
trutlen
Użytkownicy-
Postów
132 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez trutlen
-
No to ja mam pecha :wink: , w kilku sklepach znalazłem sól kamienną jodowaną, do przetworów z informacją na opakowaniu, że wg jakiegoś tam instytutu czy innego ośrodka dodatek jodu w soli nie wpływa na właściwości i smak... Nie kupiłem :mellow:
-
A na ile dokładnie tak się wymiesza? Chociaż myślę, że bardziej chodzi nie tyle o mieszanie, ile o wyrabianie (masowanie?) mięsa... Te 40-minutowe machanie rękami... :???: Sam się intensywnie zastanawiam nad obejściem problemu. A wszystkie rozwiązania z mieszadłem planetarnym, jakie widziałem, kosztowały ponad 2k PLN...
-
DZIADKU, dzięki serdeczne. Właśnie takich informacji szukałem... :smile:
-
No, białą surową też zrobiłem, ale jak można zrobić, żeby nie była surowa :wink: ? Czytałem już też opisywane tutaj (nie pamiętam, niestety, czyje) próby wędzenia na kuchence w grillu, ten pomysł Miro też ciekawy, ale nie mam chyba aź tak wyrozumiałej żony... :grin: Nawet biorąc pod uwagę, że przymierzamy się do remontu kuchni :grin: chyba by tego nie wytrzymała. No, chyba spróbuję coś zakombinować z piekarnikiem.
-
Witam, jak w temacie - da się zrobić? Pewnie się da, ale jak najlepiej? I nie chodzi mi o szynkowar czy coś w osłonce barierowej, chociaż tak też spróbuję, ale o porządną cienką kiełbasę... Jako że przez jakiś czas nie mam co liczyć na własną wędzarnię, a straszie mnie kusi własna kiełbaska, zastanawiam się nad spróbowaniem czegoś takiego... Czy wystarczy trzymając się przepisu pominąć tylko proces wędzenia? Czy wydłużyć czas parzenia? A może lepiej w piekarniku? Przez jakiś czas w niższej temperaturze, potem dopiec - coś naśladującego przebieg temperatur przy wędzeniu? Zastanawialiście się nad czymś takim? A może ktoś próbował?
-
To mam prośbę... Dzisiaj zrobiłem w Twoim sklepie zakupy :smile: (zamówienie nr 10), mógłbyś dorzucić ze 3 paczuski krwi? Jak rozumiem, to powinno wystarczyć na jakieś 2 litry? Pieniądze przeleję w poniedziałek.
-
miro, mam pytanko odnośnie oferty Twojego sklepu... A w zasadzie do każdego znawcy tematu... Oferujesz krew suszoną, a jak długo taką krew można przechowywać? Chodzi mi o rząd czasu, czy jak kupię teraz, to mogę kaszankę zrobić i za pół roku, czy raczej w ciągu np. miesiąca?
-
Poza tym Twist to słoik + wytłaczana maszynowo pokrywka z blachy. Tutaj jest słoik, pokrywka, uszczelka, drut i konieczność połączenia tego wszystkiego w całość. A myślę, że to wymaga więcej zachodu i więcej maszyn... :smile: Chociaż osobiście też bym wolał płacić mniej...
-
Szaconek! :grin: A jakbyś wziął te słoiki w paczkach? Wtedy 2 palety to 1440 szt, i to już popakowanych! Podejrzewam, że paczka oznacza 6 sztuk w foliowej zgrzewce, ale chyba i tak byłoby to poręczniejsze do redystrybucji...
-
O, to byłoby super!
-
No, to jeszcze nie zostało dokładnie ustalone :wink: Na razie wiadomości są takie, że: - paleta u producenata kosztuje ok. 4 tys. - ze strony producenta: ilość sztuk w palecie: 1056 (luz); ilość sztuk w palecie: 720 (paczki) - nie wiadomo, za ktora palete jest ta cena - cena odpowiednio do zawartości palety bylaby ok. 3,80 i 5,60 zł za sztuke.
-
Ludkowie! Jak na razie zliczyłem 320-332 sztuki. To niecałe pół palety! Nikt więcej nie chce? To chyba nici z zakupu... :sad:
-
A czytałeś w tym dziale temat A ser???? Trochę czytania jest, ale sporo można się dowiedzieć. A co do podpuszczki - to jest enzym powodujący koagulację białek zawartych w mleku i w efekce powstanie skrzepu... bla, bla, bla... :grin: Generalnie jest to coś, co powoduje, źe mleko się ścina (tak, jak mleko zsiadłe, tylko - inaczej :grin: ), powstaje skrzep, który po odcieknięciu serwatki daje serek. W zależności od dodatków, sposobu postępowania, przechowywania itd mżna zrobić coś na podobieństwo oscypka (najprościej) czy fety, mozarelli albo serów źółtych (to już wyźsza szkoła)... A kupić podpuszczkę moźna na Allegro :wink: Za 12 zł. masz 10g, co wystarczy na jakiś czas.
-
Witam, ponieważ w temacie serowarstwa kilka razy spotkałem pytanie, jakie mleko się nadaje, a jakie nie, napiszę o swoim doświadczeniu. Robiłem serek kilkukrotnie (taki najzwyklejszy: mleko, podpuszczka, potem solanka). Zaczynałem od mleka pasteryzowanego w torebce (mleka UHT nawet nie brałem pod uwagę). Pierwsza próba - poszła do kosza Skrzep wyszedł taki nijaki, mało zwięzły, po rozbiciu na drobne kawałki wcale nie chciał opaść na dno... Po odcedzeniu przez noc przez ścierkę kruszyło się to niemiłosiernie, nie dało się z tym nic zrobić. Wyczytałem na torebce, że było to mleko wysoko pasteryzowane, wygooglowałem info, że jest to robione w jakiejś wyższej temperaturze niż standardowo, gdzieś tak prawie pod 100 st.C. Wyczytałem też, że taka temp. dezaktywuje jakieś tam enzymy, których normalna past. nie rusza. Może to przez to? :???: Druga i kolejne próby - lepiej. Z mleka w torebce, (chyba) normalnie past. Skrzep ładny, opadł ładnie, serwatka oddzieliła się jak należy. Po odcedzeniu - przez noc - już trochę gorzej. Skrzep ciągle dość kruchy, o uformowaniu na gorąco mogę zapomnieć - po wsadzeniu do wody rozpływa się... Wziąłem go na sposób - zawinąłem w jałową gazę, obwiązałem nitką i do solanki na cały dzień. Potem powiesiłem do ocieknięcia i obsuszenia. Smak ok. zjedzone szybko... Chociaż się jednak trochę kruszył przy krojeniu. Ostatnia (jak na razie, bo już planuję kolejne :lol: ) próba - SUKCES!!!. Po wyprawie na drugi koniec miasta po zamówione mleko OD KROWY serek wyszedł jak marzenie :lol: Piękny skrzep, po podgrzanu elastyczny, w solance sie nie rozpłynął... Nie zdążyłem zrobić zdjęć, bo zniknął... :grin: Tak więc - mleko 'prosto od krowy' - najlepsze. Z foliowego - też wyjdzie, chociaż nie tak do końca. Nie próbowałem mleka past. w butelkach - może też się nadadzą? A, i jeszcze parametry produkcji - za każdym razem tak samo: - mleko podgrzałem do ok 38-40 st.C. - dodałem podpuszczkę (na 2 l mleka brałem taki trochę większy czubeczek łyżeczki, rozpuszczona w zimnej, przegotowanej wodzie, ok, 0,5 cm na dnie kubka) - zostawiałem na 30 min. przykryte pokrywką - łyżką rozbijałem skrzep na kawałki (nie bardzo drobne, ale i nie za duże) - następne 30 min. na oddzielenie serwatki - serwatkę z wierzchu do zlewu, resztę do pieluchy... - odciekanie do rana nad zlewem (ser robiłem zawsze wieczorem) - rano zawinięcie w gazę/uformowanie na ciepło i do solanki - po powrocie z pracy w solanki i do schnięcia - do rana - rano - konsumpcja :grin: Mam nadzieję, że komuś to, co napisałem, się przyda...
-
ale paleta słoików luzem (te tysiąc-coś sztuk) czy w paczkach (720 szt)? bo to by bylo po ok. 3,80 i 5,60 zł za sztuke. I te 4 tys to netto?
-
tez 12.
-
W temacie zakupow hurtowych i odsprzedazy detalicznej - jakby co, to ja sie pisze... na pollitrowe... a na stronie jest info, ze owszem, 1056 na palecie, ale luzem, a w paczkach (a to chyba wygodniejsze do 'redystrybucji' :wink: ) juz 720! Po 6 w paczce. A z 10 szt. to ja sam chetnie (no, powiedzmy 12, coby 2 cale paczki byly) :grin:
-
o, właśnie - frapuje mnie to od jakiegoś czasu, ale nie znalazłem (no, za bardzo jeszcze nie szukałem :lol: ) informacji o dłuższym przechowywaniu wędlin - czyli takie niesparzone można zamrażać? a parzonych nie? dlaczego?
-
zgadzam się z abratkiem, ja też w życiu z nabiału to twarożek ze zsiadłego mleka zrobiłem (no, kiedyś jeszcze robiłem jogurt...), a po przeczytaniu tego wątku od razu zacząłem się rozglądać za podpuszczką... :grin: To NIE MOŻE być trudne... na pewno nie trudniejsze od peklowania, mielenia, nadziewania we flaki itd... :wink: . W każdym razie, ponieważ wędzarnię mam dopiero w planach, szynkowarki jeszcze nie skompletowałem, a nawet nie kupiłem peklosoli (ach ten ciągły brak czasu...) to zacznę od serka a'la oscypek. niewędzonego. a co tam :grin:
-
Przede wszystkim witam, bo to mój pierwszy post na tym forum (ciekawe, że akurat w temacie serów :lol: ). Z tego, co pamiętam z moich dawnych studiów, a pamiętam niewiele :wink: więc mogę się mylić, to enzymy w trakcie działanie nie 'zużywają się', tzn, że taki jeden enzym przyczepia się do cząsteczki, którą ma zmienić, zmienia ją, potem się odczepia i przechodzi do następnej... itd. Nie jest więc tak, że podpuszczki jest za mało i ser nie wyjdzie, czy tam skrzep się nie wytworzy, tylko że może to trochę dłużej trwać. Co widać po opisach - niektórzy chcialiby skrzep mieć już po kilku minutach, kto inny zostawiał to na pół godziny... Efekt, jak podejrzewam, ten sam... I tylko mam nadzieję, że z powodu dziur w pamięci nic nie pokręciłem... Pzdr trutleń