Skocz do zawartości

CPN

Użytkownicy
  • Postów

    218
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez CPN

  1. W latach 1969 do 1972 wynajmowałem mieszkanie w domu parterowym krytym wypalaną dachówką.Właścicielki tego domu przetrzymywały na strychu wędzone :słoninę,boczek bez kości ,kiełbasę i żeberka.Gdy to przypadkowo zobaczyłem robiąc na strychu drobne prace remontowe, byłem pewny ,że te wędlinki to chyba " same się poruszają".Ale nie,obwąchałem dokładnie i stwierdziłem,że mają ładny zapach.Stwierdziłem ,że są bardzo wysuszone i słone. Na strychu panował prawie mrok.Był to sierpień a zakupy świnki były w zimie.Po tygodniu poczęstowany zostałem fasolką ugotowaną na tych wędlinach - była smaczna a mięso miękkie.
  2. CPN

    Przywitanie

    Witam wszystkich bardzo serdecznie. Wprawdzie zarejestrowany jestem na stronie już od dłuższego czasu , to prawie nie odzywałem się. Moje wizyty związane były z czytaniem i porównywaniem tego co robię do tego co na forum . Najpierw się przedstawię bo do tej pory tego nie uczyniłem. Otóż jestem emerytem i właściwie cała moja praca zawodowa związana była z branżą zawartą w nicku. Byłem, jak to obecnie nazywają logistykiem a i kierowcą i na samochodach /około 40 tonowych/ wykręciłem ponad milion kilometrów po Polsce i Europie. Z domowym wyrobem wędlin zetknąłem się już w dzieciństwie. Mój tato oprócz innych zajęć trudnił się też usługowym ubojem zwierząt gospodarskich wraz z wyrobem wędlin .Czynił to właściwie na obszarze trzech sąsiadujących ze sobą wsi .Zapłatą za usługę były w jego przypadku głównie mięso i jego przetwory. W miarę jak dorastałem ,często jako pomocnik uczestniczyłem w tego typu pracach. Moje , takie naprawdę samodzielne dymienie rozpoczęło się dopiero w 1989 roku , a było to tak: tydzień po świętach wielkanocnych przejeżdżałem jedną z dróg na słabo zaludnionym terenie w Bieszczadach. W pewnym momencie do kabiny samochodu wpadł zapach który będę odtwarzał dopóty mi sił starczy. Dodam , bo to ważne – byłem wtedy bardzo głodny. Zatrzymałem się , wycofałem do miejsca skąd dochodził smakowity zapach i wdałem się w rozmowę z jego sprawcą. Otóż okazało się , że pan w moim wieku ,wędził w beczce przykrytej dwoma deskami i starym płaszczem, ustawionej na pustakach , zamarynowane jak mówił – boczek,karczek i szynkę. Marynowanie według niego polegało na moczeniu w solance z dodatkiem liści laurowych ,pieprzu i ziela angielskiego. Pytam , czym to trzeba palić a on mówi , że w jego miejscowości od niepamiętnych czasów wędzi się tylko suchą olchą i mokrym bukiem. Wędzenie wykonywał na święta , które on obchodził 2 tygodnie później niż ja. Poczęstował mnie takim ciepłym /widział jak się śliniłem/.Przepraszam za długi tekst . Nie wiem czy tak można. Jak nie to proszę usunąć. Dodam tylko / a był to poniedziałek/,że już w sobotę w wypalonej beczce wędziłem na działce ROD boczek i trwa to do dziś. A dzięki stronce wykorzystuję szynkowar i robię próby z wędlinami dojrzewającymi. Serdecznie pozdrawiam
  3. CPN

    Podziękowanie

    Z całego serca dziękuję Wszystkim za pamięć i życzenia urodzinowe. Przepraszam , że dopiero teraz ale właśnie odebrałem pocztę. Jestem mile zaskoczony bo "rocznica postarzania" uświadomiła mi jak sympatyczną mam RODZINĘ WĘDZARNICZEJ BRACI. Dziękuję i pozdrawiam - Edek
  4. CPN

    Sezon rowerowy rozpoczęty

    W roku ubiegłym odważyłem się na udział w Pielgrzymce Rowerowej z Rzeszowa do Częstochowy , 600km w 6 dni/ przez Zakopane/. Do celu dotarłem i w tym roku chciałbym ten wyczyn za zgodą lekarza powtórzyć.Jestem po dwóch zawałach i z zastawką z defektem. Pozdrawiam Ed.
  5. CPN

    Sezon rowerowy rozpoczęty

    Witam wszystkich miłośników jazdy rowerowej. Dziennie mam na liczniku 10 do 15 km /w deszcz nie jadę/.To początki przed sezonem. Pozdrawiam Ed.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.