Już po raz trzeci wędziłem serki - PILOS tłusty 1 - roztwór 8,5% soli i i przyprawy, troche czosnku, ziele prowansalskie, papryke ostra i estragon; 2 - serki na 24 h w roztworze; 3 - wyjmuje serki , obsypuje je nowymi przyprawami i do siatki albo do gazy, trochę pościskam by nadmiar wody wycisnąć i na ok. 8 godz. na ociekanie; 4 - do wędzarni w temperaturze ok 55 stopni na 3,5 godziny. I tutaj moje pytanie. Za pierwszym razem dały się kroić i nie kruszyły się. Ale kolejne razy, pomimo tego że były równie pyszne, to bardzo się kruszyły. Czytałem forum. I nie znalazłem powodu. Jedni z kolegów wędzą dłużej i w wyższej temperaturze, inni krócej i w niższej temperaturze. Nie wiem jak bardzo te serki ściskać po wyjęciu z solanki. Może tu leży babol? Może za bardzo je ściskam lub za mało. Może to wina typu sera. Ale z drugiej strony wielu kolegów wędzi akurat tego typu sery. Naprawdę nie mam już pomysłu, co jest przyczyną kruszenia się serów po uwędzeniu (po dwóch dniach od uwędzenia). Pomóżcie znaleźć przyczynę kruszenia się moich serów :-) Wszyscy znajomi je chwalą, ale ja się denerwuję że są za kruche :-)