"Surowinka" eksperymentalna.. 5 dni temu, kupilem ostatni kawalek juz zapeklowanej szynki. Powedrowala na drzewko dla ociekniecia i obsuszenia a zaraz potem do lokomotywki. W koncowej fazie wedzenia, podnioslem temp. do 85 stopni i zostawilem miesko w komorze do nastepnego dnia. 4 dni temu, szynka zawisla znowu w cieniu na drzewie a pod wieczor znowu na noc do lokomotywki do zimnego wedzenia. 3 dni temu, to samo co dnia czwartego 2 dni temu, tylko obsychanie na drzewku i przechowywanie na noc w wypalonej wedzarce. 1 dzien temu, jak dnia drugiego. --------------------------------------- Dzisiaj..: Szyneczka bardzo smaczna i delikatna a nawet powiem ze rozplywa sie w buzi. Nie trzeba jej naprawde zuc i wlasciwie niewiem dlaczego. Myslalem ze wyjdzie jakas "ciongulka".