Dzięki za cenne wskazówki i wskazanie kierunku w którym należy podążać. Taka pomoc jest nieoceniona
Wychowywałem się w niewielkiej miejscowości w dodatku na gospodarstwie. Od kąd pamiętam to zawsze była u nas wędzarnia, na początku bardzo prosta, coś w stylu beczki wkopanej w ziemię z kanałem dolotowym ale z czasem okazała się za mała i stworzyliśmy większą murowaną wymiary około 120x120x250cm z obrotowym koszem zamocowanym na szynie. Służy do dziś. Nie skupiałem się wtedy jednak na szczegółach, częściej służyłem tyko za ekologiczny napęd do maszynki do mięsa, ewentualnie pomoc przy świniobiciu, rozbiórce tuszy (róznież z dziczyzny - dwóch myśliwych w rodzinie a i ja się niebawem zdecyduję) lub wyrabianiu mięsa na kiełbasę. Szczegóły w młodym wieku mnie nie interesowały , do tego chyba poprostu trzeba dorosnąć