No i przyszedł czas na mnie, aby powitać i zbratać się z wędzarniczą rodziną, więc WITAM i proszę o przyjęcie mnie do Waszego grona. Mam na imię Marek i mam 32 lata. Zarejestrowałem się 2011 i tylko czytałem, w 2012 r rozpocząłem bodowe swej miłości/koleżanki/kochanki o imieniu Wędzarnia. Na wiosnę br. budowa została ukończona. Mam już kilka wędzeń za sobą - szyneczki, polędwice, boczki, szynki z kością, leszcze, pstrągi, łososie, karpie - nie robiłem jeszcze kiełbas. Nie ustrzegłem się kilku błędów zarówno przy budowie jak i pierwszych wędzeniach ale i tak oceniam że jest SUPER jak na takiego zwykłego urzędasa. Na początku przy peklowaniu, osuszaniu, wędzeniu itd. strach, niepewność, lecz z czasem gdy proponowałem na posiłek swoim dzieciom (wiek 5 i 6 lat) kanapki z wędliną i moje pociechy zaczęły zadawać mi pytanie czy z tą co tata zrobił czy ze sklepu, i tylko smakuje im to moje wiedziałem że to jest to i tak w ciągu 6 miesięcy zostałem wędzoholikiem. Już mnie korci aby zapisać się na jakiś kurs podstawowy. Wiec jak przymniecie mnie?