Witam Wszystkich,
korzystając z wolnego (L4) przeczytałem od deski do deski wiele ciekawych tematów na WB - w końcu znalazłem czas na dokładne
zapoznanie się z wieloma przepisami co sprawiło że w nareszcie mam wyjaśnienia dla wielu nurtujących mnie tematów odnośnie
wędzenia, peklowania i innych - po prostu super!!! - WIELKIE PODZIĘKOWANIE DLA AKTYWNYCH MNIEJ LUB WIĘCEJ "ZADYMIACZY".
Chodź z WB korzystam dobrych parę lat ale brak czasu odbijał się na efektach .
Ale wracając do tematu.....
narazie mogę coś podziałać w domu więc na początek padło na A'la Parmeńską :thumbsup:
Obawiałem się trochę, chyba jak każdy przy pierwszym podejściu do parmeńskiej ale jak na pierwszy raz wyszło super.
Moja LP, Jolka, dokonała wyśmienitego zakupu i do dzieła (jak na początek mały kawałek ok 1kg):
- okrojenie z mizdry i warkocza:
http://iv.pl/images/99579940912434843818.jpg
- sól około 30-35g /kg roztarta z czosnkiem + przyprawy (kolendra, pieprz i trochę papryki suszonej)
http://www.iv.pl/images/39156546841829677583.jpg
http://www.iv.pl/images/69537403644276967092.jpg
i na 5 dni do lodówki..... W lodówce przetrzymywałem w mniejszym garnku z nierdzewki, dodatkowo polędwica położona na kratce.
Po wspomnianych pięciu dniach w lodówce, włożyłem do podkolanówki (3 warstwy), zasznurowałem i powiesiłem w kuchni na haczyku w suficie,
około 1,5m od lufcika. W miarę przewiewne miejsce, temperatura około 19-20°C, wilgotność 55-60%, chyba trochę za sucho ,
można by było powiesić np. jakiś pojemnik z wodą na kaloryferze.
Niestety jakoś uciekło mi zrobienie fotki podczas dojrzewania w podkolanówce :grin: - poprawię się.
Po pięciu dniach w kuchni, wróciła w "ubranku" do lodówki i po 10 dnich:
http://www.iv.pl/images/15881433070763042009.jpg
http://www.iv.pl/images/13003579354087307788.jpg
http://www.iv.pl/images/35886184981722074507.jpg
Gdy usiedliśmy do degustacji, do tego winko :wink: , połowa a'la parmeńskiej rozeszła się szybko :thumbsup: , resztę schowałem na drugi wieczór .
Polecam wszystkim którzy jeszcze nie próbowali - wstawiłem już następną.
Pozdrawiam
Roman