Kolejne wędzenie za mną. Zapomniałem porobić fotki.
Jedna szynka u samego dołu wyszła znacznie ciemniejsza - nie wiem czemu, czy może to być wynik tego, że była powieszona zaraz nad wylotem rury? (Rura jest przykryta dyfuzorem), pozostałe kolor mi odpowiadał, powoli zbliżam się do tego co chce osiągnąć.
Jutro przystępuję do kolejnego przygotowania mięsa i pierwszy raz będę wędził schab bez kości, użyję tej samej receptury czyli solanki o stężeniu 9% - polędwiczki wychodzą dla mnie idealnie słone, natomiast szynki dla wszystkich pozostałych dobre, ja bym trochę dosolił.
1. Pytanie techniczne - czy do osuszania surowców lepiej przykryć wędzarnie daszkiem czy zostawić otwartą?
2. Po parzeniu wędzonki, a zwłaszcza polędwiczki były mokre (mam na myśli nawet kolejny dzień), jakby były za bardzo soczyste, czy po parzeniu powinienem je odwiesić do ponownego ociekania? Po pierwszym wędzeniu taka sytuacja nie miała miejsca. W smaku i zapachu nie zauważyłem niczego złego, po zjedzeniu też nikt nie narzekał na jakieś problemy.
Parzenie do temperatury:
- Polędwiczki - 60°C - poprzednio było 65°C
- Szynki - 68°C
- Boczek - 72°C
Solanka na bazie peklosoli, stężenie 9%, nastrzyknięte były tylko szynki.
Szynki były trochę mniej mokre a boczek prawie w ogóle.