"Jeśli będziesz tylko dostarczał dym do komory i nie będzie dopływu świeżego powietrza i ujścia mieszanki dym i powietrze, wówczas tworzysz nasyconą mieszaninę gazów, które w określonych warunkach skraplają się w wędzarni. Poczytaj o punkcie rosy i kiedy powstaje przy jakich warunkach" Święte słowa, było już tyle razy powtarzane, pamiętam moje początki, uratował mnie schemat: 1) Grzeję wędzarnię, ma być ciepła i sucha! (gdy jest ciepło to proste, zimą i w pluchę trudniej) używam do tego drewna często dość przypadkowego, nawet świerk, (tylko do rozpalenia) byle suche, przepływ powietrza znaczny, oby się dobrze paliło i zostało sporo żaru. 2)Wędliny zawieszam w wędzarni dopiero gdy już nic nie dymi, jest tyko intensywny przepływ suchego dość ciepłego powietrza. (Z reguły nie stosuję osadzania bo nie mam jak, wędliny po wykonaniu i pobycie w chłodziarce, jadą prosto na działkę do wędzenia) 3) Osuszanie trwa dotąd aż ładnie obeschną i są ciepłe nie mokre! muszą być cieplejsze od dymu którym będę wędził i suche. (cienka kiełbasa łatwo i szybko, a z szynkami i boczkiem już nie tak prosto, lubię grube kiełbasy i wędzonki więc trochę to trwa, a ile zdziwień już widziałem, jak to? wędzisz bez dymu? to same straty! bezcenne! ) 4) Dymię dopiero wtedy gdy uznam że wszystko jest ok. dym różny, bywa drewno jabłoni, akacji, buka, dębu, olchy, w temperaturze ok 40 stopni lub latem trochę więcej. zwykle nie dopiekam choć się zdarza, cztery godziny w zupełności wystarczą, czasem nawet krócej, (kiełbasy w osłonkach) 5)Dym niezbyt gęsty, bo drewno na ogól suche ( zdarza się nieco wilgotniejsze wtedy trzeba zwiększyć przepływ powietrza od góry wędzarni tak by nie pojawiła się rosa, nigdy się nie pojawia gdy wędliny dobrze obeschły i są ciepłe) Wędzenie kojarzy się zwykle z intensywnym odymieniem mięsa czy kiełbasy, i to jest przyczyną większości pierwszych porażek, (pocenie się wędlin, co za tym idzie, kwas i osmolenie) tymczasem wędzenie polega na osuszaniu ciepłych, osuszonych powierzchniowo wędlin w dymie który nie powinien być cieplejszy niż sam produkt, jeśli przy pomocy dymu usiłujemy zagrzać wyjętą z chłodni kiełbasę, to nie ma się co dziwić że jej powierzchnia zadziała jak chłodnica tym bardziej gdy jest ona wilgotna, pojawia się wtedy na jej skórce w postaci rosy (pocenie się) woda pochodząca z dymu oraz kwas octowy, smoły, sadza i co tam w dymie jeszcze jest.