Często jako dodatki do różnych wyrobów stosujemy ostrą paprykę, zarówno w postaci świeżej jak i suszonej czy mielonej.
Papryka taka zawiera spore ilości alkaloidu o nazwie kapsaicyna.
Cytując za wikipedią
"Kapsaicyna (nazwa systematyczna: trans-8-metylo-N-wanilino-6-nonenamid), to organiczny związek chemiczny, alkaloid "pikantności" - odpowiedzialny za ostry, piekący smak papryki chili. Związek ten bezpośrednio podrażnia komórki kubeczków smakowych oraz błony śluzowej, powodując uczucie pieczenia i ostrości w jamie ustnej." Dodam, że drażni wszystkie śluzówki a więc i oka i narządów płciowych też a w dużych dawkach może oddziaływać także przez skórę.
Często więc dochodzi do podrażnień, próby umycia rąk, nawet kilkukrotne nie zdają się na nić gdyż "Kapsaicyna i jej pochodne nie są rozpuszczalne w wodzie, lecz tylko w alkoholu i tłuszczach.".
Skóra naszych rąk zawiera na zewnątrz naturalną warstewkę tłuszczu przez co kapsaicyna dosyć łatwo się przyczepia.
Jedyny skuteczny sposób jaki znam to "mycie" rąk za pomocą oleju roślinnego następnie zmycie oleju za pomocą płynu do naczyń i kolejne mycie olejem i tak przynajmniej ze trzy razy.
Spirytus (denaturat) jest też bardzo skuteczny niestety mocno wysusza skórę.
Piekący smak w jamie ustnej da się złagodzić nie wodą ale winem, którym należy płukać usta a następnie lepiej wypluć (Wypicie mniej więcej szklanki wina nie zawsze jest pożądane)