fentel

A kto powiedział , że inwestycja ma się zwrócić po roku? Swoją działalność otworzyłem w 1990 roku, nadal inwestuję, nie czekam na zwroty.......i jakoś daję radę.

Masz załatwione :devil:

Tomuś Zanim wjedziesz na mój plac, to przodem popychaj taczkę z browarami , bo Ci norrrrmalnie nie wiem co zrobię. Ja bidna sirota muszę doginać w kołchozie, a mój serdeczny kulega biega sobie za grzybkami po moich lasach :devil:

Muchomory czerwone są grzybami jadalnymi. Przy wolnym podgrzewaniu na patelni truły się wszystkie muchy w pomieszczeniu . :shock: Ale po kolejnej obróbce termicznej stają się smacznym grzybem. Nie próbujcie tego doświadczenia z muchomorem sromotnikowym :devil: ( to ten blondyn podobny do kani ) :???:

to....Głosuj na Rokitową a zostaniesz w łaskach ślubnej, teścoiwej i synowych :devil: Chyba, że syn albo zięć ma prawko - to zignoruj wybory.

andy Przepis na wódkę bananową o nazwie " Egzotic" mamy na stonce :tongue: Zresztą miałem okazję degustować Egzotica na Zlocie :grin:

Chlapacz Nikt Ci nie powiedział dosłownie, że masz " przechlapane " :devil: Dla odważnych świat należy. W swoim życiu wielokrotnie podejmowałem życiowe decyzje pomijajając czasami podstawowe zasady logiki i jakoś tego nie żałuję. " By niczego nie żałować, należałoby nic nie robić, lecz dopiero życie byłoby żałosne" .....to domena kapitana z którym ostatnio pływałem pozdrawiam niezmiernie serdecznie

Jondek Wejdź w temat " po wodzie " a przekonasz się, że przygoda trwa ( dla wytrwałych) zapraszam na rejsik :grin:

Frapio Ty się motoryzacji nie czepiaj. Niezmiernie zobowiązany jestem organizacjom odpowiedzialnym za równouprawnienie kobiet - " Koło Gospodyń ...." , " Baby na traktory..." itp. za umożliwienie uzyskania prawa jazdy naszym małżonkom, kochankom, i innym babujagom. :rolleyes:

Ten proceder jest rozpowszechniony w małych sklepikach na uboczach miast. W małym prywatnym sklepie w R-sku ,też raz w tygodniu jest " swojska " ( na zapisy ) .....jeszcze się nie dopchałem na spróbowanko. P.S. Ale jak wrzucę swoją " czosnkową" ( oczywiście przepis ze stronki ) to przebiję wszystkich :devil:

Papciu Jak wrócisz z sanatorium po trzech tygodniach, to będziesz miał około 2000 postów do przeczytania :tongue: ucałowanka dla Danusi :blush:

Potwierdzam. Jedyną wadą tego wysezonowanego drewna było gniazdo szerszeni , które poznaliśmy osobiście :tongue:

Romantyzm pływania był, jest i zawsze będzie :grin: P.S. Ponownie proszę o przerzucenie powyższych postów na temat " po wodzie "

Teraz na rejs zabieram wędzonki i " cytrynówkę " , rum jedynie do herbatki jak nas zlekka przewieje, a cytrynówka i inne trunki jest spożywana jedynie w portach. Kidyś pływano wielkimi 3-4 masztowcami z kilkudziesięcioosobową załogą,rejsy trwały kilka lat ,to różnie sie tam działo . :devil: My pływamy 8-12 metrowymi skorupkami z załogą góra 8 osób. Tu niestety każdy musi być w pełni sprawny w każdej chwili. pzdr.

Powiem szczerze, że nie jestem biegły w obecnych przepisach. A zmieniają się ostatnio bardzo często. Wiele lat miałem przerwę w żeglarstwie, to i bardziej rekreacyjnie do tego podchodzę, bez wielkich ambicji na rozszerzanie uprawnień. pozdrowionka

Ty se Jasiu " fruwaniem " głowy nie nabijaj. Jak się wykopyrtniesz z samolotu z wysokości 4.000 m to skrzydełka anioła stróża nie pomogą. Jak się wywalisz na wodzie, zawsze możesz sobie dojść do brzegu idąc po dnie w kierunku najbliższej tawerny. Możesz sobie w tym długim marszu po dnie śpiewać np. Hymn Wędzrniczej Braci ,

Teraz to już pozamiatane :???: Niestety. Tylko wodę. " Jak zwierzęta...,jak zwierzęta " :???: No,..... czasami herbatkę , miętę lub kawkę .... jak inteligiiiiencja :smile:

Niestety Wnuczku Na morzu żadnych płynów wyskokowych się nie spożywa. :sad: nawet pifffka :???: Za to w portach się wchłania ilości straszliwe ....... na zapas. :tongue:

Dooobra Masz Abratku wolne do poniedziałku. ....później posprzątasz na forum Dobrze, że nie zapisałem się do Braci Piwowarów i innych Wino...... wajców. :tongue:

zaliczenie rejsu na wodach pływowych jest potrzebne do patentu na " morsa " (sternika morskiego), a niech tam - przyda się Jeśli chodzi o mnie, to szukam wrażeń, doświadczeń , czasami troszkę adrenalinki itp. Nie mam zamiaru robić " kapitana". Chcę być doświadczonym załogantem na którego można liczyć nawet w ekstremalnych warunkach. A uczyć się trzeba całe życie. Satysfakcją jest dla mnie opinia kapitana po rejsie- że z "Witją " można pływać dookoła świata. ......i oto chodzi :wink:

Chętnie skorzystam. w rewanżu: - mam kolegę z własnym jachtem na " szlaku bursztynowym " od Konina do....morza a tak na poważnie to to robimy -jez. "Ślesińskie" ..śluza ok 4m., długi kanał , śluza, jez."Gopło" itd........ coś wspaniałego. Cisza, jak na Amazonce. W tym roku pływałem tam dwa razy i jestem oczarowany klimatem tych akwenów. To nie zatłoczone Mazury ( których mam szczerze dosyć ) pzdr

jewo Jeśli nie wykombinujesz wolnego czasu na 20 października, to zapraszam na kolejny rejs morski w czerwcu 2008 ( Morze Północne, jakieś szkiery, czy cóś tam ...pomyślimy), będziemy w kontakcie. :wink: Miło poznać kolegę z branży wodniackiej :grin: pzdr

No i wszystko jasne Na dniach dopisujemy do załogi jewo i mkniemy bezpiecznie w nieznanym kierunku. :grin: Admin Przewal te posty na - " po wodzie" lub na " ble-ble" bo to nic z tworzeniem masarni nie ma wspólnego :tongue:

jewo Z tym tematem przeskocz na temat " po wodzie", może razem popływamy ? też ratownik fentel

Każdy post jest na wagę złota, jeśli wiemy czego chcemy :wink: Wszyscy jesteśmy związani z domowym wyrobem wędlin. Jedni są nauczycielami, drudzy uczniami. Ze względu, że wielu z nas zna się kilka lat i ma wspólne zainteresowania to sobie tak między kiełbaską a kaszanką pogawędzimy o bzdetach, czego i tobie jewo życzę. Witam w naszym gronie