naukowych na wyłączność. Tajemnicą poliszynela jest, że akademików wynajmuje się na kilka godzin tylko po to, aby spełnić wymogi formalne. Na dodatek uczelnie te oferują znikomą liczbę kierunków. Głównym celem jest dostarczanie dyplomów, najlepiej za jak najniższą cenę przy minimalnych wymaganiach od studentów. Niestety, niski poziom tych placówek rzutuje na cały system szkolnictwa wyższego. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych publicznych jest 75% uczelni, we Francji 83%, w Kanadzie 100%, a w większości krajów europejskich 75-90%. Natomiast w Polsce to te prywatne stanowią mniej więcej 70% wszystkich szkół wyższych. W latach 1990-2000 powstało ich ok. 200, w następnej dekadzie kolejnych 150. Czas obnażył prawdę: ilość zaszkodziła jakości.Wielu ekspertów swoiste remedium na problem jakości kształcenia widzi w niżu demograficznym, który już zawitał do polskich uczelni. Liczba studentów na studiach stacjonarnych w latach 2005-2011 spadła ze 133 tys. do 70 tys. Z prognoz demograficznych wynika, że w 2015 r. obniży się o ponad 20% w porównaniu z 2005 r., a w 2020 r. o niemal 40%. Analitycy szacują, że w 2020 r. wszystkich studentów może być o 800 tys. mniej niż obecnie. Na tej podstawie stawiana jest teza, że mechanizmy rynkowe wyeliminują placówki słabe i pozostaną najmocniejsze. Obecnie w likwidacji jest 26 szkół wyższych, a składane są nowe wnioski. Zdaniem przewodniczącego PKA Marka Rockiego, z rynku zniknie 30%, czyli 100 uczelni.Niż demograficzny dotknie przede wszystkim uczelnie prywatne. Kuszą one niskim czesnym, co w oczywisty sposób musi się odbić na jakości kształcenia. Laptopy, wykłady z celebrytami, zagraniczne staże, czesne rozkładane na raty, system ulg, premii, dodatkowych korzyści dla studentów – już dziś trwa licytacja na stronach internetowych uczelni. Koronnym argumentem za podjęciem nauki jest niski próg wymagań. „Uczelnia nie stawia wymagań co do przedmiotów wybieranych na maturze. W momencie składania dokumentów kandydaci wypełniają kwestionariusz osobowy, dokonują wyboru systemu studiów, specjalności oraz stopnia zaawansowania języków i podpisują umowę. Wszyscy rozpoczynający studia I stopnia – licencjackie mają możliwość kontynuowania studiów II stopnia – magisterskich na wybranej specjalności w WSHiG” – tak reklamuje się Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu.Czy jednak wiara w niewidzialną rękę rynku wystarczy? Niż demograficzny może spowodować, że słabsze placówki będą jeszcze bardziej obniżać jakość kształcenia. Nastąpi głęboka polaryzacja na uczelnie lepsze i rzeczywiście bardzo kiepskie, które – stosując różne sztuczki – będą funkcjonować tak długo, jak długo pozostaną przechowalnią dla tysięcy bezrobotnych maturzystów, produktów zdekompletowanego systemu edukacji ze szkolnictwem zawodowym, które od lat kiepsko odpowiada na potrzeby rynku pracy.Rodzi się również pytanie o rozwiązania prawne, które regulują działalność uczelni, a także o rolę właściwych państwowych instytucji oraz urzędów – Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego czy Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Pod koniec listopada ub.r. sąd utrzymał areszt wobec Mariusza K., podejrzanego o to, że przez ponad rok oszukiwał kilka wyższych uczelni, podając się za wykładowcę prawa i prowadząc zajęcia. Według śledczych, naraził szkoły na ponad 100 tys. zł strat, a kilkuset studentów na ponowne egzaminy. Zadziwia nie tyle bezczelność oszusta, ile degrengolada władz szkół, które go zatrudniły, oraz nieskuteczność kontroli jakości kształcenia.Cytaty pochodzą ze strony www.opinieouczelniach.pl.Źródła:„Szkolnictwo wyższe w Polsce 2013”, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego; „Działalność Polskiej Komisji Akredytacyjnej w 2012 roku”, Polska Komisja Akredytacyjna, Warszawa 2013 Autor:Roman WojciechowskiŹródło: Przegląd I co Wy na to SiB, umiłowani w Salcesonie i Kaszance! . Cytuj "Opinia zwykłego człowieka, to brednie gorsze od milczenia." (grizzly) Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgoś Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #2 Opublikowano 19 Stycznia 2014 (edytowane) O..jak to dawniej bywało ? :D http://niss26an50.wo...-w-czasach-prl/Kto przeżył czasy PRL-u ten wie, że mimo wielkiej propagandy na temat szansy edukacyjnej dla młodych, jakie stwarzał tzw.ustrój socjalistyczny, w praktyce było zupełnie inaczej. Dostać się na studia prawnicze, medyczne lub inne, stwarzające perspektywy kariery w dużym mieście, dla młodego człowieka, wywodzącego się ze środowiska robotniczego lub wiejskiego, było niełatwo. Trzeba było mieć tzw. plecy, albo dojścia korupcyjne. Dużo też mogły pomóc koneksje na uczelniach, jakie posiadała SB.W tym kontekście dziwne są opowieści o prześladowanych w PRL-u działaczach opozycji, którzy z powodzeniem kończyli prestiżowe w owym czasie kierunki studiów na renomowanych polskich, a czasem i zagranicznych uczelniach, w tym także również te w ZSRR. W szczególności niejasne są przekazy na temat cierpień, jakich doznali w czasach PRL-u bracia Jarosław i ś.p. Lech Kaczyński.Jak powszechnie wiadomo, obaj, bez problemów, studiowali na wydziale prawa. W tamtym czasie w PRL-u to były studia przeważnie dla dzieci nomenklatury komunistycznej i dla tych, których rodzice mieli powiązania z SB, w sądownictwie, prokuraturze i adwokaturze. Każdy maturzysta dobrze o tym wiedział.Po studiach, bez trudu, otrzymali etaty na reżimowych uczelniach, a następnie, w dość niejasnych okolicznościach, mogli obronić doktoraty. Niektórzy nauczyciele akademiccy, którzy mieli okazję zapoznać się z ich pracami doktorskimi, wyrażali wątpliwości co do ich merytorycznej zawartości. W jednej z nich odwoływano się do koncepcji prawa W.I.Lenina. Jakoś dziwnym trafem, po zainstalowaniu PiS u władzy w 2005 roku, dostęp do ww. dzieł naukowych w archiwach uczelni (Mn. na UW) został drastycznie ograniczony.Te okoliczności, które są mało znane, w szczególności dla młodego pokolenia, winny być wyjaśnione przez historyków IPN, na takich samych zasadach, jak badana przez nich przeszłość Lecha Wałęsy. Należałoby przy tym dopilnować, aby zajęli się tym tematem rzetelni historycy, a nie polityczni aktywiści pisowscy pod przykryciem IPN-u.Tak się złożyło. że udało się dotrzeć do pracy doktorskiej śp Lecha Kaczyńskiego, której temat brzmi : “Zakres swobody stron w zakresie kształtowania treści stosunku pracy” i została opublikowana w 1979 r. Niektóre jej fragmenty świadczą o tym, że Lech Kaczyński bardzo cenił naukową teorię marksizmu-leninizmu, a w szczególności wkład W.I.Lenina w rozwój prawa pracy. Oto cytaty z ww. pracy, potwierdzające tą tezę:1. (str. 7): „ W XIX wieku uwagę na ten fakt zwrócił Karol Marks (“Praca najemna ikapitał”), wskazując przy tym, że formalno prawna wolność umów stanowi narzędziedyktatu stosowanego przez kapitał wobec klasy robotniczej.” ;2. (str. 29): „ Zasada wolności umów stanowiła narzędzie nieograniczonego wyzyskuklasy robotniczej (K. Marks, “Kapitał’”‘) „.;3. (str. 32): „Następny etap rozwoju norm prawa pracy kształtował się już podwpływem walki klasowej proletariatu. Okres kontrrewolucji położył jednak kres tymzdobyczom.” ;4. (str. 33): „Ruch robotniczy był politycznym reprezentantem interesów proletariatu.”;5. (str. 38): „Podstawowym motorem rozwoju ochrony pracy, a właściwie całegoprawa pracy w państwie kapitalistycznym, była walka klasowa proletariatu.Społeczeństwo socjalistyczne, jak wiadomo, ce*cenzura*e brak antagonistycznejsprzeczności między pracą a kapitałem”. ;6. (str. 40): „ Możliwość dążenia administracji zakładu pracy do realizacjipostawionych zadań kosztem naruszenia uprawnień pracowników została dostrzeżonajuż przez Lenina (“O roli i zadaniach związków zawodowych w warunkach nowejpolityki ekonomicznej” w zbiorze Pt. “Lenin o związkach zawodowych”, str. 345-6)”. ;7. (str. 43): „ Planowanie jest zjawiskiem związanym w sposób nieodłączny zgospodarką socjalistyczną, dlatego też uważane jest za obiektywnie występującą wtej gospodarce prawidłowość (Wojciech Brus, “Ogólne warunki funkcjonowaniagospodarki socjalistycznej”, W-wa 1961).”;8. (str. 51-52): „Wymienić trzeba także system wartości charakteryzującyideologię socjalistyczną, wśród których kluczową rolę odgrywa ideasprawiedliwości społecznej i idea równości, czyli egalitaryzmu „. ;9. (str. 197): „ Naruszenie zasad socjalistycznego egalitaryzmu może dać podstawędo uznania odpowiedniej klauzuli umownej za sprzeczną z zasadami współżyciaspołecznego „. ;10. (str. 262): „ Ani planowość, ani dwie pozostałe przesłanki (zasadasocjalistycznej sprawiedliwości społecznej i socjalistyczny egalitaryzm ) niestoją w bezpośredniej sprzeczności z zasadą swobody umów „.Jak wiadomo, w czasach PRL-u, niektórzy , aby przypodobać się partii komunistycznej, obficie zamieszczali we wstępie swoich prac magisterskich i doktorskich, cytaty z prac Marksa, Engelsa a w szczególności W.I.Lenina, co także było przejawem lojalnego podziwu dla ZSRR. Jak widać z przytoczonych cytatów z pracy śp dr hab. Lecha Kaczyńskiego, poszedł on dalej – bowiem wstawki z marksizmu-leninizmu znajdują się nie tylko we wstępie, ale i w treści rozprawy doktorskiej. Praca pochodzi z 1979 roku. Jest wielu absolwentów polskich uczelni oraz doktorantów z tego okresu, którzy tego nie pisali.. Nie był on wówczas obowiązujący. Chyba że autor pracy chciał wykazać biegłość w znajomości ideologii marksizmu-leninizmu oraz lojalność wobec PZPR. Taka postawa mogła znacznie pomóc w dalszej karierze naukowej jej autora. Edytowane 20 Stycznia 2014 przez Małgoś Cytuj "W życiu piękne są tylko chwile.." Dżem Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328116 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Violka Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #3 Opublikowano 19 Stycznia 2014 (edytowane) No niestety ale tu istnieje prosta zależność, wyższa poprzeczka , wyższe wymagania, niższa poprzeczka niższe wymagania. Obniżono pułap naboru na studia tak drastycznie, ze tylko maksymalnie "cienki bolek" miałby problem z dostaniem sie na większość uczelni zwłaszcza tych prywatnych, choć nie tylko. Zlikwidowano egzaminy wstępne co uważam za duży błąd, ponieważ wymaga to jakiejś wiedzy i przygotowania, niejednemu przeszłaby chęć na studiowanie, gdyby musiał przed komisją egzaminacyjną pokazać na co go stać. To jest najlepszy straszak dla leni, leserów oraz niedouczonych cwaniaków. Zdać egzamin nie było łatwo a wymagania na studiach były wysokie, stąd uczelnie kończyło 50 % zaczynających. System jest chory, nikomu nie zależy na poziomie edukacji, liczy się tylko kasa, pieniądz "idzie za studentem", "student" płaci "student" wymaga , rozwalili cały system edukacji od środka, dopóki kształcenie będzie traktowane w kategoriach biznesu, dopóty będziemy mieć to co mamy. Edytowane 19 Stycznia 2014 przez Violka Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328125 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgoś Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #4 Opublikowano 19 Stycznia 2014 (edytowane) Zlikwidowano egzaminy wstępne co uważam za duży błąd, ponieważ wymaga to jakiejś wiedzy i przygotowania, niejednemu przeszłaby chęć na studiowanie, gdyby musiał przed komisją egzaminacyjną pokazać na co go stać Kochana..znam z autopsji te wymagania w okresie PRL-u.. Jak nie byłaś (dotyczy naprawdę prestiżowych uczelni i kierunków studiów, a nie ogólnie"jakichśtam" studiów) po "poprawnej" stronie..mogłaś mieć wiedzę która się psu na bude zdawała.Dostawały się córeczki i synusiowie milicjantów i towarzyszy..Misio ma swoje wizje...i niech żyje w przeswiadczeniu,że kiedyś były "inteligentne " czasy Ja w tym jak Ty to określiłaś "Student płaci" studiuję... nie tylko dlatego ,żeby mieć mgr przed nazwiskiem ,bo nie przyda mi się taki papier do niczego(mam już ugruntowaną pozycję społeczną ). Studiuję,bo uważam,że jeśli mam teraz takie możliwości i mogę korzystać z nauk profesorów z PAN ,którzy są moimi wykładowcami (i promotorem ) to waro.Mam czas i kaprys ... i nikomu nic do tego.. Edytowane 19 Stycznia 2014 przez Małgoś Cytuj "W życiu piękne są tylko chwile.." Dżem Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328128 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #5 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Bardzo proszę o pomijanie wątków politycznych w dyskusji. Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328130 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgoś Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #6 Opublikowano 19 Stycznia 2014 (edytowane) wątki polityczne dotyczą czasów odległych -PRL ,czyli to są wątki niejako historyczne Edytowane 19 Stycznia 2014 przez Małgoś Cytuj "W życiu piękne są tylko chwile.." Dżem Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328133 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #7 Opublikowano 19 Stycznia 2014 (edytowane) Dla mnie, pewnie jest nas więcej ma to znaczenie, gdyż właśnie w tym czasie "pobierałem nauki" w wiejskiej szkółce. Edytowane 19 Stycznia 2014 przez Maxell Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328134 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgoś Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #8 Opublikowano 19 Stycznia 2014 A teraz to myślisz nie pobierają nasi forowicze nauk ? Kto komu ma co udowodnić..za przeproszeniem? Ja nie godzę się na takie insynuacje,że kiedyś to było inteligentnie a teraz jest byle jak ... Cytuj "W życiu piękne są tylko chwile.." Dżem Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328136 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #9 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Małgoś, przeczytaj co napisałem. Odniosłem się tylko do konkretnego stwierdzenia. Nic więcej.Mam nadzieję, że Wasz spór zakończycie na PW, ku obopólnemu zadowoleniu. Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328139 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgoś Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #10 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Rozczaruję Cię... nic nie będę kończyła..bo nie ja zaczynałam dywagacje na w/w temat. Mniemam,że takie tematy to jakiś żarcik i osoby ,które rozpoczynają takie wywody mają świadomość tego co idzie w eter. Cytuj "W życiu piękne są tylko chwile.." Dżem Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328140 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #11 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Ja wiem, czy rozczarujesz? Co do eteru, w pełni się zgadzam. Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328141 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pis67 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #12 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Kochana..znam z autopsji te wymagania w okresie PRL-u.. Jak nie byłaś (dotyczy naprawdę prestiżowych uczelni i kierunków studiów, a nie ogólnie"jakichśtam" studiów) po "poprawnej" stronie..mogłaś mieć wiedzę która się psu na bude zdawała.Dostawały się córeczki i synusiowie milicjantów i towarzyszy.. Małgoś, mając wiedzę mogłaś w PRL-u dostać się na prestiżowe uczelnie, córeczki i synusiowie swoją drogą, a na jakieś tam studia dostać się nie było łatwo, zawsze było kilku kandydatów na miejsce i były egzaminy. Teraz nawet prestiżowe uczelnie dbają by był student, to równa się kasa. Studiuję,bo uważam,że jeśli mam teraz takie możliwości i mogę korzystać z nauk profesorów z PAN ,którzy są moimi wykładowcami (i promotorem ) to waro. Ci profesorowie i doktorzy, i habilitowani to zwykli ludzie, wiem bo paru z mego roku pracuje w PAN-ach, a praca jak każda inna, muszą pracować, robić badania, czytać, pisać, jeździć na sympozja naukowe i wszystko. Jaki problem było wybrać taką drogę za niewielką kasę, bo wiem ile zarabiają. No dwie laski pracują na uczelniach w Stanach, publikują ich prace w czasopismach branżowych o światowym zasięgu, tu już inna kaska, nie jak nasi naukowcy.Ponad rok temu na zjeździe Dziekan na spotkaniu dość szczegółowo opisał nam walkę o studenta i jaka kasa za nim idzie. Poziom uczelni jest ważny, bo też kasa z budżetu, ale ilość studentów najważniejsza, nie można ich zniechęcać egzaminami, bo nie przyjdą. Jedna z moich koleżanek z roku, dojeżdża do Siedlec na placówkę dla zaocznych, gdy z kolokwium zaliczeniowego na pierwsze półrocze postawiła ponad 50% ocen niedostatecznych, została zawezwana do szefowej celem wyjaśnienia i zobligowana do zrobienia poprawki, z nakazem zmiany kryterium oceny. To na razie tyle, a przyjmując obecnie pracowników do pracy, studentom zadaję trzy proste pytania z wiedzy ogólnej, generalnie uda im się odpowiedzieć na jedno czasem na dwa, potem mówię, że ma się nikomu nie przyznawać, że studia skończył. Cytuj Gorycz złej jakości pozostaje długo po tym, gdy słodycz ceny została zapomniana. Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328147 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgoś Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #13 Opublikowano 19 Stycznia 2014 (edytowane) Piotrusiu ..nie bardzo rozumiem,co chcesz mi udowodnić? Kasa, kasa, kasa?Ja wiem,że teraz sie ona liczy jak nigdy...ale nieładnie i wręcz nieetycznie jest zbierać wszystkich pod kreskę w mianowniku.Nawet na tym forum znam osoby,które inteligencją powaliłyby na kolana doktorów i profesorów ...nie kończąc studiów.Czasami się tak zastanawiam..czy liczy się człowiek,czy jego mgr,inż,prof,dr przed nazwiskiem..Czy to jest miara jego człowieczeństwa i inteligencji? Śmiem wątpić.. Co kieruje takimi osobami jak Grizzly,Violka.i ..Pis ,że tak stoicie na straży wartości jednej i niezaprzeczalnej-straży Studiów Wyższych Stacjonarnych przed okresem transformacji ustrojowej? Czy późniejsza nauka to woda na młyn? Powinnam niejako współczuć Twojej koleżance (p.doktor?),że jak widać nie na dobrą zbyt uczelnie trafiła.. Na mojej uczelni oblewa się 3/4 studentów,jeśli się nie nauczą materiału i nikt nie robi z tego akcji dyscyplinujących ani profesorów,doktorów ani studentów..Nie umiesz-oblałeś..proste i logiczne. Oczywiście zgadzam się ,że na pewnych" edukacyjnych tworach " bywa tak jak piszesz...ale to nie wypada tak genaralizować..prawda? Edytowane 19 Stycznia 2014 przez Małgoś Cytuj "W życiu piękne są tylko chwile.." Dżem Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328149 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pis67 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #14 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Nie mam zamiaru niczego udowadniać, nie mam zamiaru też dyskryminować osób kończących studia zaoczne, tylko pragnę zwrócić uwagę na aspekt kasy. Masz kasę Twoje dziecko może studiować gdzie chce plus trochę jego woli. Są tacy, którzy się uczą dla wiedzy i dla siebie, jak onegdaj bywało, i tacy, którzy studiują dla papierka, bo bez tego pracy nie znajdą. A wyższość studiów stacjonarnych dziennych nad zaocznymi mnie nie interesuje, ale taka mała dygresja, kiedy się uczyłem na moim kierunku mieliśmy 5000godzin zajęć, obecnie 3200 godzin. Cytuj Gorycz złej jakości pozostaje długo po tym, gdy słodycz ceny została zapomniana. Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328150 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kruszynka Opublikowano 20 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #15 Opublikowano 20 Stycznia 2014 Małgoś za PRL nieliczni protegowani /nie tylko dzieci UB-eków,milicjantów,żołnierzy i innych dyżurnych wrogów z którymi walczyła cała Polska /korzystali z miejsc rektorskich i zapewniam że duży ich odsetek odpadał po pierwszym czy drugim semestrze.Pozostali musieli zdawać trudne egzaminy wstępne .Piszę o czasach w miarę normalnie działającego państwa.W stanie wojennym i zaraz po, mocno nadużyto posiadaną władzę w tej dziedzinie.Studia w czasach PRL-u były elitarne ze względu na ilość miejsc na uczelniach.Wtedy też były studia stacjonarne i zaoczne /coś na ten temat wiem /. A czy zdajemy sobie sprawę,że w tej krainie szczęśliwości jak chcą niektórzy apologeci II RP, było tylko 48 tyś.miejsc na uczelniach.Wtedy każdy absolwent był zatrudniany natychmiast i miał od razu przyzwoitą pensję.Nieszczęściem naszego szkolnictwa wyższego było przekonanie że utworzenie całego szeregu prywatnych uczelni spowoduje skok cywilizacyjny.Niestety w wielu wypadkach skończyło się to skokiem na kasę i wyprodukowano całą masę politologów,marketingowców,specjalistów od bezpieczeństwa narodowego itp.Ta zaraza nie ominęła również szkolnictwa wojskowego.Mundurowych studentów w AMW jest nieznaczny procent.Za to ilość studentów cywilnych zgłębiających tajniki hydrografii czy bezpieczeństwa morskich granic - setki.Nie muszę dodawać jakie jest zapotrzebowanie rynku pracy na te niszowe specjalności.Podobnie jest w AM /teraz same akademie /Kiedyś była to PSM na poziomie szkoły pomaturalnej i wypuszczała absolwentów zdolnych od zaraz do objęcia stanowisk oficerskich na statkach handlowych.Teraz absolwenci otrzymują tytuł magistra i pracę zawodową zaczynają od prostego majtka,bo muszą staż zaliczyć.Oprócz oczywiście studentów którzy są związani z morzem uczelnia kształci całą masę studentów z których będą specjaliści od turystyki ,eksploatacji portów,geografii i czegoś tam jeszcze.Na czym polega interes-a no na tym że państwo utrzymuje uczelnię i kadrę naukową a "cywilne" studia dostarczają satysfakcji finansowej tejże kadrze.O powiązaniach biznesowo-majątkowych kadry naukowej tych Akademii /są przecież dwie-Gdynia i Szczecin/ z prywatnymi szkołami morskimi i z systemem egzaminacyjnym Urzędów Morskich jest legendą .Nadchodzące lata będą zapewne grobem dla wielu pseudo-uczelni bo powoli rośnie świadomość,że posiadanie "śmieciowego" dyplomu nie zapewnia żadnej pracy.Znam z autopsji przypadek niezwykle inteligentnego młodego człowieka,który w czasie studiów na prywatnej uczelni chłonął wiedzę nie tylko tą wymaganą przez profesorów.Doszedł do tego,że jego wiedza była o wiele wyższa od tej posiadanej przez egzaminatora.Jego praca magisterska została zgłoszona na konkurs i zajęła tam bardzo wysokie miejsce.Otrzymał nagrodę od Ministra Szkolnictwa Wyższego.A finał -starając się o pracę i pokazując dyplom tej uczelni już na wstępie słyszy "Panu dziękujemy".Na końcu taka refleksja odnośnie stacjonarnych i tych zaocznych.Posłużę się anegdotką chętnie opowiadaną przez studentów stacjonarnych.Pytanie. Jaka jest różnica pomiędzy kanarkiem a wróblem?Odpowiedż. Żadna-oboje ukończyli Akademię Muzyczną,tylko że wróbel zaoczną. I odpowiedż z życia.Pewien mój znajomy kończył Technikum Budowy Okrętów i został zatrudniony w Centrum Techniki Morskiej.Zaocznie skończył na Politechnice Gdańskiej Wydział Budowy Okrętów i z biegiem lat jako "wróbelek" awansował na Głównego Konstruktora kierując całkiem sporym zespołem "kanarków". Po prostu-był zdolniejszy Cytuj "Zwierzęta się wypasają. Człowiek je. Ale umie jeść tylko człowiek inteligentny" Anthelme Brillat - Sawarin Pozdrawiam serdecznie. Kazik. Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328165 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekC Opublikowano 20 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #16 Opublikowano 20 Stycznia 2014 Pamiętać należy ,że "za tamtych czasów" było coś takiego jak punkty za pochodzenie ...(na uczelnie medyczne na 100% , na inne, nie mam wiedzy).Młodszym ,wyjaśniam ,że chodzi o to ,że jak delikwent osiągnął na egzaminie wstępnym np. 100 punktów , to jak miał pochodzenie wiejskie dopisywali mu 10 lub 15 punktów ( nie pamiętam dokładnie ile tego było). Oczywiście nie chodziło o to ,że mieszkał na wsi , a o to ,że był dzieckiem rolnika. Mojej LP przy pierwszym podejściu zabrakło ... 1 punktu, podczas gdy ludzie mający "pochodzenie" napisali gorzej ,a nawet dużo gorzej egzamin , ale po dopisaniu "pochodzenia" zostali przyjęci. Moja LP pracowała przez rok na stanowisku salowej , tak, tak za to też były punkty ,bodajże 10 i przy następnym podejściu dostała się z przysłowiowym palcem w ...ie. Skończyła studia ze średnią 5,0 (średnia z ostatniego roku) co nie było normą na tej uczelni. Mnie się poszczęściło i dostałem się za pierwszym razem (śp.mama pielęgniarka , ojciec nauczyciel ,zero UB,SB,PZPR i czego tam jeszcze). Studiowaliśmy z LP na jednym roku ,ale na innych kierunkach , a Nasze córki do dziś mówią , jak to dobrze ,że mama nie dostała się za pierwszym razem ,bo może by się nie "spiknęła" z tatusiem.... Ale historyczno-wspominkowy temat się zrobił... Pozdrawiam. Jacek Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328261 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 20 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij #17 Opublikowano 20 Stycznia 2014 Nie zapominajmy również o tych, którzy wykładają na uczelniach wszelakich. Przecież większość z nich swoje wykształcenie zdobywała nie kiedy indziej, jak za czasów PRL. Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-328262 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grizzly Opublikowano 15 Lutego 2014 Autor Zgłoś Udostępnij #18 Opublikowano 15 Lutego 2014 ...Przecież większość z nich swoje wykształcenie zdobywała nie kiedy indziej, jak za czasów PRL. ...Drogi Ojcze Umiłowany w technologii wędzenia! Niestety "stara" kadra Nauczycieli wykrusza się. Coraz większe jest "stężenie" tych z obecnie funkcjonującej "technologi pseudo-edukacji" Zacytuje wyniki i tezy płynące z Raportu Instytutu Badań Edukacyjnych: "Szkoła Samodzielnego Myślenia" "...Tylko 2 proc uczniów w ostatnim roku nauki potrafi bezbłędnie zinterpretować tekst i logicznie to uzasadnić..." Jedną z konkluzji raportu jest: "...są nauczyciele mający problem ze zrozumieniem treści, które mają przekazać uczniom..." Czy jest dziwne, ze takie środowisko "zapoczątkowuje i utrwala" później opisywane zjawiska? Nawet "obce" nam ideowo media o tym piszą! "... RP produkuje analfabetów" http://niezalezna.pl/51880-iii-rp-produkuje-analfabetow Co My możemy zrobić, aby było lepiej? . Cytuj "Opinia zwykłego człowieka, to brednie gorsze od milczenia." (grizzly) Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-333659 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Violka Opublikowano 30 Kwietnia 2016 Zgłoś Udostępnij #19 Opublikowano 30 Kwietnia 2016 (edytowane) https://www.youtube.com/watch?v=QdBPp8TwASo Profesor Bogusław Wolniewicz Masa ciśnie w dół Edytowane 30 Kwietnia 2016 przez Violka Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-494437 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leszcz Opublikowano 30 Kwietnia 2016 Zgłoś Udostępnij #20 Opublikowano 30 Kwietnia 2016 Na końcu taka refleksja odnośnie stacjonarnych i tych zaocznych.Posłużę się anegdotką chętnie opowiadaną przez studentów stacjonarnych.Pytanie. Jaka jest różnica pomiędzy kanarkiem a wróblem?Odpowiedż. Żadna-oboje ukończyli Akademię Muzyczną,tylko że wróbel zaoczną. Różnie to jest. Opłata ZA ROK studiów w roku akademickim 2015/2016 na studiach niestacjonarnych (wieczorowych) na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym - kierunek lekarski - 36200 zł (trzydzieści sześć tysięcy dwieście złotych), Opłata ZA ROK studiów w roku akademickim 2015/2016 na studiach stacjonarnych (dziennych) na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym - kierunek lekarski - 0 zł (zero złotych). Studenci stacjonarni i niestacjonarni RAZEM uczestniczą w TYCH SAMYCH zajęciach, program kształcenia jest IDENTYCZNY. Trzeba być bogatym rodzicem aby synowi/córce zapewnić takie studia. Głąbów na niestacjonarne lekarskie też nie przyjmują, progi punktowe w Warszawie, dla lekarskiego, w roku bieżącym były takie: stacjonarne-243, niestacjonarne-205 pkt. Trochę mnie dziwi, że rodzice skłonni są finansować dzieciom takie kierunki studiów po ukończeniu których PRACY NIE BĘDZIE. Utrzymanie w Warszawie studenta np. lekarskiego czy też budownictwa kosztuje przecież tyle samo co np. socjologii, politologii, historii etc. Tyle, że lekarz, względnie inżynier budownictwa pracę sensowną (w kraju bądź za granicą) znajdzie. Czy znajdzie pracę politolog bądź socjolog, jeśli nie ma tzw. pleców (i to mocnych) - wątpię. Dziwi mnie także, że licealiści skłonni są studiować np. na jakichś bardzo niszowych kierunkach (oceanografia, konstrukcje lotnicze) po których pracy PEWNEJ w naszym pięknym kraju nie będzie. Dziwi mnie oczywiście także zainteresowanie absolwentów gimnazjów nauką w tzw. licealnych klasach mundurowych. Przecież to bynajmniej nie ułatwia zostanie policjantem, strażnikiem granicznym czy też strażakiem. Zresztą, gdyby nawet ułatwiało to co ...... 99 procent kariery żadnej w formacjach mundurowych nie zrobi. Cytuj Z wyrazami szacunku Stanisław Leszczyński Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-494461 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Violka Opublikowano 30 Kwietnia 2016 Zgłoś Udostępnij #21 Opublikowano 30 Kwietnia 2016 30 punktów różnicy miedzy stacjonarnymi a niestacjonarnymi na lekarskim to wbrew pozorom dość sporo i istnieje jakieś tam prawdopodobieństwo, że nie byłby w stanie dostać się na bezpłatne a lata lecą, studia 6 letnie, potem tez trzeba sporo czasu poświecić na specjalizacje, wiec jeśli ktoś ma kase, to decyduje sie na taki krok tym bardziej ze to sie zwróci. To jest bardzo dobra inwestycja nie tylko dla tego kto będzie studiował lekarski ale i dla jego rodziny. ale przyznasz leszcz ze masa ciśnie w dół http://emotikona.pl/emotikony/pic/0laughing.gif Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-494470 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maad Opublikowano 1 Maja 2016 Zgłoś Udostępnij #22 Opublikowano 1 Maja 2016 Tak a propos wyboru kierunku studiów i zmian w systemie edukacji. W ciągu najbliższych 10-20-30 lat system kształcenia zostanie wywrócony do góry nogami, bo wiele zawodów zniknie i wiele zostanie całkowicie przemodelowanych. Np. teraz student medycyny musi mieć ponadprzeciętnie dobrą pamięć. Ilość materiału, którą musi opanować pamięciowo jest ogromna a i tak nikt nie jest w stanie ogarnąć całego człowieka, działania wszystkich organów i skomplikowanych zależności pomiędzy nimi. Ten ogrom informacji powoduje, że medycyna zapędziła się w ślepy zaułek dzieląc zdrowie człowieka na kawałki i przestając widzieć całość.Myślę, że w przyszłości rozpowszechnią się inteligentne systemy decyzyjne (eksperckie) korzystające z ogromnej bazy danych na temat poszczególnych chorób, metod leczenia, skuteczności leków, skutków ubocznych, itp. Bazy danych będą obejmować historie chorób miliardów ludzi na świecie. To będzie swego rodzaju holistyczne podejście do zdrowia pacjenta. System będzie w stanie połączyć kompetencje lekarzy różnych specjalności. Taki nowoczesny doktor House, kojarzący informacje z wielu różnych obszarów, tylko tysiące razy mądrzejszy i mający nieograniczoną pamięć. Powstanie medyczna odmiana "big data". To się w sumie już zaczyna dziać. Rola lekarza będzie powoli ograniczana do roli diagnosty, który ma jedynie zbadać pacjenta, zrobić wywiad, zebrać od niego dane w postaci wyników badań, wpisać to wszystko do systemu informatycznego. System zanalizuje historię chorób pacjenta, zestawi to z historią chorób członków jego rodziny, porówna z miliardami podobnych przypadków chorobowych jakie ma w bazie i wypluje .... gotową receptę albo skierowanie do szpitala, w którym pacjent ma największe szanse na przeżycie. Doświadczenie i intuicja lekarza zostanie zastąpiona matematyką i statystyką.Oczywiście zostaną pewne specjalności, typu chirurgia czy stomatologia, gdzie dalej człowiek i jego umiejętności manualne będą w jakimś stopniu niezastąpione. Brzmi jak science-fiction? Cytuj Jeśli nie znasz ojca choroby, to jej matką jest zła dieta.przysłowie chińskieKiedy państwo boi się obywatela oznacza to wolność. Kiedy obywatel boi się państwa mamy tyranię.Thomas Jefferson ...a poza tym sądzę, że unia europejska musi zostać zniszczona Zapraszam na moją stronę Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-494520 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Violka Opublikowano 1 Maja 2016 Zgłoś Udostępnij #23 Opublikowano 1 Maja 2016 Ciekawa jestem czy komputer byłby w stanie wyrzucic jedna trafna diagnoze czy kilka? Mysle, ze to nie byloby indywidualne podejscie , wielokrotnie podkreslalismy tu ze kazdy organizm jest inny i takie szablonowe podejscie mogłby byc pułapką. Istnieje wiele podobnych objawów chorobowym w róznych jednostach chorobowych i tu jest problem, np krwawienie z dróg rodnych kobiety wpuszczone w komputer zapewne wyrzuciloby nadzerke, nowotwór, zaburzenia miesiaczkowania. Tak czy srak lekarz musialby popatrzec do srodka i ocenic co tam sie dzieje. Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-494624 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wirus Opublikowano 1 Maja 2016 Zgłoś Udostępnij #24 Opublikowano 1 Maja 2016 Brzmi jak science-fiction? Oczywiście - bo przemysł farmaceutyczny wprowadziłby swoje "algorytmy" . Cytuj Pozdrawiam Wirus. Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-494631 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maad Opublikowano 1 Maja 2016 Zgłoś Udostępnij #25 Opublikowano 1 Maja 2016 (edytowane) Tak czy srak lekarz musialby popatrzec do srodka i ocenic co tam sie dzieje. oj tam oj tam, wystarczyłoby włożyć sondę z aparatem fotograficznym, zrobić parę zdjęć i porównać je z milionami innych zdjęć w bazie danychakurat rozpoznawanie obrazów to dziedzina, która nawet już teraz ma się całkiem dobrze, lekarz do tego wcale nie będzie potrzebnyViolka, skuteczność takich systemów decyzyjnych rośnie wraz ze wzrostem ilości danych. Z czasem w systemie znalazły by się bardzo szczegółowe dane, łącznie z ilością i rodzajem podpasek, które kobieta kupowała. Oczywiście data pierwszej miesiączki i inne intymne dane też byłyby brane pod uwagę.Popatrzcie jak ta wizja pięknie uzupełnia się z zamiarami naszego Ministerstwa Finansów, żeby podłączyć kasy fiskalne w sklepach do ich serwerów Edytowane 1 Maja 2016 przez Maad Cytuj Jeśli nie znasz ojca choroby, to jej matką jest zła dieta.przysłowie chińskieKiedy państwo boi się obywatela oznacza to wolność. Kiedy obywatel boi się państwa mamy tyranię.Thomas Jefferson ...a poza tym sądzę, że unia europejska musi zostać zniszczona Zapraszam na moją stronę Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/9285-uczelnie-udaj%C4%85-%C5%BCe-kszta%C5%82c%C4%85-studenci-udaj%C4%85-%C5%BCe-si%C4%99-ucz%C4%85/#findComment-494641 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.